Ksiega gosci serwisu "Zlot 1 KDH Szarża" Zachecam do wpisow i wykorzystania ksiegi jako "Message Board" czyli przesylania komunikatow.

« 1 2 3 4 5 ... 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 »
Nick:Pajak Dodano:2003-11-29 02:18:05 Wpis:Sachy, masz racje polityka nie chwycila...a moze o pogodzie? Co sadzicie o wiosnie przed zima?
W tym roku poraz pierwszy widzialem kwitnace kasztany na poczatku pazdziernika, gdy zbieralismy te co kwitly w maju...
A teraz wiezby maja bazie jakby to byl marzec...

pozdrowienia dla wszytkich
Pajak
Nick:sachy Dodano:2003-11-18 19:40:17 Wpis:O polityce dyskutuje sie wszedzie,tak ze tochyba nie chwyci!A poza tym moze doprowadzic do rozlamu nie tylko pomiedzy Tukanami a Krokodylami czy Babami a Bualymi Krukami,ale dyskusja o pionach poziomych i pionach pionowych to wrecz granica filozofii pozdrawiam sachy
Nick:Zaleś Dodano:2003-11-18 12:35:45 Wpis:Jak zaczniemy dyskutować o polityce to może więcej osób będzie miało coś do powiedzenia.
Nick:Fazi Dodano:2003-11-11 15:41:48 Wpis:widzę, że duch w narodzie podupadł...
Nick:Fazi Dodano:2003-11-07 14:38:40 Wpis:Skoro podziwiamy rodzime atrakcje, to propnuję bunkry w Mamerkach. Pewnie większość z Was je widziała, bo niedaleko, a jak nie widziała to pewnie nie zachwyca ich perspektywa kilku ton betonu zwalonego w lesie. Natomiast historia, którą chcę Wam opowiedzieć zapewne wzbudzi uśmiech. Otóż wybraliśmy sie tam większą ekipą na kilkudniowe koczowanie, namiot mały samochód jeszcze mniejszy (Daewoo Tico), ale od czego ułańska fantazja. W ekipie mieliśmy kolegę, który na życie zarabiał między innymi pracami na wysokościach (wiecie takie uptrzęże i merdanie nóżkami 50 metrów nad ziemią), ten kolega nie mógł sobie oczywiście darować aby na bunkry nie wejść i to byłoby stosunkowo mało zabawne gdyby nie wciągnął na te bunkry całej ekipy w tym mnie. Wejście na bunkier odbywało się po drabince z prętów zbrojeniowych dość rzadko rozmieszczonych - oczywiście budowanej równoczasowo z bunkrem, a więc nie wygladającej szczególnie solidnie. Bunkier to taki 4 piętrowy punktowiec, więc emocje były porównywalne z jazdami rajdowymi, ale sie udało. Widoki z góry bardzo ładne, powietrze świeże, ale zejśc trzeba... Niestety amatorów wchodzenia na górę znalazło się więcej i po chwili na daszku siedziała jeszcze jedna ekipa. Po zjedzeniu kanapek itp. zabraliśmy sie za schodzenie, kiedy sie okazało, że ekipa która wezła za nami miała obuwie upaparane odchodami o wysokiej smrodliwości i zachowywała się tak jakby o te drabinkę (jedyna droge powrotu na ziemię) chciała te buty wyczyścić. Kanapki zostały zwrócone natychmiast. Panowie, jako istoty o wiele sprawniejsze i odważniejsze schodzili w sposób przypominający Tarzana, łapiąc sie co któryś szczebelek w miejscach nieskażonych, natomiast dziewczynki w tym ja z godną pożałowania miną i ku uciesze towarzystwa na dole (graniczącą z wytrzymałością ich zwieraczy)schodziły trzymając sie kurczowo szczebelek pomimo znajdujących sie na nich zawartości.
I żałuję, widoki nie były tego warte
p.s.
Szczur - dawaj tego kierowcę, ja załatwię to co nielegalne i kolczyk oczywiście
Nick:Zaleś Dodano:2003-11-07 12:01:03 Wpis:Do wszystkich, którzy nie jeździli samochodami rajdowymi: nie przejmujcie się, że nie przeżyliście nic takiego jak Szczurek czy Fazi. Wspaniałe emocje nie muszą wiązać sie z mijanymi jak szczebelki w płocie słupkami kilometrowymi, czy pojawiającymi się i znikającymi przed maską drzewami. Dech w piersiach mogą wstrzymać również przeżycia natury estetycznej. Piszcie o wszystkim co zrobiło na was wrażenie. Swoją drogą wolę nie wiedzieć jak prowadziłby kierowca Szczurka po jointach Fazi. Dla przykładu podzielę się wrażeniem jakie sprawił na mnie krótki pobyt w Bastei. To taka malutka mieścina w południowych Niemczech dosłownie 80-100 km od polskiej granicy. Znalazłem to miejsce w albumie o najdzikszych miejscach Europy. Jego atrakcją jest most. Ale nie jest to most typu wiszącego wybryku architektury, jakim np. w Warszawie zachwycają się jego twórcy. Most w Bastei wykuty został w skale. Prowadzi do położonej na skałach warowni. Naprawdę nogi mi się ugięły i to bynajmniej nie z powodu wcześniejszej wspinaczki z małą nadwagą. Most robi wrażenie. A widok jaki się z niego rozpościera wgniata w ziemię. Polecam. I chętnie poczytam co według Was warto jeszcze zobaczyc (niekoniecznie za granicą). Tak na marginesie mam chopla na punkcie gotyckich zamków. Jeśli ktoś ma jakies wspomnienia lub zna takie godne uwagi miejsca to poproszę o namiary.
Nick:Szczur Dodano:2003-11-07 08:32:37 Wpis:Zawsze uważałem, że reklamy sklepów żelaznych znacznie lepiej wyglądają w wydaniu damskim niż męskim . Powiem więcej, choć jest to moja subiektywna ocena, iż takie połyskujące dodatki powiększają liczbę ognisk skupienia wzroku męskiego, na kobiecym ciele. Być może nie każdy to lubi i popiera. Ja jestem za. Jestem za tak samo jako za dobrym makijażem, dobrymi perfumami i inteligencją , która bez wątpienia dotyczy wszystkich druhen naszej znamienitej drużyny. Hm ...Fazi a pro po Twojego kierowcy rajdowego, to był to chyba jakiś cienias, skoro skłonna byłaś prowadzić z nim dyskusję. Gwarantuje Ci, że jedyna rzecz na której ja mogłem się skupić to myśl kiedy się to skończy. Spociłem się, ze strachu. Każdy zakręt to pewność że to nie może się udać. To niesamowite uczucie i taki sam stres . Kierowca jest tak skupiony , że nie słyszy własnych myśli . Mam w związku z tym propozycję . Twoje jonty, mój kierowca i dopiero zrobimy sobie imprezkę . Po takiej jeździe może zdecyduje się na kolczyk .
Sachy w telewizji, to dopiero byłoby przeżycie medialne. Juz widzę jak na przemian z Siezieniewskim, Sachy przedstawia nam informacje z Pomorza, a na koniec macha do nas z pozdrowieniami. Byłoby fajnie. Zawody medialne z natury rzeczy są interesujące. Sachy powiem Ci w tajemnicy, że ja zawsze chciałem być realizatorem dźwięku i wizji. Gdybym dzisiaj mógł wybierać, chciałbym tak pracować. Żałuję, że tego nie spróbowałem. Robię to tylko amatorsko w domu, składając filmy i nagrywając je na płyty DVD. Może kiedyś podjadę do Ciebie to amatorsko poczytasz wiadomości do mojej kamery, ja coś zmontuję i bedziesz miał świadomość, że spróbowałeś .
Pozdrawiam
Nick:sachy Dodano:2003-11-06 19:04:36 Wpis:Hmmm....na poczatku przyznam sie ze troszke mi wstyd ze nie wiedzialem ze to Boccachio powiedzial.Znam te mysl od wielu lat i podpisuje sie pod nia oboma rekami,a im jestem starszy tym pewniejsza i celniejsza mi sie wydaje.Dobrze Szczurku ze tu pisujesz to i wiedzy troszke sie liznie Oczywiscie mam kilka takich spraw ktorych zaluje ze nie miale dosc samozaparcia zeby chociaz sprobowac-jest tam i nurkowanie i jakas proba polatania na szybowcu,ale najbardziej gryzie mnie inna sprawa.Juz widze te usmieszki na twarzach,ale podziele sie z Wami tym.Otoz kiedy konczylem studia,gdanska telewizja oglosila ze poszukuje kandydatow na prezenterow gdanskich wiadomosci.Mialem ochote pojsc sprobowac i skrewilem-zaluje. Z koolczykiem w pepku chyba jednak nie sproboje,choc nie boje sie igiel(musialbym w takim wypadku zmienic zawod),jakos nie widze sie z koczykiem w brzuchu Ale przyznaje ze kolczyk w pepku Fazi wyglada cool !!!Co do popularnych jak widze przejazdzek rajdowymi samochodami to nie mialem okazji,ale mam nadzieje ze jeszce siue trafi i wtedy bede madry Wasza madroscia i skorzystam z propozycji poprowadzenia takiego potwora!pozdrawiam wszystkich- sachy
Nick:Szczur Dodano:2003-11-06 18:49:19 Wpis:No no, widzę że tematy dążą w dobrym kierunku . Oby tak dalej. Aż mnie ręka swędzi aby zabrać się za komentarz . Nie mniej zrobię to jutro, bo dzisiaj muszę niestety zająć się cholerną, pieprzoną budową. Jeżeli ktoś ma ochotę cokolwiek, kiedykolwiek budować lepiej niech się trzy razy zastanowi !!!! ..i kupi sobie lepiej jacht jak nasz Kali. Miło, przyjemnie spokojnie i na głowę też nie pada
Pozdrawiam
Nick:Fazi Dodano:2003-11-06 11:15:00 Wpis:To Ty Szczurek jakieś kiepskie te jointy miałes...
Co do jazd rajowych, to ja również się z Wami podzielę, to było w 96 roku (wtedy byłam jeszcze na tyle odważna by spróbować), a samochodem była rajdowa wersja cinquecento - trochę strasznie troche śmiesznie (tak jak z gryzieniem lwa w tyłek)- faktycznie nie żałuję. Niestety jakos nie zaproponowano mi miejsca kierowcy - więc nie ma czego żałować. Mam jednak jakies niejasne przypuszczenie, że wrodzona kobietom specyficzna gadatliwość w którą popadają zwykle z prawego siedzenia, nie była tu bez wpływu na brak propozycji.
Ja natomiast proponuję kolczyk w pępku dla twardzieli. Przeżycie jest z tych lepszych oczywiście jeśli nie wymiękniecie w ostatniej chwili smarując sie jakimś znieczulaczem. Panów też dotyczy ta propozycja, choc większość mdleje na widok igły, a co dopiero krwi, ale mam znajomego z całkiem gustownym kolczykiem i wygląda... mmm... Ja nie żałuję!
Nick:Szczur Dodano:2003-11-06 09:12:32 Wpis:Tyle słońca w całym mieście, śpiewała Anka Jantar /nie mylić z Natalka Kukulską/ w swoim wielkim przeboju. Jak widzę wszyscy nawiązują do słońca w bagażniku mojego samochodu. Być może jest to metoda godna opatentowania, w związku z corocznym depresyjnym wpływem jesieni .
Spotykając się z wieloma osobami, często przedsiębiorcami rozmawiam na różne tematy. W trakcie tych rozmów poruszamy najróżniesze tematy dotyczące ich życia zawodowego, często prywatnego. Rozmawiamy o polityce, problemch, radościach. Z perspektywy czasu wyłonił mi się obraz przeciętnego Polaka. Jaki ten obraz jest ? Niestety nie mam dla Was dobrej wiadomości. W większości naszą cechą narodową jest skłonność do ciągłego narzekania. Nie potrafimy cieszyć się z rzeczy małych i prostych. Brak nam zdolności perspektywicznego myślenia. Wielu ludzi dysponujących pieniędzmi ogranicza się do prostego często prostackiego wręcz ich wydawania. Nie rozwijamy się, ograniczając się do standardowego przeżywania następujących po sobie dni. W kontekście tego co napisałem ciekawa wydaje się myśl sformułowana przez zdaje się Pana Boccachio
Jej sedno sprowadza się do tego, że znacznie lepiej jest spróbować i żałować, niż żałować, że się nie spróbowało. Ciekawe co Wy o tym sądzicie, szczególnie Ci którzy np. nie dotarli na zlot, Ci którzy nie piszą w księdze, Ci którzy chcieliby ale się boją, Ci którzy juz zauważają że z ich obecnej perspektywy nie wypada już czegoś robić. Napiszmy o tym czego spróbowaliśmy i było warto lub też nie. Jeżeli miałbym zacząć to proszę bardzo. Będąc w Amsterdamie próbowałem jointów z “marychy” /w Holandii jest to legalne/ i...... nic specjalnego. Spróbowałem, wiem i nie żałuję. Przejechałem odcinek specjalny z kierowca rajdowym jako pasażer. Było rewelacyjnie. Mogłem przejechać kawałek jako kierowca i....nie zdecydowałem się. Teraz żałuję. Spróbowałem nurkowania , nie żałuję, bo jest to coś fantastycznego. Chciałem kiedyś zrobić licencję pilota i nie zrobiłem...., cały czas żałuję. Może ta myśl Boccachio na prawdę ma w sobie coś z życia ?
Nick:zabka Dodano:2003-11-06 05:00:02 Wpis:Witajcie!! Mimo,ze nigdy nie nalezalam do Szarzy lubie zagladac na te stronke. Mile jst to,ze wpisuja sie tu ludzie inteligentni, z poczuciem humoru i dobrym spojrzeniem na swiat. Ludzie,nie znam Was,ale Was pokochalam. Ocalcie te stronke!!
Nick:ml. sachy Dodano:2003-11-05 10:09:29 Wpis:no to jest nas 5-ciu. jak sie znajdzie 10-ciu "sprawiedliwych", to stronka sie ostanie na nastepny rok pozdrowka dla czytaczy, szczegolnie dla Micha przy okazji pomyslow na ozywienie - skojarzylo mi sie ze tukany mieli kiedys zabawe z laczeniem sie przez krotkofalowki - Kali podlazil do okna w bloku na uwczesnej ul. Fornalskiej 2 (o ile sie nie myle) i konspiracyjnie obnizajac glos nadawal cos "na miasto". moze by dalo sie wskrzesic cos podobnego? tylko co? nikt chyba stacji KF specjelnie do tego nie zbuduje a CB ma za maly zasieg. maile, SMSy? zero uroku. ostatecznie zapraszam na czata na tej stronce - moze raz w tygodniu, jakas wieczorna pora sprobowac uskutecznic spotkanka on-line?
Nick:Zaleś Dodano:2003-11-05 09:18:44 Wpis:Podejrzewam że Szczurek musiał nie do końca zrozumieć znaczenie potocznego poniekąd określenia "butelkowa pogoda". Słyszałem już co prawda o słońcu w plecaku itd, ale słońce w butelce to dla mnie absolutne novum......a jednak przypominam sobie, że w zamierzchłych czasach można było kupić coś co producent rodem z jednego z krajów demoludów nazywał koniakiem i opatrywał go naklejką "Słoneczny Brzeg". Wnioskując z komentarza Sachego, to albo Szczur ma jeszcze kilka omszałych butelek tego szacownego trunku, albo produkcja nadal idzie.
Nick:sachy Dodano:2003-11-04 20:30:24 Wpis:Z tego co pamietam Szczurek wozil troche slonca w bagazniku-tylko nie wiedziec czemu zapakowal je w butelki Oczywiscie konkurs na opowiadanie moze zaowocowac wieloma wiekopomnymi dzielami,wiec jak najbardziej musi sie odbyc!A moze jakis kącik porad? pozdrawiam sachy
Nick:michu Dodano:2003-11-04 18:22:09 Wpis:moze nie udzielam sie tak jak trzeba na stronce ale lubie tutaj zajrzec i ... chociaz wirtualnie bratac sie ze starymi znajomymi. nie zabierajcie mi tego! (prosze?!)
Nick:Zaleś Dodano:2003-11-04 14:37:01 Wpis:Cześć wszystkim!
Podejrzewam Szczurze, że zima dała już znać o sobie. Nikomu nie chce się nawet pisać. Śmiem twierdzić, że brak porządnego słońca potrwa jeszcze ładnych parę tygodni i na konkretne ładowanie baterii nie ma póki co szans. Poza tym wielu ludzi myśli, że nie spotyka ich nic godnego uwagi lub przynajmniej nie na tyle, żeby podzielić się wrażeniami z innymi. Proponuję więc konkurs na krótkie opowiadanie na temat dowolny, (sugeruję: mój najszczęśliwszy dzień w życiu, a dla kobiet: moje najwspanialsze zakupy) a nagrodę ufunduje administrator strony. Może być laurka!
Nick:ml. sachy Dodano:2003-11-03 15:13:18 Wpis:Nie lam sie Szczurek, Twoje wpisy sa jak napisy na murach - docieraja do wielu, trafiaja w sedno i nie wymagaja komentarzy Powoli zastanawiam sie nad zmiana Ksiegi Gosci na jakas grupe mailowa lub zamiana calej stronki w rodzaj forum na www. Tak wiec prosze o glosy w celu ZACHOWANIA aktualnej formy stronki, inaczej z grudniowym sniegiem stronka idzie pod topor (teraz sie okaze ile osob z niej korzysta Pozdrawiam
Nick:Szczur Dodano:2003-10-31 21:17:42 Wpis:Hm.. Jak tak tak dalej pójdzie to będę polemizował sam ze sobą. Zsatanawiam sie czy nie odbije się to na mojej psychice . Ale będąc pierwszym zawsze mogę wybrać dr Jekyl czy mr Hyde .
Pozdrawiam
Nick:Szczur Dodano:2003-10-30 14:11:09 Wpis:Z coraz większym smutkiem, zaglądam na tę naszą stronę, gdzie od dłuższego czasu nie pojawiło się żadne ziarenko optymizmu. Czasami zastanawiam się, gdzie szukać tej odrobiny radości aby tym którym się nie chce, się zachciało. W swoich poszukiwaniach wybrałem się do Kopenhagi, aby odetchnąć polarnym powietrzem. Podróż promem jak zwykle przebiegła bardzo sympatycznie. Do wyboru kilka atrakcji dancing, dyskoteka, pub, sklepy wolnocłowe, kino/niestety tylko anglojęzyczne/ dobra kuchnia i ..ciasne kabiny. Po zejściu na ląd odetchnąłem skandynawskim powietrzem. Było to o tyle przyjemne, że organizm był trochę “zmęczony” wieczorno-nocnym bytowaniem na pokładzie 7. Skandynawię odwiedzałem juz parokrotnie, niemniej tym razem miałem przewodnika. Kopenhaga to strasznie sterylne miasto, a właściwie to nawet miasteczko 1,5 mln ludzi z czego stara Kopenhaga to 800 tyś i możliwość przejścia miasta na piechotę w 45 minut. Ponieważ w czasie II wojny światowej Dania “walczyła” całe 15 minut, więc nie została zniszczona. Stara aczkolwiek zadbana zabudowa, prosta w formie, można by rzec nawet nudna. Ludzie żyjący bardzo spokojnie, monotonia na ulicach. Skandynawki nie grzeszą urodą, co psuje ogólne wrażenia estetyczne w czasie zwiedzania miasta. Najciekawszy jest jednak system socjalno bytowy. Lenin , Marks i Engels byliby dumni z osiągnięć kraju tak zbliżonego do opisywanej przez nich krainy szczęśliwości i powszechnego dobrobytu. Średnia pensja to 25-30 tyś koron czyli jakieś 15-18 tyś miesięcznie, niestety podatek dochodowy to 50% wynagrodznia czyli na rączkę zostaje połowa tej kwoty. Służba zdrowia jest bezpłatna, nie mniej boryka się z podobnymi do naszych problemami. Najlepiej jest z bezrobotnymi, bo bezrobotny w Danii to praktycznie zawód. Bezrobotnym można być do emertury, pobierając marne 2 tyś pln miesięcznie. Państwo aktywuje zawodowo takiego bezrobotnego ale jak się nie udaje to i tak płaci. Wszyscy obywatele dostają od państwa taką samą emeryturę w kwocie 3 tyś pln miesięcznie, reszta oczywiście z polis prywatnych. Powszechne zaufanie do obywatela jest tak duże że firma ubezpieczeniowa wypłaca odszkodowanie na telefon. Dzwoni się i mówi popsuło mi się to i to i było warte tyle i tyle. Na następny dzień przychodzi czek. Niestety ta kraina szczęśliwości wszelakiej przez ostatnie pare lat została nawiedzona przez najzd różnych nacji wykorzystujących system i powoli wszystko zaczyna “normalnieć” według naszych kategorii. Można byłoby pisać o poszczególnych zabytkach, nie mniej nie są one na tyle interesujące aby mogły wzbudzić zainteresowanie obywateli Europy. Nawet Syrenka symbol Kopenhagi została tragicznie wysadzona i w miejscu jej pobytu spoczywa tylko kamień. Reasumując do Kopenhagi warto wybrać się na maksymalnie dwa dni , a potem pojechać np... do Legolandu pokonując najdłuższy w Europie most wiszący.
Pozdrawiam
« 1 2 3 4 5 ... 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 »