Wiadomości:
Szkolny stróż Internetu za drogi...
utworzono: 22-08-2007
Autor: Dziennik Internautów - mm
W krakowskich szkołach kontrolę nad uczniami korzystającymi ze szkolnych komputerów do surfowania po Internecie sprawują nauczyciele i oficjalne komunikaty... Ani miasta, ani województwa nie stać na zakup programu komputerowego, który by cenzurował odwiedzane przez młodzież strony WWW - informują przedstawiciele małopolskiego kuratorium na łamach Gazety Wyborczej. Tymczasem instalacja takiego programu w jednym z bielskich liceów kosztowała 600 zł.

- Udało mi się wynegocjować dobrą cenę - przyznaje „Gazecie” dyrektor Stanisław Czaber, który namówił rodziców uczniów, aby partycypowali w opłatach. Zgodzili się chętnie. Teraz w "czwórce", gdy uczeń próbuje otworzyć "złą" witrynę, na ekranie pojawia się znak zakazu i włączana jest blokada. Filtr jest zamontowany na każdym komputerze. Program wyłapuje także pułapki - ukryte adresy, które na pierwszy rzut oka wydają się niegroźne.

Małopolska kurator Elżbieta Lęcznarowicz przyznaje, że taki program szkołom jest potrzebny, ale podobnie jak w Bielsku-Białej - musiałyby same za niego płacić, bo ani miasta, ani województwa nie stać na taki zakup.

Natomiast dyrektorka jednego z liceów uważa, że instalacja tego typu oprogramowania to walka z wiatrakami, gdyż nawet jeśli uda się młodzież upilnować w szkolnej pracowni, zawsze mają możliwość oglądania zakazanych stron po lekcjach.

- Trzeba ich tak nauczyć, by sami potrafili ocenić, że wchodzenie na takie strony to nic dobrego. Jeśli tak nie uważają, żaden program ich nie upilnuje – tłumaczy dziennikarzom „GW”.
Źródła
di.com.pl
Komentarze
Brak komentarzy