Kompania muzyczna EMI złożyła w nowojorskim sądzie pozew przeciwko największemu światowemu wydawcy gier – firmie Electronic Arts. EMI oskarża EA o nielegalne wykorzystywanie w swoich grach utworów muzycznych chronionych prawem autorskim.
Według EMI, liczne gry sportowe z oferty EA „zawierają chronione prawnie kompozycje muzyczne których EMI jest właścicielem, współwłaścicielem, administratorem lub które kontroluje w inny sposób”. Przedstawiciele EA rozmawiali z EMI na temat licencji do tych utworów, jednak firma wykorzystała je w swoich grach jeszcze przed podpisaniem stosownych umów – twierdzą prawnicy EMI. Z tego powodu EMI domaga się prowizji od zysków EA w wysokości wstępnie szacowanej na dziesiątki milionów dolarów.
W odpowiedzi na pozew EMI, przedstawiciel EA oświadczył, że cała sprawa dotyczy słów do jednego utworu. Prawa do tekstu zostały wykupione bezpośrednio u jego autora, a EA dba o zapewnienie sobie praw do każdego wykorzystywanego w grach utworu. Czyżby więc EMI było kolejną amerykańską firmą, która próbuje sobie rekompensować niepowodzenia biznesowe w sądzie? Wszak branża muzyczna ostatnio wyraźnie „kuleje”, a rynek gier – przeciwnie...
Według EMI, liczne gry sportowe z oferty EA „zawierają chronione prawnie kompozycje muzyczne których EMI jest właścicielem, współwłaścicielem, administratorem lub które kontroluje w inny sposób”. Przedstawiciele EA rozmawiali z EMI na temat licencji do tych utworów, jednak firma wykorzystała je w swoich grach jeszcze przed podpisaniem stosownych umów – twierdzą prawnicy EMI. Z tego powodu EMI domaga się prowizji od zysków EA w wysokości wstępnie szacowanej na dziesiątki milionów dolarów.
W odpowiedzi na pozew EMI, przedstawiciel EA oświadczył, że cała sprawa dotyczy słów do jednego utworu. Prawa do tekstu zostały wykupione bezpośrednio u jego autora, a EA dba o zapewnienie sobie praw do każdego wykorzystywanego w grach utworu. Czyżby więc EMI było kolejną amerykańską firmą, która próbuje sobie rekompensować niepowodzenia biznesowe w sądzie? Wszak branża muzyczna ostatnio wyraźnie „kuleje”, a rynek gier – przeciwnie...