Mnie nic nie sparaliżowało, ale miałam potworną sytuację w trakcie przebudzenia. Bylo gdzies koło 6.15 rano bo widziałam zegarek; budziłam się w nocy parę razy zlana potem i wystarszona ale tłumaczyłam sobie to koszmarami... Do czasu... Była 6.15 otworzyłam lekko oczy, bylam cała spocona(ale przyzwyczaiłam się do tego tej nocy) widziałam wszystko jak przez mgłę, nagle kątem oka dostrzegłam coś czarnego migiem zbliżającego się do mojej głowy, jakby wyraźnie chciało mi coś zrobic(udusić?). To było czarne, rozmyte ale mozna było dostrzec 2 ręce i głowę. Nagle to coś odskoczyło gdy znalazło się blisko mnie jakby rażone jakąś siłą. Usłyszałam wyraźny huk przesuwanych krzeseł jakby coś na nie gwałtownie upadło(krzesła stoją obok mojego łóżka, przy biurku dokładnie na wysokości w jakiej znajdowała się moja głowa na poduszce)... Zerwałam się z łóżka przerażona i zapaliłam lampkę(więc nie byłam sparaliżowana) krzesła stały na swoich miejscach(huk sugerował wyraźne przesunięcie się ich), a siostra śpiąca w tym samym pokoju spała nadal spokojnie(czyli tylko ja musiałam słyszeć ten GłOśNY huk). Niedziałam co o tym myślec, dlaczego to odskoczyło? Może przez moją modlitwę(spię z poświęconym krzyżykiem od bierzmowania na szyi)? Wierzę w rzeczy paranormalne i już od jakiegoś czasu zwracam się do siły wyższej(Boga,Jezusa) o pomoc w zabezpieczeniu siebie i bliskich przed różnymi zjawiskami typu: opętania itd. Wymyśliłam własne regułki modlitw, z których jedna brzmi dokładnie tak: Proszę o to, abyś otoczył mnie, moją rodzinę, przyjaciół, ukochanego "aurą" (ja osobiście nazywam to "bąbelkiem"dobra

) żeby ŻADNE ZŁO, POD KAŻDĄ POSTACIĄ W JAKIKOLWIEK SPOSÓB NIE ZDOŁAŁO NAS DOTKNĄĆ. Niektórzy mogliby pomyśleć, że teraz zmyślam, ale zapewne jakbym się nie zapierała, że to prawda i tak ich nie przekonam, a zresztą oni i tak wiedzą swoje. ja mówię jak jest naprawdę, nie mam celu w tym żeby kogoś okłamywać, chciałabym znać tylko Waszą opinię. To było coś związane ze snem czy może miałam kontakt z istotą (astralną, z zaświatów) - niepotrzebne skreślić

? Regułka idealnie pasuje do zaistniałej sytuacji, co uświadomiłam sobie dopiero po jakimś czasie, jeśli to wszystko nie było efektem mojej podświadomości to może dowodzić po 1sze. istneinie prawdziwe Boga(ja wierzę już od dawna, ale to tak dla kogoś kto musi mieć argumenty, zeby w cos uwierzyc) po 2gie. w istnienie istot "niematerialnych", Demonicznych itd. Co o tym sądzicie?(dodam, że to był już mój drugi świadomy kontakt z duchami czy jak to nazwać, moze mam jakies zdolnosci?)