Domeny www.microsoft.pl oraz www.microsoft.com.pl na pierwszy rzut oka z samej nazwy wskazują, że należą do Polskiego oddziału firmy Microsoft. Jednak od 2000 roku prawowitym dysponentem tych domen jest Robert Rudecki, który założył działalność gospodarczą pod nazwą Microsoft zaś firma NASK, w której domena była rejestrowana, nie miała żadnego sprzeciwu co do ich rejestracji na podstawie obowiązujących w owym czasie Zasad Rejestracji i Utrzymania Domen Internetowych. Pikanterii całej sprawie dodaje jednak fakt, że domeny te niespodziewanie zmieniły prawowitego właściciela...
Z początku domeny służyły do przedstawienia oferty firmy Rudeckiego, jednak po wysyłanych złośliwych uwagach użytkowników Internetu, Rudecki postanowił "zdjąć" informacje ze swoich witryn internetowych i od dłuższego czasu domeny te niczemu nie służyły oprócz zliczania odwiedzin (ponad 4 mln od roku 2000) oraz poinformowaniu internautów o tym, że to nie jest strona Microsoft Corporation z podaniem właściwego linku do potentata z Redmond.
Po krótkim i bezowocnym kontakcie z firmą Microsoft sp. z o.o w roku 2003 czyli po ponad 2 i pół roku od chwili zarejestrowania domen, Robert Rudecki postanowił sprzedać domenę microsoft.pl w serwisie aukcyjnym Allegro. Administratorzy serwisu Allegro jednak usunęli aukcję za przyczynę podając troskę o bezpieczeństwo użytkowników, a także z powodu naruszenia pkt. 17.1 regulaminu Allegro ("Zgłaszając towary lub usługi do aukcji Sprzedający potwierdza, iż jest uprawniony do przekazania tytułu własności do tych towarów lub usług każdemu, kto nabędzie je w ramach danej aukcji").
A zatem sprzedaż domeny niestety nie doszła do skutku - najwyższa wylicytowana kwota sięgnęła ok. 25 000 zł. Po kolei aukcja przechodziła przez serwisy Aukcje24 (wylicytowana kwota: 10 050 zł) oraz Polano (120 100 zł). Ze wszystkich serwisów aukcyjnych aukcja została usunięta.
Pomysł na aukcję narodził się, gdy od pewnego czasu wysyłane były przez działającego w imieniu Microsoft Corporation pana Szymona Gogulskiego pisma do firmy utrzymującej wpisy DNS domen Roberta Rudeckiego, w których zawarte były informacje m.in. o nieuczciwej konkurencji oraz naruszenia praw do znaków towarowych i nazwy handlowej firmy z Redmond. Z informacji przedstawionych w opisie aukcji wynikało, że od czasu zaistnienia firmy Microsoft Corporation na polskim rynku nie byli oni zainteresowani tą domeną, aż do zeszłego roku. Wtedy to kancelaria SKS z Warszawy chciała w imieniu Microsoftu przejąć domenę za kwotę 0 (zero) zł. Jak twierdzi obecny właściciel domeny, prawnik z w/w kancelarii do tej pory nie przedstawił pełnomocnictwa do reprezentowania firmy Microsoft Corp. w tej sprawie.
Domeny microsoft.pl, microsoft.com.pl, microsoft.priv.pl oraz microsoft.edu.pl należące do Roberta Rudeckiego zmieniły niespodziewanie właściciela na podstawie zaocznego wyroku sądu. Wyrok, składający się z czterech punktów, zakazuje Rudeckiemu używania nazwy Microsoft w nazwach domen internetowych, nakazuje mu opublikowanie w "Rzeczpospolitej" zajmującego ¼ strony ogłoszenia przepraszającego Microsoft za naruszanie jej praw i nieuczciwą konkurencję oraz wypłacić Microsoftowi 25'000 złotych (plus odsetki), a dodatkowo wyrównać gigantowi z Redmond koszta procesu (oszacowane przez sąd na 14305 złotych). Odnośniki do skanów wyroku pod tekstem).
Sprawa posiada zbyt wiele wątków, żeby jednoznacznie określić, kto tu ma rację. Jedno jest pewne - decyzja NASKu o odbieraniu Robertowi Rudeckiemu jego domeny na podstawie wyroku sądu, w którym nie ma nic na temat przekazania prawa do dysponowania domenami przez Microsoft Corporation, budzi kontrowersje.
Dużo wskazuje na to, że podobna nazwa firmy oraz domen mogły zostać potraktowane przez firmę Microsoft oraz przez sąd jako cybersquating (celowe używanie nazw i znanych marek - zwykle na szkodę "ofiary"). Faktem jest jednak to, że domeny zostały nabyte legalnie przez Rudeckiego, a także w legalny sposób były używane. Z rejestracją firmy również nie było problemów - w końcu nikt nie zapytał, "dlaczego Microsoft".
Należy w tym miejscu dodać, że Rudecki zgłosił w roku 2000 do rejestracji w Urzędzie Patentowym RP znak MICROSOFT w klasach 5 oraz 35 (zioła i handel ziołami) więc w żaden sposób nie naruszał interesów firmy z Redmond posiadającej swoje znaki towarowe w zupełnie innych klasach więc ryzyko tzw. konfuzji znaków towarowych nie może mieć miejsca. Czy błąd popełnił pan Rudecki rejestrując swoją firmę i wykupując domeny? Może problem leży w polskim prawie? A może po prostu w jego niewłaściwej interpretacji czy wreszcie nadinterpretacji?
Jaki będzie tego finał pokaże jak zwykle czas. Apelacja od wyroku została wniesiona z zachowaniem terminu, więc można się spodziewać kolejnych niespodzianek w tym jakże drażliwym dla niektórych temacie.
Z początku domeny służyły do przedstawienia oferty firmy Rudeckiego, jednak po wysyłanych złośliwych uwagach użytkowników Internetu, Rudecki postanowił "zdjąć" informacje ze swoich witryn internetowych i od dłuższego czasu domeny te niczemu nie służyły oprócz zliczania odwiedzin (ponad 4 mln od roku 2000) oraz poinformowaniu internautów o tym, że to nie jest strona Microsoft Corporation z podaniem właściwego linku do potentata z Redmond.
Po krótkim i bezowocnym kontakcie z firmą Microsoft sp. z o.o w roku 2003 czyli po ponad 2 i pół roku od chwili zarejestrowania domen, Robert Rudecki postanowił sprzedać domenę microsoft.pl w serwisie aukcyjnym Allegro. Administratorzy serwisu Allegro jednak usunęli aukcję za przyczynę podając troskę o bezpieczeństwo użytkowników, a także z powodu naruszenia pkt. 17.1 regulaminu Allegro ("Zgłaszając towary lub usługi do aukcji Sprzedający potwierdza, iż jest uprawniony do przekazania tytułu własności do tych towarów lub usług każdemu, kto nabędzie je w ramach danej aukcji").
A zatem sprzedaż domeny niestety nie doszła do skutku - najwyższa wylicytowana kwota sięgnęła ok. 25 000 zł. Po kolei aukcja przechodziła przez serwisy Aukcje24 (wylicytowana kwota: 10 050 zł) oraz Polano (120 100 zł). Ze wszystkich serwisów aukcyjnych aukcja została usunięta.
Pomysł na aukcję narodził się, gdy od pewnego czasu wysyłane były przez działającego w imieniu Microsoft Corporation pana Szymona Gogulskiego pisma do firmy utrzymującej wpisy DNS domen Roberta Rudeckiego, w których zawarte były informacje m.in. o nieuczciwej konkurencji oraz naruszenia praw do znaków towarowych i nazwy handlowej firmy z Redmond. Z informacji przedstawionych w opisie aukcji wynikało, że od czasu zaistnienia firmy Microsoft Corporation na polskim rynku nie byli oni zainteresowani tą domeną, aż do zeszłego roku. Wtedy to kancelaria SKS z Warszawy chciała w imieniu Microsoftu przejąć domenę za kwotę 0 (zero) zł. Jak twierdzi obecny właściciel domeny, prawnik z w/w kancelarii do tej pory nie przedstawił pełnomocnictwa do reprezentowania firmy Microsoft Corp. w tej sprawie.
Domeny microsoft.pl, microsoft.com.pl, microsoft.priv.pl oraz microsoft.edu.pl należące do Roberta Rudeckiego zmieniły niespodziewanie właściciela na podstawie zaocznego wyroku sądu. Wyrok, składający się z czterech punktów, zakazuje Rudeckiemu używania nazwy Microsoft w nazwach domen internetowych, nakazuje mu opublikowanie w "Rzeczpospolitej" zajmującego ¼ strony ogłoszenia przepraszającego Microsoft za naruszanie jej praw i nieuczciwą konkurencję oraz wypłacić Microsoftowi 25'000 złotych (plus odsetki), a dodatkowo wyrównać gigantowi z Redmond koszta procesu (oszacowane przez sąd na 14305 złotych). Odnośniki do skanów wyroku pod tekstem).
Sprawa posiada zbyt wiele wątków, żeby jednoznacznie określić, kto tu ma rację. Jedno jest pewne - decyzja NASKu o odbieraniu Robertowi Rudeckiemu jego domeny na podstawie wyroku sądu, w którym nie ma nic na temat przekazania prawa do dysponowania domenami przez Microsoft Corporation, budzi kontrowersje.
Dużo wskazuje na to, że podobna nazwa firmy oraz domen mogły zostać potraktowane przez firmę Microsoft oraz przez sąd jako cybersquating (celowe używanie nazw i znanych marek - zwykle na szkodę "ofiary"). Faktem jest jednak to, że domeny zostały nabyte legalnie przez Rudeckiego, a także w legalny sposób były używane. Z rejestracją firmy również nie było problemów - w końcu nikt nie zapytał, "dlaczego Microsoft".
Należy w tym miejscu dodać, że Rudecki zgłosił w roku 2000 do rejestracji w Urzędzie Patentowym RP znak MICROSOFT w klasach 5 oraz 35 (zioła i handel ziołami) więc w żaden sposób nie naruszał interesów firmy z Redmond posiadającej swoje znaki towarowe w zupełnie innych klasach więc ryzyko tzw. konfuzji znaków towarowych nie może mieć miejsca. Czy błąd popełnił pan Rudecki rejestrując swoją firmę i wykupując domeny? Może problem leży w polskim prawie? A może po prostu w jego niewłaściwej interpretacji czy wreszcie nadinterpretacji?
Jaki będzie tego finał pokaże jak zwykle czas. Apelacja od wyroku została wniesiona z zachowaniem terminu, więc można się spodziewać kolejnych niespodzianek w tym jakże drażliwym dla niektórych temacie.