Trwają przygotowania do produkcji filmu "Dyskusja". Ma to być obraz o seksie, który ukarze jego prawdziwe oblicze na polskim gruncie. "Może film 'Dyskusja' jest zbyt bezpośredni czy brutalny, ale lekarstwo nie zawsze smakuje" mówi reżyser "Dyskusji" Witold Świętnicki, twórca znanego filmu "Golasy", który miał przełamać nasze tabu związane z nagością.
Scenariusz filmu oparty jest na dyskusjach internetowych o seksie. Niektóre teksty są bardzo śmiałe i ostre, a fragmenty, jakie dostawali uczestnicy castingów, wywoływały spore emocje - informuje "Gazeta Wyborcza"
- To film dla dorosłych, bo opowiada o poważnym problemie. W Polsce o seksie nie mówi się wprost, panuje zakłamanie i dlatego ludzie mają z tym duże problemy. (...)To ogólnonarodowy problem. Trzeba odkłamać sprawy związane z seksem i temu służy ten film - mówi reżyser. - Może film "Dyskusja" jest zbyt bezpośredni czy brutalny, ale lekarstwo nie zawsze smakuje. A ten film jest właśnie terapią dla duszy. "Dyskusja" ma leczyć. Freud pisał, że jeśli zaczniemy mówić o jakimś problemie, to on przestanie istnieć. Pozbierałem w internecie teksty będące wołaniem o pomoc - dodaje Świętnicki.
Film jest projektem niekomercyjnym. Ani aktorzy, ani ekipa nie dostają wynagrodzenia.
Scenariusz filmu oparty jest na dyskusjach internetowych o seksie. Niektóre teksty są bardzo śmiałe i ostre, a fragmenty, jakie dostawali uczestnicy castingów, wywoływały spore emocje - informuje "Gazeta Wyborcza"
- To film dla dorosłych, bo opowiada o poważnym problemie. W Polsce o seksie nie mówi się wprost, panuje zakłamanie i dlatego ludzie mają z tym duże problemy. (...)To ogólnonarodowy problem. Trzeba odkłamać sprawy związane z seksem i temu służy ten film - mówi reżyser. - Może film "Dyskusja" jest zbyt bezpośredni czy brutalny, ale lekarstwo nie zawsze smakuje. A ten film jest właśnie terapią dla duszy. "Dyskusja" ma leczyć. Freud pisał, że jeśli zaczniemy mówić o jakimś problemie, to on przestanie istnieć. Pozbierałem w internecie teksty będące wołaniem o pomoc - dodaje Świętnicki.
Film jest projektem niekomercyjnym. Ani aktorzy, ani ekipa nie dostają wynagrodzenia.