Ja jak juz mowilem wczesniej tez sie rozkleilem czytajac to. Ta opowiesc pokazuje nam, ze ludziom uzaleznionym trzeba pomagac, a nie udawac, ze nie ma problemu, bo jest jesli ktos zaczyna bac szczegolnie w mlodym wieku uwarunkowane jest to najczesciej problemami rodzinnymi. Taki zagubiony mlody czlowiek czasem biedny nie kochany przez rodzicow, odrzucany przez srodowisko soje popada w obled i nie moze sam sobie poradzic, ale zauwaza, ze jest cos co chwilowo pomaga, cos co sprawia, ze poblemy akos same sie rozwiazuja, niestety wtedy aki czlowiek popada w nalog i jest jeszcze bardziej odrzucany przez spoleczenstwo ktore nie proboje mu pomuc i zbliza sie do smierci kiedy umrze wiele takich osob mowi sie, ze jest problem na koncu dziennika i... to wszystko nastepne osoby umieraja, a ludi to nie obchodzi ile razy zauwazamy ludzi na ulicy ktorym przydala by sie bliskosc drugiego czlowieka nie mowie o milosci, ale o bliskosci. Czy rusza to nasze serca ? Wiekszosci ludzi tak. Ale czy robimy co by tym ludziom pomoc? NIE idziemy dalej, a takiemu zagubionemu czlowiekowi nie pozostaje nic oprocz alhoholu, narkotykow, nienawisci i czekania na smierc meczarniach TAK, bo milosci sie szuka, i trudno znajduje latwo ja stracic, a nienawisci sie nie szuka, ale jak ona znajdzie Ciebie to nie opusci Cie tak latwo jesli tylko ona zostanie Ci w samotnosci to nie opusci Cie nigdy mowie to do wszystkich i kazdego z osobna pozdrawiam- Wasz Piotrek
|