Nick:Kazio
Dodano:2004-01-07 18:41:26
Email:klapz.i2ooog@@gooo2i.zpalk
Wpis:Taak doczekaliśmy się aktualizacji, następna pewnie będzie nie prędko. Ale ja teraz nie o tym.
Chciałbym podziękować wszystkim z całego serca. Bez Was strony tej by nie było (ok, byłaby, ale bez aktualizacji). Ponad 1000 odwiedzających w ciągu roku to myślę, że przyzwoity wynik. Życzę sobię kolejnego przynajmniej tysiąca i tego, żeby było co oglądać. Jeszcze raz wszystkim dziękuję.
A propo oglądania co się zmieniło:
* nowe intro,
* nowe menu nawigacyjne,
* przeniesienie księgo gości do newsów, tak aby stworzyć bardziej przyjazną, przyjacielską, rodzinną atmosferę - wiem trochę się ładuje, ale jak stuknie nam 250 wpisów to będzie szybciej,
* dodanie "Czarnych Stron...",
* lekkie zmiany w "O Mnie",
* zmiany w pozdrowieniach w "O Was"
* nowe fotki w "Galerii",
* dorzucony z jeden link do "Linków"
chyba tyle..
A teraz wracając do wojny (dziś bez żadnego podziału). W nawiązaniu do Skoczka wypowiedzi...
Znam ten ból jak się coś piszę i szlag trafia pracę, a jak się to zdarza kilka razy pod rząd, to pochlastać się można. Dlatego staram się pisać większość rzeczy w Notatniku, bądź w Wordzie, a później wklejam.
Co to kwestii Kylek - Ewelina jesteśmy zgodni, więc i Ty Kylku musisz przyznać nam oficjalnie rację i przyznać się do tego wszem i wobec. (Nawiasem pisząc nie wyczołgałem się z domku, tylko wyszedłem na nogach, dwóch i to własnych).
Wieczór kawalerski... mmmm już mam wizję, impreza jakiej nigdy nie było, przy tym co zrobiliśmy dotychczas to jest nic. Czuje, że przebiłoby to kilkukrotnie to wszystko i jeszcze byłoby z nawiązką. Ojj, rozmażyłem się...
Sprawa ****ików w oczach (nazywajmy rzeczy po imieniu), to nieśmiałem o tym nawet pomyśleć. Skoczek weź wypluj i odpędź to skojarzenie. Życie mi jeszcze miłe, jak o tym myśle to mnie ciarki przechodzą, a kyż, a fuj...
Pantoflarstwo. No dobra, muszę przyznać, że każdy facet czasem jest pantoflem, ale tylko dlatego, że kobiety maja na to swoje sztuczki, a facet czasem sam na to przyzwala, no ale bez przesady, nie non stop, a jeszcze przy innych, wstyd. No ale ja sie tam nie znam, mnie to nie dotyczyło i póki co nie dotyczy. No, ale jak patrzymy na Pysia, to skierujmy wzrok na Jasia. Dlatego powtarzam: "nie ma rzeczy niemożliwych".
Nom dziś tak kruciutko, ale tylko dlatego, żebyście mieli czas na przejrzenie stronki.
Tymczasem borem, lasem...
|
|
|
|
Nick:Kazio
Dodano:2004-01-05 23:32:31
Email:klapz.i2ooog@@gooo2i.zpalk
Wpis:Miało być oficjalnie - nie będzie
Miało być ładnie - nie będzie
Miało być inaczej - nie będzie
Miało być dużo - nie będzie
Miało być miło - nie będzie
Admin mnie wydymał, a niech go szlag trafi (albo może lepiej nie...) i aktualizacja będzie dopiero w środę...
|
|
Nick:Skoki
Dodano:2004-01-04 18:01:06
Wpis:Wstęp
1. Kończyłem juz ten wpis, kiedy mi się komputer zawiesił (z resztą zawiesił mi się jeszcze raz w dziwnie podobnych okolicznościach). przysięgam, że nic nie robiłem poza wstukiwaniem literek, a on tak sam z siebie, się zawiesił. Żyłka mu pękła i już. Teraz więc spróbuję zrekonstruować to wszystko co napisałem od początku :-(((
2. Cytat uzupełniający do cytatów Kylka. Toarzyszy mi on zawsze na sesjach RPG:
"Jeśli są jakieś wątpliwości, to nie ma wąptpliwości"
Rzecz pierwsza
Ja nie jestem supermanem????????? Jak nie ja, to kto nim jest?????? A tak na poważnie... Zainteresowalismy sie tą tematyką po obejrzeniu wspomnianego już na łamach tej księgi filmu Yamakashi, oraz filmików na stronie http://www.le-parkour.com , zainteresowanym gorąco polecam ich obejrzenie. Jak to Zuzan określił:"No i jak tu nie wierzyć w Spidermana?". Ponadto w odpowiedzi na pytanie: dlaczego? powiem, że pomaga mi to spełnić się i wyróżnić, dzięki temu czuję się lepszy, bardziej wartościowy, pozatym zazwyczaj jest to bardzo zdrowe (jak wiecie, jednak nie zawsze). :-)))))))
Rzecz druga
Muszę się zgodzić z Kaziem, który się zgodził ze mną:-)))) Coś się w tedy stało między wami, mówiąc inaczej:"zaiskrzyło". Kazio zaóważył to kiedy się już z domku wyczołgał, a ja nieco wcześniej, gdy wypełzłem z namiotu. Kto był pierwszy nie jest ważne, faktem natomiast jest to, że obaj zobaczyliśmy to "coś". A dalej potoczyło się jak się potoczyło.
Rzecz trzecia
To na pewno nie był fart chłopie, to nie był zbieg okoliczności. Było to Twoje (moje i Jej równierz) świadome działanie, do którego trzeba było-sam przyznasz-sporo determinacji. Nie ma co się tego wypierać, bo to jasne jak Słońce (przynajmniej dla mnie). Za duzo było tych przypadków. Przypadkiem tak nie uważasz????
Rzecz czwarta
Tyczyć się będzie zaobrączkowania.
A więc, jako pierwszy (skoro się już upominasz) chciałem Wam oficjalnie złożyć kondolencje, że podjęliście tę desperacką i wielce niefortunną decyzję (zazwyczaj kończy się ona przez nikogo nie chcianym małżeństwem - tfu!!!) i z całego serca życzę, żeby za wszelkie dobro nam wyrządzone Bozia wynagrodziła Wam w dzieciach potrójnie!!! Z tego miejsca równierz, pragnę solennie obiecać, że jak tylko zdejmą mi gips z prawej nogi to kopnę was na szczęście w tyłek :-)))) (w lewej mi się celownik rozkalibrował i mógłbym przypadkiem kopnąć gdzie nie trzeba np. w głowę albo w nery, czego bym nie chciał :-))) ).
Rzecz piąta
A co do wieczoru kawalerskiego to ty się rybeńko nie martw. Jak zajdzie taka potrzeba to wasz Jaśnie Uniżony Sługa postara się coś zorganizować, bardzo ładnie się postara, baaaaardzo }:-] .
Rzecz szósta
Koniec o Kylku bo jeszcze sobie pomyśli, że coś do niego mam :-)))) .
Rzecz siódma
Jeśli chodzi o auta, to dodam tylko, że od czasu "rozprucia" samochodu mam zabronione wkraczanie do Ładzianki w charakterze kierowcy. Autko sobie stoi na parkingu i rdzewieje, raz na 2 tygodnie szwagier je weźmie i przejedzie, z resztą teraz jest popsuta. Pozatym z nogą w gipsie i tak daleko bym nie zajechał :-))))))) .
Rzecz ósma
Widzę, że była zajechawista impreza i w tym momencie nasuwa mi się kilka przekleństw na usta. Że też mnie tam nie było :-(((((( .
Cholera by to wzięła
Rzecz dziewiąta
Co do tych iskierek w oczach to coś mi się skojarzyło ale nie powiem co. A to dla tego, że mogło by to obraźić wielu czytających, a w szczególności zainteresowanych: Kylka i Ewelinę (wszyscy i tak wiedzą o co chodzi). Nie mogłem się powstrzymać żeby o tym nie wspomnieć :-))))))
Rzecz dziesiąta
Nie mogę się zgodzić z tobą Kazik odnośnie pantoflarstwa. Co prawda moje życie jest jeszcze stosunkowo krótkie ale muszę powiedzieć, że dotychczas było dość intensywne i pozwoliło nabrać nieco doświadczenia. Mówiąc krótko widziałem wielu moich kumpli, którzy byli zakochani i każdy był pantofalrzem (sprawiało im to wiele przyjemności). Chętnie robili prawie wszystko co chciała ich druga połowa. Wyjątkiem może byc mój dobry kupel, który wpadł i się ochajtał.... No ale wiecie tak na przymus to nic nie da rady.
Z resztą popatrz na Dżergo (puki mu się całkowicie Ania nie znudzi to będzie nadal taki Pysio-pantoflarz :-))))) ), a i Gandzialf by taki był, wierz mi.
Zakończenie
Chętnie bym coś jeszce napisał ale mnie już d**a i palce bolą, wyłączę sobie kompa i się pouczę. Nieprzyjemne z pożytecznym :-(((((. Jest 18,a Kylek nie przyniósł mi nadal NU2004 więc ma krechę, bo raczej już nie dowiezie. Jutro poniedziałek ale nie łamcie się (bo w gipsie i tak lżejszy nie będzie, wierzcie mi).
Przemówiłem!!! Howgh!!
Jaśnie Uniżony Sługa
|
|
Nick:Kazio
Dodano:2004-01-03 20:57:00
Email:klapz.i2ooog@@gooo2i.zpalk
Wpis:Prolog
Dziś będzie bez cytatów, tylko dlatego, że bardzo spodobały mi się fragmenty Dorotki (zresztą jak zawsze), ale najbardziej rozbroił mnie cytat dla Kylka - no dosłownie strzał w dziesiątkę!
1.
Pozwolę sobie wtrącić się we fragment dotyczacy iskrzenia. Swoje lata mam, niejedno widziałem i jako potencjalny obserwator twierdzę tak jak Skoczek, że iskrę było widać od razu (no w sumie zwróciłem na to uwagę, jak się wygramoliłem z domku i zobaczyłem to co zobaczyłem i wszystko dla mnie było jasne i wiedziałem co nastąpi dalej - zresztą żadko się mylę i tym razem też się nie pomyliłem). Zresztą nic nie jest dziełem przypadku...
2.
Boże, jak to się stało z tym obrączkowaniem. Następnym razem przypomnieć mi, że szampan mi szkodzi i bąbelki do głowy uderzają. Moja pamięć sięga mementu jak byliśmy na dworze składaliśmy sobie rzyczenia między sobą i całkim obcymi ludźmi. Zadzwoniła do mnie Dorotka i wogóle było fajnie :P. Ale przez ten czas nie widziałem ani Kylka ani eweliny - ktoś nawet zwrócił naszą uwagę na ten fakt. Później wróciliśmy i wiele nie pamietam z wydarzeń po powrocie. Reasumując nik nic o żadnym obrączkowaniu nie wie. Jak mogliście to zrobić w tajemnicy! Newet wieczoru kawalerskiego nie zrobiliśmy - dobrze, że to tylko zaręczyny. Trzeba to wyjaśnić. Żądam, co ja piszę - żądamy wyjaśnień!
3.
Nie zgadzam się z Dańcem z prostego względu - on jest kabareciarzem. Dlatego stanowczo zaznaczam i powtarzam: NIE KAŻDY FACET. A przynajmniej nie w takim stopniu.
4.
No właśnie starzeję się i jakoś nie mogłem rozgryźć tego spojrzenia. ale znając moje szczęście do kobiet to nic dobrego to nie wróżyło :P.
5.
Moja pamięć fakt faktem ostatnio coraz bardziej zawodzi. Nie wynika to jednakże z tego ile promili jest w mym organiźmie, właściwie to nie wiem z czego to wynka - zaczynam się poważnie martwić. Zacznę niedłógo chodzić z notesikiem i wszystko spisywać. A jeśli chodzi o Sylwka to pamiętam wszystko - gorzej z Nowym Rokiem...
6.
Życzenia... człowiek chce być miły, a że nie zawsze ma czas na wymyślenie czegoś własnego to od razu posądzany jest o nie wiadomo co. Oki.. od dziś koniec z życzeniami. Przynajmniej zbiorowymi, może jak ktoś, a raczej któraś zasłuży to... a zresztą zastanowić się nad tym muszę. W każdym nie będą złożone życzenia z okazji 21 urodzin Kylka, bo znoof się ktoś będzie czepiał, a po co mi to.. (życzenia świąteczne zaczerpnąłem z Księgi Dżerego)
7.
Jeśli chodzi o zakupy, to ja liczę po cichu na przypływ gotówki (ale pewnie nici z tego będą) i może jakiś chociaż geeforsik 2 mx wpadnie do jednostki - moszę pograć sobie w NFSU.
Epilog
Sry że dzisiejszy wpis bez składu i ładu, ale głowa coś mnie boli - chyba się przeziębiłem po tych libacjach. Do tego dziś wyprawa do kina na Powrót Króla (gorąco polecam), i jeszcze pracy mnie tyle czeka bo lada dzień rocznica i trzeba aktualkę zrobić. Ojj ja biedny i wszystko jak zwykle na mojej głowie i do tego zewsząd żadnej piersi na której w trudnych chwilach możnaby położyć skroń... Ojca Krzestnego
|
|
Nick:D.
Dodano:2004-01-03 18:29:58
Wpis:Rozmyślania (niekoniecznie) na temat,część 2...
do Kylka:
"Nareszcie się ożenił
i zrozumiał wszystko
miłość- to co głaszcze
i daje po pysku."
|
|
Nick:D.
Dodano:2004-01-03 18:22:55
Wpis:Rozmyślania (niekoniecznie) na temat;część 1...
"Starszne jest uczucie samotności;nikt o tobie nie myśli, nie jesteś nikomu potrzebny i nie ma po co patrzeć na drzwi, bo nikt się w nich nie pojawi.
Kto jest samotny jest niczyj,może umrzeć bez śmierci! Natomiast gdyby każdy spotkał w swoim życiu tylko jedną osobę, która mu powie:'Będę cię kochał (...) nawet kiedy nierozsądnie postępujesz(...) kiedy popełniasz błędy (...) kiedy się zachowujesz jak zwykły człowiek (...)', wówczas opustoszałyby szpitale psychiatryczne."
|
|
Nick:Kylek
Dodano:2004-01-03 14:09:07
Url:www.kylek.prv.pl
Email:klypl.epko_@8338@_okpe.lpylk
Wpis:Kto powiedział, że wojna się skończyła? To już nawet do Iraku na parę tygodni wyjechać nie można?
1. Nie jesteś supermanem.*
Drogi Skoczku, ja też pierwszy raz jak wchodziłem na tę Księgę nie obkumałem się, że nie trzeba się wpisywać aby zobaczyć wpisy. Zazwyczaj, gdy czegoś szukam a nie mogę tego znaleźć, to klikam we wszystko, co akurat mam pod ręką.
2. Jeżeli coś głupiego sprawdza się, to nie jest to głupie.*
Wiele rzeczy jestem w stanie zrozumieć, nawet wprowadzanie się w stan pomroczności jasnej na dachu autobusu ale po jakiego groma ćwiczyliście te swoje schizy na ścianach, dachach, czy czym tam... A tak w ogóle to patrz tytuł części pierwszej...
3. Nie wyróżniaj się – to ściąga ogień wroga.*
Ukraiński turysta... hmm – akurat żaden inny synonim nie przyszedł mi wtedy do głowy. A co do tego iskrzenia, to wcale nie od razu (widocznie świece nam zamokły :-) ). Tak w ogóle to cała ta historia to jeden wielki przypadek. Obczaj... Nie za bardzo chciała jechać do Jurka, no ale jakoś tam ją namówiłeś. Potem przypadkiem był jakiś trening, czy coś więc przypadkiem została ze mną na noc (bez skojarzeń tylko!) – choć równie dobrze na moim miejscu mógł być każdy inny człowiek. Potem fartem dotarłem na imprezę, choć już miałem nie jechać. Potem pojechałeś na Ukrainę i znów przypadkiem trafiłem na drugą imprezę, bo nikt inny nie chciał. I tak jakoś przypadkiem się zaczęło...
4. Kiedy masz wątpliwości, opróżnij magazynek.*
Wcale nic tu nie wygasa, po prostu amunicja mi się skończyła i musiałem na święta w okopach zostać.
5. Nigdy nie ukrywaj się z kimś odważniejszym od ciebie.*
Nie wiem ile i jakich praw wymyślił ten Murphy. Ja właśnie stosuję jedno z nich w tym wpisie...
6. Nigdy nie zapominaj o tym, że twoja broń została wykonana przez tego, kto wygrał przetarg proponując najmniejsze koszta.*
Ach te samochody... Ludzie kiedyś konno podróżowali i nie mieli stresów. Co do gazu w samochodach – ja się na tym kompletnie nie znam. Sam jeżdżę na benzynie (bo kto przerabia Ferrari na gaz) i części problemów unikam. Choć w Nowy Rok Astra się nam zbuntowała i w pewnym momencie po prostu zgasła w czasie jazdy. Szczęście w nieszczęściu, że zadupie na którym się to stało było oddalone o jakiś kilometr od posesji mojego dziadka. Po dwóch dniach osamotnienia dostarczyłem ją do domu. Stała tam sama, biedna, zasypana... przez 2 dni. Ale odpaliła za pierwszym razem, tylko zanim do niej wsiadłem to przez 10 minut chodziło ogrzewanie bo w środku było prawie jak w chłodni w Milejowie. Okazało się, że nie wiadomo jak rozwalił się taki maleńki kawałek plastikowo-metalowy, który produkuje iskry na świecach. Pech...
7. Jeżeli twój atak przebiega naprawdę dobrze, to jest to zasadzka.*
Fajnie się z Sylwka wracało :-) Mam tylko kilka uwag do Adama. Po pierwsze, ja chciałem sobie jechać obok ciebie, a ty mnie od razu w tyle zostawiasz... Po drugie, w okolicach 60, jak jadę na 4, to mam cienkiego kopa i muszę schodzić na 3 żeby wyrwać do przodu. Jak byśmy tak pojechali jeszcze parę godzin to bym se silnik zajechał... ale trzeba przyznać, że przyśpieszenie mam niezłe. Po trzecie... gdzieś ty się zgubił? Do końca Lubelca jechaliśmy „trochę” wolniej ale coś was nie było więc pomknęliśmy do domu (wiesz, na noc poślubną mi się spieszyło).
8. Najlepszy nawet plan nie przetrwa pierwszego kontaktu.*
Jak już wspomniałem o nocy poślubnej, to wypadałoby też oznajmić światu (albo przypomnieć tym, którym pamięć zmąciły bąbelki) o pamiętnej Nocy Sylwestrowej 2003, w czasie to której zostałem zaobrączkowany (nawet nikt mi życzeń nie złożył). Cóż... starość nie radość, na każdego przyjdzie czas i wcześniej, czy później jakaś brunetka pozbawi go wolności...
9. Wszystkie pięciosekundowe zapalniki granatów uaktywniają się po trzech sekundach.*
Tekst z szewcem jest fajny. Mam jedno zdanie, które mam nadzieje wyjaśni wszystko i wszystkim. Jak powiedział Marcin Daniec w Wieczorze z Jagielskim - „Każdy zakochany facet jest pantoflarzem”.
10. Staraj się wyglądać na kogoś nieważnego, ponieważ wrogowi może się kończyć amunicja.*
Znaczy jak Ewelina na Ciebie patrzyła? Nie to, żebym był zazdrosny ale jak – tajemniczo, wrogo, namiętnie?
11. Jeżeli wysunąłeś się do przodu, bądź pewien, że artyleria akurat wystrzela się za blisko.*
Wojna nie wygasa wcale – pisze to już po raz któryś w tym wpisie.
12. Drobne ruchy wroga, które ignorujesz, to jego główne natarcie.*
Kto jak kto, ale ty Kaziu nie wiele powinieneś pamiętać z Sylwka :-)
13. Ważne rzeczy są zawsze proste.*
Coś mi się przypomniało... Te mega-wielkie życzenia, to są te mega-wielkie życzenia, które ktoś mi kiedyś już podesłał. Nie to żebym ci Kaziu udzielał publicznej nagany, ale mogłeś chociaż napisać skąd je masz.
14. Proste rzeczy są zawsze trudne.*
Jestem troszkę wpieniony, bo mi dopiero co przemknął przed nosem śliczniutki oryginalny Radeonik ATI (ze wszystkimi możliwymi bajerami). Powiedzcie, kto wystawia aukcję tak, by kończyła się o 4:26 nad ranem. Rozumiem, że niektórzy cierpią na bezsenność ale bez przesady... Cóż... zwycięzcy wypada mi tylko pogratulować i niech da czadu w 3DMark’u.
15. Prosta droga jest zawsze zaminowana.*
W związku z tym, że musiałem dziś pomknąć po Astrę (miałem Tico w zastępstwie), trochę mi się harmonogram poprzestawiał. Dlatego zdecydowałem się zakończyć wpis bo wybieramy się z moją świeżo upieczoną żoną na lepienie bałwanów, sanki, nacieranie i w ogóle.
16. Jeżeli kończy ci się wszystko oprócz oddziałów wroga, znaczy to że jesteś w środku walki.*
Zainteresowanych informuję, że 16 zdań oznaczonych gwiazdką to 16 z 31 wojennych praw Murphy’ego. Reszta w kolejnych wpisach. Acha – tekst pochodzi z „Podręcznika żołnierza” dołączonego do gry Half-Life: Opposing Force (Edycja: HL Generation 6); strona 17.
Pozdrawiam wszystkich ciepło, Krzysiek.
|
|
Nick:Kazio
Dodano:2004-01-02 13:00:48
Email:amkowci.zdy3tgogrrgogt3ydz.icwokma
Wpis:Prolog
Żeby nie było - piszę teraz od siebie. (Fszystko jest ważne, nawet nick).
Rozdział I - Ze spraw bierzących
Rozpocząłem prace nad aktualizacją - nie spodziewajcie się niczego rewelacyjnego :), ale zawsze jakaś zmiana. Owoce pracy będzie można zobaczyć w rocznicę istnienia tej stronki.
Rozdział II - Podziękowania
Zacznę od kobiet. Chciałbym baardzo podziękować pannie D. za pamięć (i wiele innych spraw :P).
Rodzinie Klimkiewiczów - nie będę się rozdrabniał (tym razem) i ogólnie odpiszę, że obiecują się jak najszybciej pojawić :).
Dla reszty ludziów (czyt. Jasia i Skoczka), że się wpisują (nie to co inni).
Rozdział III - W nawiązaniu do wpisu Skoczka
1. - nawigacja
Całą odpowiedzialność za nieporozumienia wynikłe z obsługi strony przyjmuje na siebie. Co tu dużo mówić/pisać. Jak sie robi coś samemu to większych problemów sie z obsługą nie ma, ale dość często nie myśli sie o innych. Do tego jeszcze doszło oczekiwanie na ładowanie się wszystkich elementów - czasem katorga. Może z nowym serwerem problemy znikną, a póki co ślęczę na telekomunie - ale lepsze to niż nic.
2. - hobby
No tak, każdy zaczyna mieć jakieś hoppy, weźmy przykładowo:
Skoczka - bawi się w Yamakasi (La parkour - sie chyba - na pewno inaczej pisze), co prawda chwilowo jest uziemiony (niech mu gips lekkim będzie), ale do czasu
Zuzana - znoof rpg katuje
Gandzialfa & Dżordżia - jak zwykle biją rekordy
Kylka - niedługo zostanie szewcem, póki co zajmuje się pantoflarstwem
Jasia - jeszcze trochę zostanie hydraulikiem, a jak narazie zajmuje się swoim kaloryferem (i niech tak będzie jak najdłuzej)
itd itp, mozna wymieniać i wymieniać,
a ja co?, a ja nic, jakoś nie mogę sobie znaleźć miejsca - może z nowym rokiem coś się zmieni, jakieś noworoczne postanowienie (może jakieś sugestie? )
3. - niekończąca się opowieść o...
ukraińskim turyście - hehe. Mnie tam to jakoś już nie interesuje, no może co jakiś czas coś spontanicznego na ten temat skrobne, ale już Skoczka dotyczyć nie będzie (nawiasem pisząc Ewelina chyba znoof mnie nie lubi, dziwnie na mnie patrzyła na Sylwestrze). Reasumując - cieszę się i to niezmiernie, że Skoczek się uchował, no bo nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
4. - war
Czy wojna wygasa, hmm po części tak, ale w końcu ile można katować ludzi. Trzeba dać im trochę odpocząć - niech przeczytają zaległe wpisy :). Póki jest cisza przed burzą :)
5. - historyje
No tak, z samochodami tylko same problemy są - chociaż moja renia póki co większych humorów nie ma, oby zostało tak jak najdłużej.
W sumie powinna znaleźć się tu historia spędzonego sylwestra, ale kogo to interesuje - może innym razem i przy nawiązaniu do czegoś innego.
Epilog
Pora zakończyć, co by nie przesycić tego co się tu dzieje. W nastroju oczekiwania na aktualizację żegnam się. Z poważaniem Wasz
Ojciec Krzestny
|
|
Nick:nie ważne
Dodano:2004-01-01 17:02:10
Wpis:ale świetne życzenia, mógłbyś czasem napisać coś od siebie
|
|
Nick:Kazio
Dodano:2003-12-31 14:01:15
Email:klapz.i2ooog@@gooo2i.zpalk
Wpis:W Nowym Roku życzę Wam 12 miesięcy zdrowia, 53 tygodni szczęścia, 8760 godzin miłości, 525600 minut pogody ducha i 31536000 sekund wspaniałego seksu!
|
|
Nick:Skoki
Dodano:2003-12-29 19:39:20
Wpis:Hmmmmmm.........
Powiedzmy, że mam wiele do opsiania, więc zastosuje w tym wypracowaniu jakże znany i lubiany podział ksiązkowy.
Wstęp.
Zacznę chyba od skwitowania mojej własnej głupoty. Bo widzicie, Twoja nową stronke Kaziu odwiedzałem baaaardzo wiele razy, od czasu jej pojawienia się ale nigdy nie mogłem zrozumiec dlaczego nie widze twojej księgi??? Dziś postanowiłem się wpisać !!!!
I co sie okazuje???? Że wpisz się nie znaczy: wpisz się, lecz obejrz wpisy.
No i zacząłem czytać :) .
2.Rzecz Pierwsza.
Ogłaszam wszem i wobec, że mam złamaną nogę, która bardzo mnie boli i wogóle jest kiepsko.Jak to się stało... Wierzcie albo nie ale nigdy moja odwaga nie była mała, a w owym czasie była stanowczo za duża jak na moje umiejętności. Żeby was nie zanudzać powiem, że wraz z kumplami z Karate ćwiczyliśmy sobie nasze nowe hobby nazywające się: Le Parkour. Chodzi o wykonywanie różnych ciekawych ewolucji, długich skoków, salt, fifraków, na budynkach, dachach, ścianach itp. No i se skoczyłem, przekombinowałem, a że był tam dodatkowo dołek no to wiecie...
Poszły 3 kości prawej nogi, w okolicach stawu skokowego. A wyglądało niewinnie-jak skęcenie!?! Dość powiedzieć, że zaliczyłem operację chrurgicznego nastawiania kości(szczegółów nie opowiem,a byłem przytomny-nieciekawe), kilka drutów w nodze, pare dni w szpitalu, no i jestem skazany na kilkumiesięczne więzienie w gipsie :( .
2.Rzecz druga.
Trochę poczytałem sobie tych wpisów, no i się wkurzyłem jak przeczytałem wzmiaki na temat Ukraińskiego turysty, cholera by was wzięła, inaczej nie można mnie już nazwać????? Ale nic tam, rozlane mleko, zresztą i tak chuderlawy jestem,i w gipsie, nie mogę się denerwować bo mi się rany otworzą :)))). Nie wiem z reszta nad czym się tak długo z Eweliną zastanawialiście, przecież nie łączyło mnie z nią żadne konkretne uczucie, a między wami od razu "zaiskrzyło".
3.Rzecz Trzecia.
Widzę, że wasza wojna powoli wygasa, więc chciałbym ją podsycić w miarę możliwości. Długo sie to czyta na raz,z drugiej jednak strony jest to dość ciekawe forum wymiany poglądów i zdań na różne tematy.
4.Rzecz Czwarta.
Co do samochodów... no cóż, opowieść jaką zaraz tu zaprezentuję wpisuje się bardzo wyraźnie w cykl określany przezmnie jako: "prawo Murphyego",które to mnie dotnęło.
Historia 1: Ano 20 grudnia wstał ładny dzionek, ja razem z nim. Odpicowałem się ładnie, żeby zdązyć na 10 na ślub moich przyjaciół w Urzędzie Stanu Cywilnego. No i wysiadając z auta już na miejscu w bardzo poruszony tym co się za chwilę stanie, poczułem że mi telefonik dzwoni...
Siostra:"Łukasz, gdzie jesteś?"
Ja:"W Łęcznej"
Siostra:"To lepiej sobie usiądź"
Ja:"Dobra,dobra, mów o co chodzi?"
Siostra:"Nie zamknąłeś bagażnika w ładzie, jest całkowicie rozpruta!!! Jedziemy na policję(ze szwagrem)!!! Cześć!".
No i se poszedłem na ślub. :(((
Historia 2:Postanowiłem zaoszczędzić trochę czasu na dojście na trening i wźiąść ładziankę(Była 17:30). Ładnie sobie odpaliłem na benzynie, lekko rozgrzałem silnik i wyjechałem. Po przebyciu jakiś 200 metrów postanowiłem zmienić sobie na gas. Wartym uwagi szczegółem jest to, że było to skrzyżowanie ulic Narutowicza, Nadbystrzycka, Głęboka :))). Zmieniło się światło na zielone, ja przełączyłem sobie paliwo na ten gas i auto zdechło. Na środku skrzyżowania mi się ładziana rozkaczyła!!! Akumulator był już za słaby. Po 20 minutach zcholowała mnie pomoc drogowa. Później zadzwonił do mnie jakiś facet i mówi: "Panie gdzie pan jesteś???". To był koleś, którego faktycznie wezwałem, a ten co mnie ściągnął okazał się partyzantem. Gość zażądał 30 dychy za fatygę... no i ich nie dostał. Morał z tego płyne taki, że słaby akumulator ładować trzeba co 3-4 dni, kiedy zaś chcesz przełączyć na gas musisz najpierw dać na "0" żeby sę benzynka wypaliła i auto nie zdechło z nadmiaru dobroci urzytkownika.
Zakończenie
Podsumowując powyższe rozważania należy stwierdzić, że praca ta jest całkowicie nie na temat i nie ma jakich kolwiek walorów teoretyczno-poznatczych,czy też tetyczno-aksjologicznych, a co za tym idzie nie wiem o co idzie.
Przemówiłem
Howgh!!!
Jaśnie uniżony sługa.
|
|
Nick:Andżelika
Dodano:2003-12-28 11:02:08
Wpis:Witam, a właściwie witamy:ja, Paweł i Marzena. Co u Ciebie?(pyta Paweł)???
Dzięki za życzenia! Menka pyta, czy zmieniłeś Mańkę?Kończymy, bo nie ma o czym pisać. A tak wogóle to sory dla Ciebie- a ja się nie gniewam.No to kończę-kończymy. PAPAPAPAPAPAPAPAPPAPAPAPA -weł (mały na to wpadł) narazie
|
|
Nick:D.
Dodano:2003-12-23 17:19:48
Wpis:krótko i zwięźle...
NIE PRZEJEDZCIE SIĘ I NIE PRZEPIJCIE,DAJCIE INNYM RADOŚĆ I ODWAŻCIE SIĘ SPEŁNIAĆ SWOJE MARZENIA...z najlepszymi życzeniami....D.
|
|
Nick:Kazio
Dodano:2003-12-23 00:46:54
Email:klapz.i2ooog@@gooo2i.zpalk
Wpis:Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia chciałbym Wam wszystkom życzyć:
szczęścia w życiu osobistym, sukcesów w pracy, dobrego zdrowia, domku z
ogrodem i basenem, eleganckiej limuzyny, samych zwycięstw, spełnienia
marzeń, miłych niespodzianek losu, grona prawdziwych przyjaciół,
niewyczerpanych pokładów energii, uśmiechu na co dzień, drogi usłanej
różami, satysfakcji z pracy, genialnych pomysłów, niskich podatków,
słodkiego, miłego życia, świeżości spojrzenia, głównej wygranej na
loterii, pozytywnej aury, pogody ducha, pomyślnych wiatrów, gorącej
miłości, wygodnych butów, cudownych wakacji, szczęścia,
punktualnych pociągów, świętego spokoju, jachtu, żadnych trosk,
powodzenia u płci przeciwnej, wysokich lotów, rześkich poranków,
pomyślności, trafnych decyzji, intuicji w interesach, prezentów od losu,
dużego łóżka, pękatego portfela, szerokiej drogi, miłego szefa, jasności
umysłu, niebanalnych wyzwań, miłych snów, pewności siebie, wielkiej fortuny,
wielu uśmiechów, bogatego wujka, błyskotliwych ripost, romantycznych
wieczorów, udanych łowów, pasjonującej pracy, szansy na sukces, dużo
słodyczy, pozycji lidera, szampańskiej zabawy, mocnego dachu nad głową,
samych pozytywnych wibracji, pełni życia, wielu niezapomnianych chwil, dużo
słońca, olimpijskiej kondycji, pomyślności, jak najmniej zmartwień, wyjścia z
każdej sytuacji, pasma sukcesów, niezmiennie zielonego światła, czystego
nieba, stu lat życia, końskiego zdrowia, sławy, pokaźnego konta, manny z
nieba, wysokich wygranych, ciągle nowych rekordów, niskich kosztów,
bezpiecznych lądowań, wielu ciekawych znajomości, wygranych przetargów,
sumiennych dłużników, taaaakiej ryby, najwyższego miejsca na podium, dobrego
fryzjera, radosnych świat, serca jak dzwon, pewnej ręki, komfortowych
warunków, przyjemnych doznań, wielu wzruszeń, mocnej głowy, powodzenia,
otrzymania najwyższych odznaczeń, osiągnięcia wyznaczonych celów, pełnego
sejfu, szczęścia w kartach, sprzyjającej pogody, dobrych zbiorów, kolorowych
chwil, twórczego podejścia do pracy, połamania pióra, góry pieniędzy, samych
słonecznych dni, smacznego jajka, uroku osobistego, mnóstwa prezentów,
udanych negocjacji, serdecznych przyjaciół, grzecznych dzieci, udanych
wakacji, miejsca w Księdze Rekordów Guinessa, większości w parlamencie,
miłego wypoczynku, dobrego apetytu, szczęśliwej podroży, złotej jesieni,
poczucia humoru, anielskiej cierpliwości przy czytaniu tych życzeń, wiecznej
młodości, licznego potomstwa, nie wieszającego się komputera, sławy i chwały,
lekkości bytu, pokojowego rozwiązania wszystkich konfliktów, szybkiego
rozwoju gospodarczego, hojnych sponsorów, korzystnego układu gwiazd,
miłosnych uniesień, czytelnych instrukcji, cichych wielbicieli/lek,
mistrzowskich zagrań, dobrej nocy, wielkiej przygody, słodkich snów,
wystrzałowej pociechy z pociechy, lojalnych współpracowników, bujnej
wyobraźni, interesujących przeżyć, rodzinnej atmosfery, pomyślnych wieści,
radości życia, dobrego serca, pełnego szkła, syto zastawionego stołu, złotej
rybki, zimnego piwa, zasięgu w każdym miejscu, gry fair play, nieomylnych
decyzji, miejsca w historii, głównych ról, kreatywności, podroży dookoła
świata, udanych szkoleń, efektywnych poszukiwań, pakietu kontrolnego,
bogatej kolekcji, dużo wolnego czasu, beztroskiego życia, dobrej passy,
celnych strzałów, nagród, spokoju ducha, oddechu od codzienności, samych
piątek w szkole, godnych przeciwników, szczerych komplementów, wszelkiej
pomyślności, codziennych atrakcji, świetlanej przyszłości, hossy na
giełdzie, korzystnego horoskopu, zdjęcia na okładce, przyjęcia do Unii
Europejskiej, miłych sąsiadów, wiary w sukces, mocy zawsze z Wami, wielu
alternatyw, przychylności bogów, tolerancji, własnego odrzutowca, gorączki sobotniej
nocy, piwniczki pełnej wina, silnej woli, zamku w Szkocji, ambitnych planów,
kilku odkryć i kilku wynalazków, owacji na stojąco, zniewalającego uśmiechu,
szczęśliwego trafu, płomiennych uczuć, pomocnej dłoni, niezawodnej pamięci,
nieprzemijającej urody, asa w rękawie, sprawnych hamulców, miękkiego
lądowania, dużo nadzienia w pączku, strumieni szampana, kominka, rozbicia
banku, recepty na szczęście, zabawy do białego rana, odwagi cywilnej, dobrej
prasy, ptasiego mleczka, przygód z happy endem, długich wakacji, dużo
rodzynek w cieście, gwiazdki z nieba, wiernego psiaka, celnego oka,
sportowego wozu, różowych okularów, ruchu w interesie, stabilnej waluty,
zgrabnej figury, siły perswazji, zdolności nadprzyrodzonych, ostatniego
słowa, dobrego smaku, własnego sposobu na życie, w zdrowym ciele - zdrowego
ducha, właściwych wniosków, widoków na przyszłość, podzielnej uwagi,
czterolistnej koniczyny, i tego wszystkiego o czym zapomniałem i w ogóle fszystkiego THE BEST.
|
|
Nick:Jasio
Dodano:2003-12-20 17:45:29
Wpis:Wczoraj mialem moja pierwsza w zyciu kontrole policyjna. Na szczescie do niczego sie nie czepiali tylko powiedzieli ze mi jeden halogen nie swieci:).
A i nie wiem dlaczego pytali sie mnie dokad jade. Nie wiem po co im to. Ja powiedzialem im ze do babci na Marianke :) a koles nie obczajal gdzie to. Jakis tepak mi sie trafil :).
A dzis jak wracalem to jakis koles zaparkowal na srodku drogi a ze bylo ciemno to wlaczyl dlugie swiatla i awaryjne, jak go mijalem to tylko na wyczucie bo nic nie widzialem. A w dodatku stal za zakretem wiec go opczailem w ostatniej chwili.
Ten wypad do babki wyjatkowo obfitowal w dodatkowe atrakcje.
|
|
Nick:Kazio
Dodano:2003-12-19 23:08:33
Email:klapz.i2ooog@@gooo2i.zpalk
Wpis:No ladnie to tak na moim skrzyzowaniu szalec ? Ja poki co o tej poze nie jezdze nigdzie no i nie mam odpowiednich warunkow na drodze, chodz z moimi oponami to i na czystym asfalcie pewnie dalbym rade (nastepnym razem proponuje parking przy cmentarzu - bedziesz mogl sobie boczki pokrecic :)
|
|
Nick:Kylek
Dodano:2003-12-19 21:30:44
Url:www.kylek.prv.pl
Email:klypl.epko_@8338@_okpe.lpylk
Wpis:ZROBIŁEM TO !!!
W nocy z 18 na 19 grudnia 2003, około godziny 4:30 zrobiłem coś, czego od dawna próbowałem dokonać...
Na trójdrożnym skrzyżowaniu koło Biedronki, za pomocą hamulca ręcznego udało mi się obrócić Astrę o lekko ponad 180 stopni niewypadając z drogi (pas sobie po prostu zmieniłem na biegnący w przeciwnym kierunku). Mówię wam, wrażenia full wypas. Aż się jakis koleś zatrzymał, żeby podziwiać. Musicie tego spróbować - zima to najfajnijsza pora dla rajdowców.
|
|
Nick:Kazio
Dodano:2003-12-18 17:45:55
Email:klapz.i2ooog@@gooo2i.zpalk
Wpis:Czyżby szykowało się coś o czym nie wiem Dorotko :) ?
|
|
Nick:D.
Dodano:2003-12-18 14:34:40
Wpis:...szpiedzy są wszędzie...ich działalność nasila się z każdym dniem...apogeum nastąpi 24 XII...strzeżcie się Mikołai...
|
|
Nick:Kazio
Dodano:2003-12-16 16:29:07
Url:www.kxzxo.prv.pl
Email:klapz.i2ooog@@gooo2i.zpalk
Wpis:Prolog "... czuł jak mu rozsadzało czaszkę. Otworzył oczy, próbował się podnieść, ale ..."
Tak sobie siedze i myśle, zbieram się na napisanie tego wpisu i jakoś nie mogę. Czemu? Nie mam pojęcia. nastrój mi się poprawił za sprawą jednej wspaniałej osóbki. Jednak jeszcze trochę upłynie wody w Wieprzu zanim powrócę do pełni sił. Ale powoli, małym kroczkami...
Rozdział I "... nie zdziwił się widząc po przeciwnej stronie wyszkolone wojsko ..."
Wiesz Jasiu, walka wybuchła całkowicie niespodziewanie i nie planowaliśmy czegoś takiego. Prawdą jest natomiast, że rzeczywiście przeczytanie wszystkich wiadomości trochę czasu zajmuje - najlepiej być na bierząco. Ale chyba warto poświęcić trochę czasu i przeczytać sobie to wszystko.
Kylek wpadłeś na niezłą formę wpisu, no no jestem pod wrażeniem. Jak będę wiał wenę, to też cos może wymyślę, póki co mam zaćmienie twórcze.
Rozdział II "... na czele stała ona, a za nią cała armia ..."
Kylosławie jestem pod wrażeniem Twojego wywiadu. Tymbardziej, że jest to bardzo szczególny tajny agent, który nie wiadomo kiedy, gdzie i w jaki sposób zaatakuje. Efekt zawsze ten sam - piorunujący no i oczywiście skuteczny.
Rozdział III "... Armenowi na usta nasuwało się tylko jedno imię - Manfloj ..."
Manfloj jaki jest każdy widzi. A co do moich regół, to w sumie nie czytałem żadnych czarnych stron, przeważnie czytam literki czarne na białych, bądź szarych kartkach, czasem zdarzy się inny kolor (różowy np.).
Rozdział IV "... nie znosił jak coś się przed nim ukrywało. Wiedział, że kryją się za tym kłopoty ..."
"Machający pasażer" - pamiętam tę sytuację. Sesemes składał się z kilku słów wyjaśniających, że ta osoba za nim i machająca do nas to właśnie Kaśka. Ale co tam wszyscy robiliśmy to nadal nie jestem w stanie sobie przypomnieć. A organizacja imprezy wiele mi nie mówi - trochę tego było.
Rozdział V "... mógł polegać tylko na własnych nogach. Czuł się o wiele pewniej mając grunt pod nogami ..."
Nie jestem pewny, czy tablicy nie można przeżucić na inny samochód. Ostatnio jak rejestrowałem swoją maszynę, to widziałem tam taki kwitem, gdzie było m.in., że sprzedający wziął tablize ze sobą. Nie wiem dokładnie o co chodzi, bo nie pytałem. Wiem za too, że można sobie powtórnie wyrobić takie same numery (czy słowa). Podobno właściciel No Name w Lubartowie jakiś już czasma właśnie takie tablice i jak zmienia samochód to ma takie same (co ma napisane to nie pamiętam).
Rozdział VI "... pragnął uciec stąd jak najszybciej ..."
Urodziny, aha, czyli państwo Świrscy, ja i jeszcze 2 osoby. Rozpocząłem już negocjacje w tej kwestii, mam nadzieję, że zakończą się pomyślnie i całą piątką zaszczyćimy Was naszą obecnością.
Rozdział VII "... ufał tylko temu co prawdziwe. Fikcja niczym dobrym nie była ..."
To prawda "Rudolf" to najzyklejsza kreskówka, jak większość z wytwórni Disneya. Natomiast na święta szykuje mi się niezły repertuar. Jedynie o co proszę to więcej, więcej. Z naciskiem na polskie wersje najlepiej z dubbingiem. Liczę na Misję Kleopatrę i mam nadzieję, że opanujesz ripowanie :). Zastanawiam się tylko czemu nie powiedziałeś, że masz polską Epokę. Musiałem Jasia katować, no ale dzięki temu będę miał Nemo.
Epilog "... był już najwyższy czas, aby odejść ..."
Czas zakończyć, dziwię się, że i tak tyle napisałem. Następnym razem postaram się poprawić i napisać z większym rozmachem, sensem i wogóle, idę sobie w Icy Tower pograć (na masę giera - polecam darmowa i jakieś 10 mb zajmuje). Stąd można sobie pobrać http://www.freelunchdesign.com/.
|
|