wiele w tej sprawie niewiadomych, ale najbardziej zastanawia mnie fakt, dlaczego zniknęło większość najważniejszych dowodów, które mogłyby poświadczyć, iż było to morderstwo. w ogóle wiele dokumentów związanych z jej śmiercią rozpłynęło się bez śladu, dlaczego nikt sie właśnie tym nie zainteresował, nie próbował dalej tego badać, póki sprawa była świerza? I co stało się z jej gosposią- według mnie ona sporo wiedziała... ja osobiscie uważam, że mało prawdopodobne jest, iż marilyn sama z sobą skończyła, w ostatnim wywiadzie z lipca 1962 nie sprawiała wrażenia, iż ma zamiar opuścić ten świat, choć to różnie bywa, w każdym razie mówiła wiele o tym jak się czuje, o swych planach.
Co do braciszków kennedych- jeśli to oni są odpowiedzialni za jej smierc to i tak zapłacili za to niedługo później- własną smiercią. Byłoby dobrze, gdyby udało sie odgadnąć przyczynę jej śmierci, ale coś mi sie wydaje, że im więcej czasu uplywa, tym trudniej jest to wyjaśnić. Ona stała się legendą i niewielu kwapi sie by odpowiedzieć na pytanie jak naprawde zginęła. Ludzie niestety przyzwyczaili się do powszechnej wersji...
Była samotna, cale życie- to fakt, poza tym ciągle, od dzieciństwa traktowano ją jak rzecz, jak barwną błyskotkę. Żal mi jej najzwyczajniej w świecie, żal mi tego, jak umarła i że tak młodo umarła, żal mi , bo tyle jeszcze mogło być lat owocnych w świetne filmy z jej udziałem,a przede wszystkim żal mi jej życia w mękach pod osłoną sławy i woalą sztucznego uśmiechu od ucha do ucha.
|