Nie wiem czy to niska temperatuta tak na mnie dziala, ale wpadlam na pomysl. W teledysku do Ld mozna zrobic cos takiego: jakas specjalna jednosta wojskowa została wyslana na jakas misje na pustynie, ida sobie ida przez skwar az tu nagle nadjezdzaja samochodzy terenowe nieprzyjaciela i zaczynaja strzelac do naszej jednostki. Kiedy juz skoncza ostrzal pojada sobie dalej. Z piachu podnosi sie zołniez, ktory jako jedyny przezyl ostrzal. Patrzy na swoich martwych kolegow, chce sie zalamac ale wie ze musi wrocic do zony idziecka, wiec idzie dalej. Idzie sobie sam przez ten upal, juz czolga sie na kolanach, meczy go pragnienie i w koncu pada na piach. Nagle zaczyna padac deszcz (tu juz nasza piekna solowka, nie wiem czemu ale kojarzy mi sie ze spadajacymi kroplami). Na jego twarzy maluje sie usmiech, nagle nadjezdza znowu jakis samochod, okazuje sie ze to grupa poszukiwawcza (to na slowa "It`s a day that I`m glad I survive") Te sceny sa przeplatane brazkami SOADu grajacego na tej ze pustyni .... THE END
|