Nowa wersja popularnej aplikacji pocztowej, która ukaże się wraz z nowym Office 2003, będzie lepiej chroniła użytkowników przed "złą stroną mocy" współczesnego Internetu.
Liftingowi zostały poddane mechanizmy chroniące użytkowników przed niechcianą pocztą, szkodliwymi makrami, oraz ukrytymi elementami HTML-owych wiadomości, które powiadamiają spamerów o fakcie odebrania listu.
W poprzednich wersjach Outlooka, żeby zapewnić sobie przyzwoity poziom bezpieczeństwa, niezbędna była ręczna ingerencja w ustawienia programu. Większość użytkowników komputerów nie posiadała wystarczającej wiedzy, by przebrnąć przez konfigurację. Szczególnie ważne było wyłączenie makr, czyli zestawów poleceń automatyzujących pracę aplikacji MS Office. Bez tych zmian komputer był wystawiony na ataki hord wirusów napisanych w języku programowania makr - Visual Basic for Applications.
Najnowsza wersja programu będzie instalowana z ustawieniem najwyższego bezpieczeństwa. Domyślnie makra w ogóle nie będą uruchamiane. Żeby przywrócić ich obsługę, trzeba będzie samodzielnie zmienić ustawienia. Nawet po dopuszczeniu obsługi makr, program będzie pytał użytkownika o zgodę na uruchomienie potencjalnie szkodliwego kodu. Ograniczy to nieco funkcjonalność Outlooka, ale z pewnością zatamuje rozprzestrzenianie się wirusów przez pocztę elektroniczną.
Bardzo dużym zmianom został poddany mechanizm filtrujący niechcianą pocztę. Wyposażono go w mechanizm sztucznej inteligencji, który na podstawie takich kryteriów jak struktura i treść wiadomości potrafi odróżniać spam od normalnych listów. Testy wykazały, że jest skuteczny w 85% przypadków, co jest znaczącym wzrostem w porównaniu do poprzedniej wersji programu, która filtrowała jedynie 65% elektronicznych śmieci. Do ideału trochę brakuje. Dla porównania można dodać, że OpenSource'owy program SpamBayes [http://spambayes.sourceforge.net/] odsiewa aż 98% spamu.
Ponadto użytkownicy sztandarowego klienta pocztowego Redmond wreszcie doczekali się funkcji blokującej wyświetlanie wiadomości sformatowanych w HTML-u. To niepozorne udogodnienie oszczędzi internautom podziwiania "arcydzieł spamerów", czyli maili ze wściekłymi, błyskającymi tekstami, okraszonymi dużą porcją animowanych gifów, pobieranych z Sieci bez zgody użytkowników (jest to szczególnie przykre dla modemowców).
Zablokowanie wyświetlania HTML-u poskromi także szpiegowanie użytkowników Outlooka za pomocą, osadzonych w treści listu, linków do miniaturowych obiektów w Sieci (np. 1 pixlowych, przezroczystych gifów). Dotychczas standardowo skonfigurowany Outlook pobierał je automatycznie przesyłając spamerowi cenną informację o aktywnym adresie pocztowym, który można zasypać lawiną maili reklamowych.
Wzmocnienie bezpieczeństwa Outlooka jest efektem ogłoszonej w ubiegłym roku polityki Trustworthy Computing. Jednym z pierwszych i miejmy nadzieję, że nie ostatnich.
Liftingowi zostały poddane mechanizmy chroniące użytkowników przed niechcianą pocztą, szkodliwymi makrami, oraz ukrytymi elementami HTML-owych wiadomości, które powiadamiają spamerów o fakcie odebrania listu.
W poprzednich wersjach Outlooka, żeby zapewnić sobie przyzwoity poziom bezpieczeństwa, niezbędna była ręczna ingerencja w ustawienia programu. Większość użytkowników komputerów nie posiadała wystarczającej wiedzy, by przebrnąć przez konfigurację. Szczególnie ważne było wyłączenie makr, czyli zestawów poleceń automatyzujących pracę aplikacji MS Office. Bez tych zmian komputer był wystawiony na ataki hord wirusów napisanych w języku programowania makr - Visual Basic for Applications.
Najnowsza wersja programu będzie instalowana z ustawieniem najwyższego bezpieczeństwa. Domyślnie makra w ogóle nie będą uruchamiane. Żeby przywrócić ich obsługę, trzeba będzie samodzielnie zmienić ustawienia. Nawet po dopuszczeniu obsługi makr, program będzie pytał użytkownika o zgodę na uruchomienie potencjalnie szkodliwego kodu. Ograniczy to nieco funkcjonalność Outlooka, ale z pewnością zatamuje rozprzestrzenianie się wirusów przez pocztę elektroniczną.
Bardzo dużym zmianom został poddany mechanizm filtrujący niechcianą pocztę. Wyposażono go w mechanizm sztucznej inteligencji, który na podstawie takich kryteriów jak struktura i treść wiadomości potrafi odróżniać spam od normalnych listów. Testy wykazały, że jest skuteczny w 85% przypadków, co jest znaczącym wzrostem w porównaniu do poprzedniej wersji programu, która filtrowała jedynie 65% elektronicznych śmieci. Do ideału trochę brakuje. Dla porównania można dodać, że OpenSource'owy program SpamBayes [http://spambayes.sourceforge.net/] odsiewa aż 98% spamu.
Ponadto użytkownicy sztandarowego klienta pocztowego Redmond wreszcie doczekali się funkcji blokującej wyświetlanie wiadomości sformatowanych w HTML-u. To niepozorne udogodnienie oszczędzi internautom podziwiania "arcydzieł spamerów", czyli maili ze wściekłymi, błyskającymi tekstami, okraszonymi dużą porcją animowanych gifów, pobieranych z Sieci bez zgody użytkowników (jest to szczególnie przykre dla modemowców).
Zablokowanie wyświetlania HTML-u poskromi także szpiegowanie użytkowników Outlooka za pomocą, osadzonych w treści listu, linków do miniaturowych obiektów w Sieci (np. 1 pixlowych, przezroczystych gifów). Dotychczas standardowo skonfigurowany Outlook pobierał je automatycznie przesyłając spamerowi cenną informację o aktywnym adresie pocztowym, który można zasypać lawiną maili reklamowych.
Wzmocnienie bezpieczeństwa Outlooka jest efektem ogłoszonej w ubiegłym roku polityki Trustworthy Computing. Jednym z pierwszych i miejmy nadzieję, że nie ostatnich.