Do pokaźnej grupy urządzeń, które można podłączyć wprost do sieci komputerowej, dołączyła gitara.
Firma Gibson wprowadziła do swojej oferty gitarę elektryczną wykorzystującą system Magic – oparte na standardzie Ethernet rozwiązanie, które być może podbije branżę muzyczną. W nowym modelu cyfrowe są tylko „wnętrzności” – na zewnątrz Magic wygląda dokładnie jak klasyczny model Les Paul, który firma wprowadziła do sprzedaży w roku 1957. Zresztą nowy model oprócz cyfrowego posiada też standardowe wejście.
Pomysł platformy Magic rozwijano przez 3 lata. Wykorzystuje ona standardowe kable komputerowe, dzięki czemu ustawienie sprzętu w studio czy na scenie będzie znacznie prostsze i tańsze niż dziś, gdy wykorzystywane są kosztowne kable analogowe. Gibson będzie stosować nową technologię w całej gamie produktów, m.in. we wzmacniaczach i głośnikach. Technologia pozwoli na przypisanie każdej strunie gitary osobnego efektu cyfrowego, a także na kontrolę osprzętu takiego jak np. głośniki, za pomocą potencjometrów umieszczonych na gitarze. Współpraca sprzętu może też dokonywać się w drugą stronę – ustawienia gitary można modyfikować z poziomu innych urządzeń. Profesjonaliści będą mogli wozić ze sobą płytę CD, na której zapisane będą wszystkie ustawienia sprzętu. Przyjeżdżając na koncert wykonawca wprowadzi dane do sprzężonego z komputerem miksera, który automatycznie skonfiguruje wszystkie urządzenia w sali. Amatorzy będą mogli podłączać swoje gitary wprost do komputera.
Sceptycy przypominają, że już przy pojawieniu się standardu MIDI zapowiadano rewolucję cyfrową w muzyce. Jednak gitarzyści w większości oparli się tym nowościom, co więcej, pojawił się trend w stronę uzyskiwania jak najbardziej analogowych brzmień, zbliżonych do tego, co działo się w muzyce 30, a nawet 40 lat temu. Pracownicy cyfrowego laboratorium Gibsona zdają sobie sprawę, że “sieciowa gitara” i standard Magic napotkają na opór przywiązanych do tradycji muzyków. Przyznają nawet, że sama firma nie chce przeznaczyć na promocję Magic dużych środków, gdyż szef Gibsona wciąż myśli o gitarach w kategoriach „drewna i kleju”.
“Steve Vai [gitarzysta chętnie korzystający z technicznych nowinek] mógłby być zainteresowany, ale ktoś taki jak Keith Richards [gitarzysta Rolling Stones], który używa tej samej gitary od 20 lat, zapewne nie” – przyznaje Andreas Schmidt z grupy zajmującej się w firmie Gibson tworzeniem urządzeń cyfrowych.
Inżynierowie Gibsona zdają sobie z sprawę z potencjalnych trudności, uważają jednak, że jeśli nowa technologia będzie tania, rynek w końcu zauważy korzyści jakie może przynieść. Gitara z kartą Magic jest już dostępna, wzmacniacze i głośniki pojawią się wiosną. Czy nowy standard przyjmie się w branży muzycznej? Na odpowiedź trzeba będzie poczekać kilka lat.
Firma Gibson wprowadziła do swojej oferty gitarę elektryczną wykorzystującą system Magic – oparte na standardzie Ethernet rozwiązanie, które być może podbije branżę muzyczną. W nowym modelu cyfrowe są tylko „wnętrzności” – na zewnątrz Magic wygląda dokładnie jak klasyczny model Les Paul, który firma wprowadziła do sprzedaży w roku 1957. Zresztą nowy model oprócz cyfrowego posiada też standardowe wejście.
Pomysł platformy Magic rozwijano przez 3 lata. Wykorzystuje ona standardowe kable komputerowe, dzięki czemu ustawienie sprzętu w studio czy na scenie będzie znacznie prostsze i tańsze niż dziś, gdy wykorzystywane są kosztowne kable analogowe. Gibson będzie stosować nową technologię w całej gamie produktów, m.in. we wzmacniaczach i głośnikach. Technologia pozwoli na przypisanie każdej strunie gitary osobnego efektu cyfrowego, a także na kontrolę osprzętu takiego jak np. głośniki, za pomocą potencjometrów umieszczonych na gitarze. Współpraca sprzętu może też dokonywać się w drugą stronę – ustawienia gitary można modyfikować z poziomu innych urządzeń. Profesjonaliści będą mogli wozić ze sobą płytę CD, na której zapisane będą wszystkie ustawienia sprzętu. Przyjeżdżając na koncert wykonawca wprowadzi dane do sprzężonego z komputerem miksera, który automatycznie skonfiguruje wszystkie urządzenia w sali. Amatorzy będą mogli podłączać swoje gitary wprost do komputera.
Sceptycy przypominają, że już przy pojawieniu się standardu MIDI zapowiadano rewolucję cyfrową w muzyce. Jednak gitarzyści w większości oparli się tym nowościom, co więcej, pojawił się trend w stronę uzyskiwania jak najbardziej analogowych brzmień, zbliżonych do tego, co działo się w muzyce 30, a nawet 40 lat temu. Pracownicy cyfrowego laboratorium Gibsona zdają sobie sprawę, że “sieciowa gitara” i standard Magic napotkają na opór przywiązanych do tradycji muzyków. Przyznają nawet, że sama firma nie chce przeznaczyć na promocję Magic dużych środków, gdyż szef Gibsona wciąż myśli o gitarach w kategoriach „drewna i kleju”.
“Steve Vai [gitarzysta chętnie korzystający z technicznych nowinek] mógłby być zainteresowany, ale ktoś taki jak Keith Richards [gitarzysta Rolling Stones], który używa tej samej gitary od 20 lat, zapewne nie” – przyznaje Andreas Schmidt z grupy zajmującej się w firmie Gibson tworzeniem urządzeń cyfrowych.
Inżynierowie Gibsona zdają sobie z sprawę z potencjalnych trudności, uważają jednak, że jeśli nowa technologia będzie tania, rynek w końcu zauważy korzyści jakie może przynieść. Gitara z kartą Magic jest już dostępna, wzmacniacze i głośniki pojawią się wiosną. Czy nowy standard przyjmie się w branży muzycznej? Na odpowiedź trzeba będzie poczekać kilka lat.