witajcie! ja w to wszystko wierzę,gdyż mnie i mojej koleżance przytrafily się podobne rzeczy,gdy mieszkałysmy w nieistniejącym już hotalu pracowniczym na ul.tatrzanskiej w łodzi.zakwaterowalysmy się w pokoju 218 i tam cos nie dawało nam,a zwlaszcza sublokatorce żyć!!!to bylo bardzo męczace i przerażające! cos budziło ją,przygniatało i jakby gwałciło.nie mogła się poruszyc,krzyczec,nie mogla nic zrobic!spalysmy przy zapalonym swietle.z początku pomagalo,ale pozniej to cos ,przebijało sie i przez swiatło.ktos powiedział o modlitwie,też pomagalo na jakis czas.koleżanka spała z książeczką od nabożenstwa.najbardziej to cos dało jej popalic,gdy nie wytrzymalo i zakleła.w koncu spalysmy na jednym tapczanie i zawsze było tak,ze ja zasypiałam,a ją to cos męczylo.była wykonczona! raz "to cos"krzyknęło nad nią i udrapnęło ją za uchem.slad byl,jestem swiadkiem.my nazwałysmy to cos "zmorą",a najwyrazniej byl to inkuba.pózniej przeniosłysmy się do innych pokoi i zaznalysmy spokój.ja też miałam podobne "kontakty"z tym ze do konca nie wiem,czy zdarzyło się to naprawdę,czy było to snem...pozdrawiam
|