Nick:Ika
Dodano:2003-04-17 18:23:47
Email:emsokci.mloisasm@thooht@msasiolm.ickosme
Wpis:Strzepki listow do Kamila
Moj Aniolku,
Czas mija nieublagalnie. Przyszla wiosna. Twoje 20 urodziny.
Kochanie, nic nie rozumiem. Jestes czy Cie nie ma? Wiem, ze Cie stracilam, a jednak nie moge tego zaakceptowac. Mysle o Tobie jak o osobie, ktora nigdy nie odeszla. I od razu nawiedza mnie swiadomosc tego, ze to wcale nie jest sen, to nie jest jakis zly zart. A wiec Cie nie ma. Nadal nic nie rozumiem. Ty nie mozesz mi juz niczego wytlumaczyc.
Gdziekolwiek sie nie spojrze czuje Twoja obecnosc. Na wieszaku przy drzwiach wisi Twoja czerwona bluza No Sense. Isia przywiozla mi ja do Hong Kongu, tak jak obiecales nie byla prana i pachniala Twoimi perfumami. Na sobie mam granatowa bluze Wright State, oddales mi ja po maturze. Patrze na moj portfel i mysle o tym, we miales dokladnie taki sam. Na polce stoi Twoje zdjecie jak jedziesz na rolkach. Obok w ramce jestesmy my. Stoisz w swojej czarnej bluzie Nike’a i obejmujesz mnie a ja mam zolta chustke na glowie. Pamietasz? Twoje minidyski leza na szafce. Molesta, Lordz of Brooklyn, Lyricist Lounge. Twoja plyta Bullworth jest na magnetofonie. Kiedys wyrwales serduszko z jakiejs kartki papieru, z jednej strony napisales „Snoopy”, z drugiej „Ika”. To tez mam. I to wszystko emanuje Toba. Nawet te rzeczy, ktorych mi nie dales maja zwiazek z Toba, przeciez znasz je wszystkie, patrzyles na nie, dotykales ich. Tyle razy przesiadywales u mnie. Gdybym teraz byla w domu, na Mokotowie, kazdy centymetr sciany odzwierciedlalby Ciebie. A wiec jestes.
Kochanie, jest Ciebie pelno, ale pozostawiles we mnie pustke. I jak ja mam zyc bez Ciebie? A Twoja rodzina? Twoja Mama...? Jak Zosia ma zyc bez Ciebie? Tyle razy sie martwilam, mialam wrazenie, ze cos Ci sie stalo. I zawsze wracales. Zawsze z usmiechem. „Nie martw sie o mnie”... Teraz wiem, ze juz nie musze sie o Ciebie martwic. A wlasnie chcialabym, zeby tak bylo, chcialabym zebys zawsze wracal, zawsze sie usmiechal. Co bedzie ze mna bez Ciebie? Bez tych wzlotow i upadkow, bez calusow, krzykow, bez tej calej szarpaniny i bez tego przytulania. Bez Twojego glosu. Bez tych wszystkich momentow w ktorych odchylales glowe do tylu i smiales sie tak szczerze i niewinnie. Bez Twoich ciemnych oczu i spojrzenia, ktore przenikalo kazdego. Jak ja mam bez Ciebie zyc?
Aniolku, jest mi tak przykro. Tak przykro bez Ciebie. Ale wiem, ze jestes teraz w miejscu, w ktorym opuscily cie wszystkie zmartwienia, wszystkie troski. Nikt Cie juz nie moze skrzywdzic. Wiem, ze jestes szczesliwy. Juz nigdy nie bedziesz sie smucil, nie bedziesz cierpial. Caly Twoj bol istnienia minal. Moje kochane malenstwo, zadne zlo Cie juz nie dosiegnie.
Nie zdazylam napisac Ci o tym jak bardzo docenialam i podziwialam Cie jako przyjaciela. Byles moim jedynym prawdziwym przyjacielem, najlepszym. Smiales sie ze mna, plakales ze mna, pomagales mi, broniles mnie i byles moja podpora. Solidna i trwala, niepowtarzalna.
To bylo piekne. Akceptowales mnie taka jaka jestem. Z moimi glupimi odchylami, z moimi humorkami. I znales mnie naprawde. Teraz mysle o tym i zdaje sobie sprawe z tego, ze malo osob to potrafi. Niewielu ludzi moze do mnie dotrzec, dotknac mnie gdzies tam gleboko, rozumiesz co mam na mysli? Ty to potrafiles.
Napisalam do Twojej Mamy, ze byles pieknym czlowiekiem. Z sila mezczyzny i dziecieca wrazliwoscia. Potrafiles wszystko tak gleboko odczuc. Zdziwiles sie kiedy powiedzialam Ci, ze wiele mnie nauczyles. Przeciez to oczywiste. Zawsze dazyles do tego, zeby byc szlachetnym. I nie potrafiles siebie w pelni docenic. Stawales sie niesmialy kiedy probowalam Ci uswiadomic, ze masz w sobie zmysl piekna. Byles pieknym czlowiekiem.
Moze to dziwne, ale w ogole nie mysle o tym co by bylo „gdyby”. Nie chce tworzyc sobie zbednych iluzji. Wole powracac do tego co bylo kiedys. Mam tak zywe wizje Ciebie. Kiedy zamykam oczy widze Twoja twarz. Biore ja w dlonie, przykladam moj policzek do Twojego. Obejmuje Cie. Czuje Twoj oddech. Nie wymawiamy ani jednego slowa, ale slyszymy siebie nawzajem. Tak jak brat i siostra. Po prostu Ty i ja.
Tyle rzeczy chcialabym Ci powiedziec, lecz gubie sie we wlasnych myslach. Tak jak za kazdym razem kiedy sie klocilismy gubilismy sie w gniewie. Tyle chwil stracilismy na idiotyczne sprzeczki. Teraz zalezy mi tylko na tym, zeby przytulic sie do Ciebie, objac Cie, polozyc Ci glowe na ramieniu i czuc bicie Twojego serca. Kochanie, daj mi jakis znak, ze mnie slyszysz.
Kiedys napisales mi w liscie „pamietaj, ze gdziekolwiek jestem i cokolwiek robie, moje mysli sa zawsze z toba” Aniolku, pamietam. I ja mysle o Tobie gdziekolwiek jestem i cokolwiek robie. I zawsze bede Cie kochac.
|