Ksiega gosci serwisu "Zlot 1 KDH Szarża" Zachecam do wpisow i wykorzystania ksiegi jako "Message Board" czyli przesylania komunikatow.

« 1 2 3 4 5 ... 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 ... 34 35 36 37 38 »
Nick:Pajak Dodano:2006-10-16 15:52:26 Wpis:No Sachy , ciekawa obserwacja, chyba, ze "audiencje u krola" polaczyc z obradami "komitetu organizacyjnego" na sesji wyjazdowej do lasu na poludnie, znaczy tylko dobry temin znalezc, zeby negocjatorzy do stanu normalnego wrocili w czasie oczekiwanym.

Ale Siemiany caly czas dobrze brzmia, moze zrobic to jeszcze w 2007 i nie czekac kolejne 5 lat?
Nick:sachy Dodano:2006-10-16 12:18:15 Wpis:Szczurku jak widze to nie byla kronika to co otworzyles ale raczej jakas "szafa Lesiaka" .Dla kazdego znalazla sie jakas karteczka,aneksy tez byly?Moze jakies ciagi dalsze?Bo czlowiek sie staral,nie dosypial,po nocach cos klecil,"rece do lokci urobil"-a potem i tak sie dowiedzial ze "sygnalow nie odbieral" ha,ha! A tam wszystko czarno na bialym.........prawda?Co fotka to jakies wspomnienie i historia do opowiedzenia."Takie zwykle,takie szare-tutaj maja wielka wage,przy ognisku i przy kawie,nieciekawie i ciekawie". Tak to chyba szlo jak ustalilem w koncu z Dziadkiem.Pajaku-ładnie to tak szarpac "Króla"? Troszke szacunku,niech sobie spoczywa w zamrazarce,napewno przyjdzie czas audiencji,no chyba ze przyjedzie na kolejne spotkanie Komitetu Organizacyjnego Zlotu!!Bo jak widze to chetnych do organizowania nie zabraknie,tym bardziej ze obrady komitetu sa rownie barwne i emocjonujace jak sam zlot.W tym tempie to zlot bedzie dla zamiejscowych bo kwidzyniacy zleca sie w czasie zebran,w kazdy weekend kiedy Malpa bedzie miala wolne od szkoly!!! pozdrowienia dla wszytkich!.Wiem ze to poniedzialek,ale trzymajcie sie!!! damy rade
Nick:Szczur Dodano:2006-10-16 11:59:13 Wpis:Uff, jak widac nie tylko podróże kształcą, ale i słowo pisane również. Co prawda ja osobiście lubię gadać, nie mniej w niektórych sytuacjach faktycznie brak słów jest bardziej wymowny od treści. Oczywiście zgadzam się, iż zapamiętaliśmy tylko te najlepsze chwile i jesteśmy ostatnią grupą ludzi która mogłaby zastanawiać się nad tym co nas ominęło. O to niech martwią się Ci których w Szarży nie było i swoje lata zamykją w dwóch słowach...było minęło. Wspomnienia, są wartoscią samą w sobie, bo dzięki nim mamy szanse pokazać innym /własnym i cudzym dzieciom, choć w sumie wszystkie dzieci są podobno nasze/,że życie nie musi składać się tylko z komercji,łatwizny i kasy.
Nick:Okład Dodano:2006-10-14 17:13:36 Wpis:Witam!
Nie spodziewałam się, że tu taki "ruch".
Małpa dzięki za życzenia!
Po przeczytaniu kilku fragmentów pomyślałam "nic o nas (o mnie) bez nas", ale z drugiej strony "Cum tacent, clamant" i bądź tu mądry.
Cieszę się, że większość patrzy na spotkanie z Szarżą tylko z perspektywy miłych wspomnień, które w nas zostały i nie rozpamiętuje przez blisko lat dwadzieścia co nas ominęło itp.
"Czas goi wszelkie rany". Menander
pa
Nick:Mała Dodano:2006-10-14 16:23:10 Wpis:Hej wszystkim!
Podobami się pomysł kolejnego wypadu. Jeżeli chodzi o mnie,to Małpa możesz liczyc na moją pomoc w organizowaniu kolejnej imprezy.Bardzo lubię spotkania organizacyjne przed...
Nick:Zocha Dodano:2006-10-14 14:21:24 Wpis:Drogi Szczurku! Z przyjemnością doniosę Tobie, kto był nadwornym fotografem cz. 3 i 4 kroniki. A było ich dwóch...
Pierwszy - Druh Weteran - swoją fotoreporterską działalnością skierowaną na mnie odwracał uwagę od obiektu prawdziwych swoich zainteresowań. Drugi - Druh Świątobliwy - uwieczniając moją marną podobiznę działał raczej w myśl zasady "od przybytku głowa nie boli", przyczyniając się tym samym przy okazji do wzrostu frekwencji Zochy w kronikach.
Jeżeli chodzi natomiast o zdjęcia Druha Sędziego, to swojego czasu najbardziej fotogeniczny był nie tylko w półprzysiadzie, ale nadto w czerwonych kusych spodenkach i w czerwonej koszulce do kompletu. Jak zapewne wszyscy pamiętają strój haftowany był przez Druha osobiście w dziwne znaki. Nie pamiętam natomiast, czy nieborak zdobył w związku z tym sprawność hafciarki. A należało się...
Poza tym informuję, że z przyjemnością pomogę przy organizacji kolejnego zlotu. Małpa - musisz podać tylko te weekendy, w które można "się wstrzelić". Jak rozumiem spotkania Komitetu Organizacyjnego będą częste i równie udane jak sam zlot.
Nick:Szczur Dodano:2006-10-13 21:27:15 Wpis:Nikt nie ma prawa być szczęśliwym w oderwaniu od innych. Jakże chlubne hasło i jakże pięknie pielęgnowane przez lata w naszej drużynie. Oczywiście dla każdego definicja szczęścia wyznaczały inne chwile, inne miejsca, inne osoby. Jednak wiele z tych chwil zostało zawieszonych w czasie tylko na „chwilę”, choć ta chwila trwa już nieprzerwanie kilkanaście lat. Czy upływ czasu zmienia relacje czy potrafi zamienić wschód słońca z zachodem? Czy biel potrafi zamienić się w czerń tylko dzięki odmiennym stanom świadomości. Nie będę szukał na te pytania odpowiedzi bo każdy sam sobie na nie odpowie, albo wręcz powiem że każdy tę odpowiedź już zna. Jedni świadomie inni podświadomie, a jeszcze inni bronią się szukając odpowiedzi w teraźniejszości.

Strasznie żałuję, że ominęło mnie spotkanie z Luśką i Sową wszak trochę wody już upłynęło….na szczęście zostały zdjęcia i świadomość że cały czas jesteście niezmienne :).

Co do osób obecnych na zlocie, to strasznie miło mi się było, piło i gawędziło, co zamierzam powtarzać przy każdej nadarzającej się okazji.

Jak już pisałem wcześniej z dużym zainteresowaniem obejrzałem kroniki medialne naszej drużyny. Ileż w nich pozytywnej energii i wzajemnej szczęśliwości, oczywiście nie w oderwaniu a raczej w połączeniu kogoś z kimś. Zastanawiam się kto był nadwornym fotografem w 3 i 4 części księgi, ale musiał to być straszny wielbiciel Zochy :) Notabene kucyki nieźle komponowały się z mundurem :) Największym problem z uwiecznieniem się w księdze miał Einstein który ze względu na swój wzrost /co do dzisiaj mu zostało/ mieścił się w kadrze tylko w pozycjach kuczno-siedzących. Chyba tylko ze względu na lepsze utrzymanie równowagi często dociążany był druhnami, którym specjalnie to nie przeszkadzało, ale żeby zaraz zakonnica:). Einstein jak zakwalifikować czyn chuligański gdy ktoś stoi na kadzielnicy i to w obiekcie sakralnym ? :) Na jednym ze zdjęć Pudel przywołana jest jako „emerytka” hm…dobrze że pseudo „Dziadek” jest już zarezerwowane to na mnie nie padnie:). Sachy !!!!! nic nie mówiłeś że zostawiłeś za sobą „ciężarny” szlak :), ale druhny jakby całkiem zadowolone /znowu między innymi Zocha/ . Czyżby twój szlak opisywany niczym w podręcznikach historii przedciąże, zaciąże. Rozumiem, że dalsze etapy odpuszczałeś jako mało interesujące sądząc po ilości damskich dymków z Twoim imieniem:). Trafiłem również na fragment dotyczący pożegnania Kalego….po czym do końca ostatniej księgi nasz mistrz Kali niezmiennie w towarzystwie druhen nie pozwalał o sobie zapomnieć. Kali wybrał chyba właściwego mentora Chmiela vel Żurawia lub Żurafia bo obie formy funkcjonują :) Kali kiedy w końcu ukaże się Twoja książka o metodach i działaniach ….., skończ już z tą komercją o samotności w sieci itp. ;)
Stara kadra to temat na odrębny esej, czego również sobie nie podaruję.

Tyle zdjęć tyle osób, tyle „obiektywnych” opisów, że faktycznie zbyt mało czasu mamy szansę ze sobą spędzić, aby dogłębnie zamienić pulp-fiction w żywe ciało. Próbować jednak trzeba…i Siemiany mogą być takim miejscem.
Nick:małpa Dodano:2006-10-13 11:32:07 Wpis:Hej wszystkim!!! Pajaku, zapał to nie wszystko, najważniejsza jest wiara w ludzi. Wierzyłam, wierzyła i udało się. Co do kolejnego zjazdu,nie ma problemu można zorganizować, mogę się podjąć choć i tak będę co niektórych nękać o wsparcie, tylko jest jeden drobny problem. Musimy z terminem się wstrzelić między moje zjazdy. Tak, tak znowu zaczęłam się uczyć i mam tylko jeden wolny weekend w miesiącu, ale i to dobre. Dam rady jak będzie trzeba. W takim razie czekam na propozycję odnośnie terminu i będę działać. Czy może jest już ktoś chętny do pomocy w organizacji kolejnego zlotu???
I jeszcze jedno- dla wszystkich belfrów-najlepsze życzenia z okazji Waszego święta.
Buziaki.
Nick:Pajak Dodano:2006-10-13 09:24:39 Wpis:Tyle wpisow, ze nie wiadomo komu pierwszemu odpowiadac.

Najpierw do Zochy, to ma bardzo duze znaczenie, gdzie wschod i gdzie zachod szczegolnie jesli chce sie jakos czaso- przestrzen zorganizowac bez kolizyjnie...
Zocha ,ja dalej sie bede upieral, ze to byl wschod slonca i tak to zapamietalem, zapamietalem rowniez, kolo ktorego debu...ja tam kiedys siedzialem i wspominalem...,nie wazne bedzie oboz to sprawdzimy...
Jeszcze raz, nie zgadzam sie, ze to nie wazne czy zachod czy wschod, z zachodem slonca cos sie konczy, ze wschodem zaczyna, to oczywiste prawda? Czy slyszalas, zeby kogos rzucila dziewczyna o wschodzie slonca? A czy widzialas jak wiele zwrotow akcji mozliwe jest miedzy wschodem a zachodem? Z tym co piszesz, ze zimno cos zmienia, to wylacze dzis ogrzewanie w domu zobacze co sie bedzie dzialo...,anyway to u Was jeszcze nie grzeja?
Spotkac sie mozna prawie w kazdej chwili...


Chmielu, zapomniales o mnie od pieciu lat Ciebie namawialem no i w koncu byles tam , gdzie byc powinienes.

Sachy, gdzie Ty chcesz ten wschod slonca pokazywac mi i Zosi? Mam nadzieje ze nie kombinujesz wycieczki na polnac..., Przenioslem "Krola" ze spizarni do zamrazarki, czekam na Ciebie i spotkanie z "Krolem" po mesku.

Szczur nic dodac nic ujac ja tez jak to czytalem to nie mialem watpliwosci, kto i jak tworzyl historie...Natomiast wyrazy uznania, ze miales tyle sily, zeby cala historie w 700 MB zamknac.


STRUS i LUSKA czy jest mozliwe, zebyscie sie kiedys spotkali na zlocie w jednym miejscu i w jednym czasie? Zawsze bawilo mnie jak sie przekomarzaliscie i zlosliwosci sobie prawiliscie , choc w bardzo dobrym stylu ale bym sobie tego jeszcze posluchal...


Dobra, podsumowujac, wszystkim bylo dobrze i wszystkim malo , fajnie znaczy, ze nastepny zlot bedzie szybciej , dobrze, w sumie kiedys na rajdy to sie co tydzien jezdzilo...zlot moze byc co pol roku...

Widzisz Malpa, Twoj zapal i energia to wszystko zrobily....
Pajak
Nick:struś Dodano:2006-10-12 22:19:35 Wpis:ACH, CÓŻ MOGĘ POWIEDZIEĆ?! CHOĆ WAS NIE WIDZIAŁEM ALE PRAWIE WSZYSTKICH SŁYSZAŁEM...ŁZA W OKU I ŚCISK W SERCU KRĘCI MNIE DO DZIŚ...W ŻYCIU PIĘKNE SĄ TYLKO CHWILE I DLATEGO WARTO ŻYĆ KAŻDĄ CHWILĄ...MAM NADZIEJĘ, ŻE NASTĘPNYM RAZEM BĘDĘ Z WAMI I TO MNIE PODTRZYMUJE NA DUCHU! CHOĆ KAŻDE Z NAS MA SWOJE ŻYCIE /OBECNIE/ TO TO CO PRZEŻYLIŚMY RAZEM I BYĆ MOŻE JESZCZE PRZEŻYJEMY???!!! NIKT I NIC NAM NIE ODBIERZE!!! HURRA!!! NIE ŻYJE KIWACZEK!!! /TO TAKIE WSPOMNIENIA Z DZIECIŃSTWA...
Nick:luśka Dodano:2006-10-12 20:04:20 Wpis:dziekuje małpie i wszystkim którzy namawiali do spotkania szarzowiczów tych starych i tych młodszych naprawdę było warto szkoda szczurku i małgosiu że nie spotkaliśmy się w piątek,ale nic straconego ,to co napisał chmiel i szczurek to wielka prawda trudno po tylu latach zebrać się w sobie zawsze coś stoi na przeszkodzie ale co tam te pare kilo i tych kilka zmarszczek,tak naprawde to nie zmieniliśmy się wcale dalej potrafimy śię śmiać i wygłupiać jak 20 lat temu,pozdrawiam i ściskam bardzo gorąco szcególnie tych których nie było niech załują papa
Nick:Zocha Dodano:2006-10-12 19:52:15 Wpis:Pająku! Nieważne z której strony słońce wschodzi czy zachodzi. Istotne jest to z kim to zjawisko się obserwuje. Taki duży a nie wie - WSTYD. Poza tym - z tego co pamiętam ( jak koleżanki opowiadały )-jest dobrze, gdy jest zimno, bo zawsze można jakoś chłodom zaradzić.
A jeżeli chodzi o propozycję Sachego w przedmiocie dalszego wypadu "obozowego" - to też z miłą chęcią się udam, nawet wkrótce. Niezwłocznie natomiast powinniśmy się spotkać, by omówić szczegóły. Czyż nie?
Nick:Szczur Dodano:2006-10-12 18:44:56 Wpis:Ależ mamy statystyczny ruch w księdze , szkoda że tylko statystyczny. Niniejszym informuję, iż istnieje już elektroniczna wersja kronik. Waga coś około 700Mb czyli wchodzi na jedno cd. Wszystko objętę 5Mb okiem aparatu ujawniło w sposób bardzo wyrazisty tak wiele szczegółów, że nawet ja było nie było przedstawiciel doświadczonego pokolenia z niedowierzaniem przecierałem oczy . Nie mniej ze względu na delikatność materii stosowne komentarze umieszczę gdy choć trochę ochłonę. Przejrzałem wszystkie widokówki które otrzymała Szarża, czytając je najpierw jednym okiem, ale po stosownym oświadczeniu prokuratury o odtajnieniu już nawet Szafy Lesiaka dokończyłem to już w pełni stereoskopowym wzrokiem, aby dostrzec swoisty obiektywizm przekazu.
Z ich treści niezbicie wynika istnienie agenta o pseudonimie Chmiel vel Żuraw wpspieranego przez niezliczoną liczbę OZI o całej gamie żeńskich imion. Zakres informacji jak również ich treść niezbicie dowodzi niebywałego kunsztu w/w agenta w pozyskiwaniu i utrzymywaniu przywołanych OZI. Również oddanie słowono-muzyczno-instrumantalne całej pozyskanej w ten sposób agentury należy ocenić na najwyższym poziomie i to niezależnie od chwilowych rozterek i zmiany nastrojów prowadzącego. Ech...człowiek młody był, głupi zamiast uczyć uczyć się od najlepszych sam szukał swoich metod operacyjnych w pozyskiwaniu OZI o równie pięknych damskich imionach. Skutkiem tego siatka operacyjna nie powstała, o agenturze nie wspomnę, co w znacznej mierze ograniczyło radość z pozyskiwania informacji tajnej i niejawnej, co do której pewny jestem, że istniała i warta była pozyskiwania zarówno w dzień...jak i w nocy
Nick:sachy Dodano:2006-10-11 23:07:19 Wpis:Hej! wlasnie obejrzalem zdjecia ze zlotu ktore znalazlem w skrzynce-ale bylo fajnie!!Ciesze sie ze Was wszystkich widzialem.Dzieki wszystkim ktorzy byli!Szczegolnie tym dlugo namawianym.Atmosfera i zabawa na zlocie jak zwykle super-nic nowego pod sloncem-a w temacie slonca to moze ten wschod czy zachod obejrzec gdzies dalej?Zocha,Pajak-co Wy na to?pozdrowienia dla wszystkich
Nick:Chmiel Dodano:2006-10-11 19:06:42 Wpis:Jeszcze do niedawna wydawało mi się, że jak w piosence „to co było minęło, to co było nie wróci, a tylko wiatr wędrowny wiatr, gdzieś tam w Bieszczdach, Górach Świętokrzyskich czy Siemianach- nasze piosenki nuci i tylko czasem w myślach wracamy do ....”, a jednak można wrócić do tych czasów może bzdurnych i durnych ale jakże ważnych. Dziękuje Małpie, że mnie namawiała, a przede wszystkim mojej Ani za to, że mnie przekonała iż warto jeszcze raz wrócić nie tylko w myślach. Dziękuję wszystkim!
Nick:Zocha Dodano:2006-10-11 16:58:08 Wpis:Nawet nie wiesz Pająku jak się cieszę, że się odezwałeś. Już myślałam, że swoim marnym wpisem popsułam Księgę Gości. Dopuszczałam również możliwość inwazji tego strasznego wirusa na komputery zlotowiczów. Nawet nie przypuszczałam, że Szarżonauci są tak wścibscy i leniwi zarazem ( myślę oczywiście o proporcji ilość wejść do wpisów ). Pozdrawiam.
Nick:Pajak Dodano:2006-10-11 15:46:33 Wpis:Zocha, co kolwiek by sie stalo masz ten wschod slonca...tak Siemiany to jest to miejsce gdzie dobrze sie wschody slonca oglada...a pamietasz , z ktorej strony wschodzi slonce?

Szczur, to prawdziwy zaszczyt dla mnie grac w jednym zespole z Toba, jesli chodzi o telepatie, tak zdarza mi sie to...ale nie mam nad tym kontroli...

Pamietacie glos trobki? A wiecie czemu gra sie na trabce po zachodzie slonca? zeby nikt nie widzial jak twardziele placza....
Nick:Zocha Dodano:2006-10-10 19:08:40 Wpis:Jeżeli chodzi o lokalizację obozu, to Siemiany do dziś mnie rozczulają. To chyba przez pewien słynny wschód słońca z Pająkiem i Okładem w tle. Chyba trzeba będzie to powtórzyć, bo albo nic już nie pamiętam, albo jak zwykle zostałm w tym "seksie" grupowym pominięta.
Co się tyczy Bzykowego Zakalca to nie był on wcale taki zły. Wzyscy byli tacy piękni...
Nick:Szczur Dodano:2006-10-10 17:53:44 Wpis:Jak widzisz Pająk jakoś tak w jednym czasie pisaliśmy 11.42 i 11.43. Właściwie to nawet klikneliśmy w tym samym momencie. Co więcej chyba telepatycznie przyjąłem Twoją myśl i nikogo nie przepraszałem, a nawet więcej po Szarżowemu nakrzyczałem na tych nieobecnych. Teraz będę musiał być czujny podwójnie, jako uzurpator tego który wie lepiej. Chmielowa wieża przy tym to pikuś
Nick:Szczur Dodano:2006-10-10 11:43:20 Wpis:Zlot minął. Kiedyś już pisałem o umykającym czasie. Czas który przepłynął odebrał ten zlot tym których zabrakło. Zastanawiałem się o czym napisać te parę słów. Podaruję sobie tym razem bezpośrednią relację, choć działo się…. oj działo. Dzisiaj będzie o …Stingu. Właściwie o jednej piosence „Fragile”. Chyba jestem sentymentalny, ale w ten sposób być może przyłożę swoją cegiełkę aby przekonać wielu nieobecnych o tym, iż klimat tych spotkań to coś czego nie da się znaleźć obecnie. Żadne dyskoteki, knajpy, imprezy, krawaciarskie spotkania nie są w stanie oddać klimatu, zapachu i powrotu do tego co było wartością samą w sobie, nawet gdy trzeba się przespać w „opakowaniu” w śpiworze jedną noc. Od kilku osób usłyszałem, że już ich to nie bawi, że nie spotkają nikogo z kim czuli by się dobrze, że nie mają o czym rozmawiać, czy też że będą na pewno inne okazje. Mylą się …. ale miało być o Stingu. Obejrzałem kronikę, zdjęcia, opisy, twarze. Swoisty powrót do przeszłości.

Krew, która popłynie, gdy stal i ciało staną się jednością
Zastygnie w kolorze wieczornego Słońca
Jutrzejszy deszcz zmyje ślady
Ale w naszych umysłach pozostanie ślad
Być może ten ostateczny czyn miał na celu
Zbicie odwiecznego argumentu
Że nic nie rodzi się z przemocy i nigdy by nie mogło
Dla wszystkich tych urodzonych pod gniewną gwiazdą
Żebyśmy nie zapomnieli jak krusi jesteśmy
Wciąż i wciąż deszcz będzie padać
Jak łzy z gwiazd, jak łzy z gwiazd
Wciąż i wciąż deszcz będzie powtarzać
Jak krusi jesteśmy, jak krusi

Dla wszystkich tych z pod gniewnej gwiazdy , którzy szukają argumentów na „nie” udowadniając różne dziwne rzeczy ku pamięci, jak krusi jesteśmy.
« 1 2 3 4 5 ... 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 ... 34 35 36 37 38 »