Wiadomości:
Netsky i Sasser uczyniły mnie bohaterem klasy
utworzono: 22-08-2007
Autor: Dziennik Internautów - mm
Niemiecki magazyn "Stern" opublikował niedawno wywiad z twórcą wirusów Sasser i Nestky. Wynika z niego, że o "ciemnej stronie" internetowej działalności Svena Jaschana wiedziała cała jego klasa. W rozmowie, która wyjaśnia m.in. okoliczności powstania wirusów oraz kim był donosiciel, Sven prezentuje się jako nieśmiały, cichy nastolatek, mający niewielu przyjaciół, stroniący od alkoholu oraz imprez.

Jaschan, który studiuje informatykę w kolegium zawodowym w Rotenburg (Niemcy), twierdzi, że kod robaka Nestsky powstał na początku roku 2004, przy współpracy jego braci, sióstr oraz wielu kolegów z klasy, którzy pomagali w dystrybucji złośliwego programu w Internecie. "Nawet zachęcali mnie by dodać (do kodu robaka) coś destrukcyjnego, ale ja tego nigdy nie chciałem zrobić" - zapewnia redaktorów magazynu "Stern" nastolatek.

Jaschan twierdzi, że pisząc Netsky jego intencją było usunięcie robaków Mydoom oraz Bagle z zainfekowanych komputerów. Jak jednak zauważyli analitycy z Sophos, niektóre z ostatnich wersji Netsky przeprowadzały ataki typu DoS (denial of service) przeciwko niemieckim i szwajcarskim stronom, wśród których znalazła się witryna szkoły usytuowanej niedaleko domu Svena.

Kiedy okazało się, że Netsky okazał się prawie niemożliwą do usunięcia plagą obejmującą całą światową Sieć, Sven Jaschan zaczął zyskiwać szacunek w oczach swoich kolegów z klasy. "Byłem bohaterem mojej klasy" - wspomina twórca Netsky.

Pod koniec kwietnia, Sven Jaschan przygotował i wypuścił do Internetu kolejnego wirusa - Sasser. Kod Sassera, wykorzystywał lukę LSASS w systemie Windows Microsoft dzięki czemu do rozprzestrzeniania się nie potrzebował e-maili, a wystarczyło tylko podłączenie komputera do Internetu. Kilka dni po dystrybucji Sasser okazał się równie skuteczny w infekcjach jak jego poprzednik (Netsky), paraliżując działanie wielu firm oraz instytucji na całym świecie.

W wywiadzie Jaschan twierdzi, że w kodzie robaka Sasser wykorzystał część programu znalezionego w Internecie, który powodował restart zainfekowanych komputerów. Chłopak zapewnia teraz, że było to bezmyślne działanie i nie przewidział jego konsekwencji oraz zniszczeń jakie może wyrządzić. Jaschan twierdzi, że tylko chciał by o jego programach wspominały wszystkie gazety na całym świecie.

"Niewątpliwie, osiągnął swój cel - teraz jest idolem wszystkich twórców wirusów z całego świata. - powiedział Graham Cluley, starszy konsultant z firmy Sophos. - Biorąc pod uwagę jego wiek, jestem ciekawy jaką otrzyma karę za swoje przestępstwa. Jest całkiem możliwe, że uniknie surowego wyroku pomimo spustoszeń jakie uczyniły stworzone przez niego robaki"

Wkrótce po wypuszczeniu Sassera, obawiając się, że zostanie złapany, Jaschan poinformował pocztą elektroniczną swoich znajomych, że zamierza skończyć z pisaniem wirusów i zdecydował się na skasowanie części danych oraz zaszyfrowanie kodów wirusów na swoim komputerze. Było już jednak za późno.

Na początku maja, jeden ze szkolnych kolegów Jaschan'a, najprawdopodobniej skuszony wysokością nagrody jaką oferował Microsoft za "głowę" twórcy wirusa (250 tys. USD), przekazał lokalnemu oddziałowi giganta dane Svena. Wkrótce potem w domu nastolatka pojawiła się policja, która przeszukała mieszkanie i zabezpieczyła dowody. Jaschan przyznał się do winy i przekazał policji hasła do zaszyfrowanych plików.

Podczas przesłuchania Sven ujawnił również nazwiska znajomych, którzy, jak twierdzi, pomagali mu w dystrybucji robaków do Sieci. Wśród nich znalazło się także nazwisko donosiciela, który jest teraz jednym z podejrzanych o przygotowanie i dystrybucję wirusów. Dzięki temu 250 tys. USD pozostanie w kasie Microsoft, który to już zapowiedział, że nie wypłaci nagrody, w przypadku gdy podejrzenia wobec kolegi Svena się potwierdzą.

"Wstyd, że osoba z takimi umiejętnościami zajmuje się pisaniem wirusów tylko po to, by wzbudzić podziw i szacunek. To smutna historia o tym jak zdolny młody człowiek może podejmować złe decyzje, które w efekcie zakłócają pracę milionów firm i domowych użytkowników komputerów na całym świecie" - podsumowuje całą sprawę Graham Cluley.

Niemieckie służby od przestępczości komputerowej zbierają obecnie materiał dowodowy w firmach, które ucierpiały finansowo przez wirusy Svena Jaschan'a.
Źródła
di.com.pl
Komentarze
Brak komentarzy