Pochodzący z Internetu raport, który w grudniu znaleźli norwescy wojskowi, przedstawił przedwczoraj posłom z sejmowej komisji ds. służb specjalnych szef wywiadu Zbigniew Siemiątkowski, informuje Gazeta Wyborcza. Gdy 11 marca w Madrycie wybuchły bomby, Norwegowie zorientowali się, że mają w ręku klucz do tragedii. Aż trzy strony zajmuje w nim bowiem analiza hiszpańskiej polityki i wezwanie do zwolenników Al-Kaidy, by zaatakowali Hiszpanię. Podobno Polska również zajmuje szczególne miejsce w tym dokumencie.
Norwegowie przekazali dokument sojusznikom. Autorzy dokumentu opisują Polskę jako kraj zacofany, ale szybko się rozwijający, a Polaków jako lojalnych sojuszników USA. Dokładnie przedstawili wyniki wyborów parlamentarnych 2001 r. Obficie cytują książkę Aleksandra Kwaśniewskiego, a zwłaszcza fragmenty dotyczące UE i NATO. Pisząc, że kadencja nastawionego prozachodnio prezydenta kończy się w 2005 r., podkreślają: "Prosimy Allaha, by do tego czasu pochłonęła go ziemia".
"Jako podsumowanie kwestii polskiej możemy stwierdzić, że kraj ten, pomimo całej swojej słabości i biedy, (wystawił) większość (wojsk) pośród krajów pozostających w Iraku i nie naraża się (na nic) poza ryzykiem strat w ludziach. To nie jest wysoka cena, ale w przypadku wycofania części wojsk zachodnich (Polska) musi być przygotowana (jej prezydent także) na pewne trudności. Jednak prawdopodobieństwo, że opuści ona Irak, jest niewielkie".
Zdaniem niektórych polskich polityków "Przeszliśmy ze sfery przypuszczeń w sferę faktów". Konstanty Miodowicz (PO) ostrzega, że podział opinii publicznej wokół Iraku i spory polityczne w Polsce mogą sprzyjać planom ataku, bo mógłby on odnieść znaczący skutek polityczny. Podobnie było w Hiszpanii.
Szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski powiedział "GW" m.in.: "Mamy tu do czynienia z prawidłową analizą i planowaniem takiego uderzenia, które może mieć następstwa polityczne. Tak jak w Hiszpanii, gdzie opozycja zapowiadała, że jeśli stworzy rząd, wycofa wojska z Iraku. Ta sytuacja dotyczy i Polski: im więcej podnosi się głosów żądających wycofania się z Iraku, tym bardziej tworzy się podatny grunt dla ataków".
Również Prezydent Aleksander Kwaśniewski potwierdził, że zagrożenie atakiem terrorystycznym jest realne. Zapewnił, że Polska wycofa swoje wojska z Iraku, jeżeli tylko sytuacja w tym kraju ustabilizuje się.
"GW" stwierdza, że według jej informatorów w Kongresie USA dokument nie musi pochodzić bezpośrednio z al Kaidy. Strona z nim była zainstalowana na serwerze w Pakistanie i zniknęła, gdy znaleźli ją Norwegowie. -Język dokumentu wskazuje, że jego autorami mogą być popierający cele terrorystów oficerowie służb specjalnych Pakistanu, Arabii Saudyjskiej lub innego kraju islamskiego.
Zastanawia również zbieżność dat ataków. W USA ataku dokonano 11 września, w Hiszpanii 11 marca. Najbliższy szczyt gospodarczy, rozpocznie się w Warszawie, 11 kwietnia.
Norwegowie przekazali dokument sojusznikom. Autorzy dokumentu opisują Polskę jako kraj zacofany, ale szybko się rozwijający, a Polaków jako lojalnych sojuszników USA. Dokładnie przedstawili wyniki wyborów parlamentarnych 2001 r. Obficie cytują książkę Aleksandra Kwaśniewskiego, a zwłaszcza fragmenty dotyczące UE i NATO. Pisząc, że kadencja nastawionego prozachodnio prezydenta kończy się w 2005 r., podkreślają: "Prosimy Allaha, by do tego czasu pochłonęła go ziemia".
"Jako podsumowanie kwestii polskiej możemy stwierdzić, że kraj ten, pomimo całej swojej słabości i biedy, (wystawił) większość (wojsk) pośród krajów pozostających w Iraku i nie naraża się (na nic) poza ryzykiem strat w ludziach. To nie jest wysoka cena, ale w przypadku wycofania części wojsk zachodnich (Polska) musi być przygotowana (jej prezydent także) na pewne trudności. Jednak prawdopodobieństwo, że opuści ona Irak, jest niewielkie".
Zdaniem niektórych polskich polityków "Przeszliśmy ze sfery przypuszczeń w sferę faktów". Konstanty Miodowicz (PO) ostrzega, że podział opinii publicznej wokół Iraku i spory polityczne w Polsce mogą sprzyjać planom ataku, bo mógłby on odnieść znaczący skutek polityczny. Podobnie było w Hiszpanii.
Szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski powiedział "GW" m.in.: "Mamy tu do czynienia z prawidłową analizą i planowaniem takiego uderzenia, które może mieć następstwa polityczne. Tak jak w Hiszpanii, gdzie opozycja zapowiadała, że jeśli stworzy rząd, wycofa wojska z Iraku. Ta sytuacja dotyczy i Polski: im więcej podnosi się głosów żądających wycofania się z Iraku, tym bardziej tworzy się podatny grunt dla ataków".
Również Prezydent Aleksander Kwaśniewski potwierdził, że zagrożenie atakiem terrorystycznym jest realne. Zapewnił, że Polska wycofa swoje wojska z Iraku, jeżeli tylko sytuacja w tym kraju ustabilizuje się.
"GW" stwierdza, że według jej informatorów w Kongresie USA dokument nie musi pochodzić bezpośrednio z al Kaidy. Strona z nim była zainstalowana na serwerze w Pakistanie i zniknęła, gdy znaleźli ją Norwegowie. -Język dokumentu wskazuje, że jego autorami mogą być popierający cele terrorystów oficerowie służb specjalnych Pakistanu, Arabii Saudyjskiej lub innego kraju islamskiego.
Zastanawia również zbieżność dat ataków. W USA ataku dokonano 11 września, w Hiszpanii 11 marca. Najbliższy szczyt gospodarczy, rozpocznie się w Warszawie, 11 kwietnia.