Nick:.....
Dodano:2006-01-07 23:22:28
Wpis:i po co to wszystko....
|
|
|
|
Nick:anacho1
Dodano:2006-01-03 15:37:37
Wpis:ta.. widze że sie nudzi skoro o śmierci już myślicie
|
|
Nick:Matu
Dodano:2006-01-01 12:40:34
Wpis:Sądze, że mój czas juz nadszedł.
|
|
Nick:Ola
Dodano:2005-12-30 17:22:08
Wpis:Śmierci, gzdie jestes o smierci,
Gdzie jest moja smierc?!?!?!
i na przekor wszystkim bede zyc dalej....
|
|
Nick:ladyDEATH
Dodano:2005-12-30 02:03:28
Wpis:kiedyś bardzo pragnełam popełnic samobójstwo.. niestety nie udało mi sie.. teraz jetem juz tak zmeczona życiem, że nawet nie mam siły odebrac sobie go.. ale najbardziej na swiecie pragnę ŚMIERCI.. kiedy umre bede najszczęliwsza.. stronka fajna.. dzieki niej wiem czego chce..
|
|
Nick:lorcia
Dodano:2005-12-29 14:35:28
Email:slmpe.r2foe@twksaaskwt@eof2r.epmls
Wpis:smierc nie jest po zyciu zycie jest dopiero po smierci
|
|
Nick:yarek shalom
Dodano:2005-12-25 00:32:59
Url:http://kchweswidnik.w.interia.pl
Email:ylapr.epkws@hmaolloamh@swkpe.rpaly
Wpis:Zapraszam do przeczytania ksiazki pt NICKY CRUZ OPOWIADA - jest to prawdziwa historia przywodcy najpotezniejszego i najbrutalniejszego gangu Nowego Yorku lat 50-tych - gangu Mau Mau...
Ksiazka byla wydawana w latach 80-tych, przeczytalo ja na swiecie kilkaset milionów ludzi...
Ksiazka opowiada nie tylko o walkach gangow, zabojstwach, przestepstwach ale przedstawia również historie wielu osob które w poszukiwaniu sensu zycia utraciły wszystko...
Ksiazka jest w wykazie materiałów ktore aktywnie zwalczaja problem narkotykow wsrod mlodziezy... zostala umieszczona jako glowna pozycja na najwiekszej stronie poswieconej problemowi narkotykow w Polsce!
Książkę Nicky Cruz opowiada udostępniono w internecie za zgodą Wydawnictwa AGAPE
Ksiazka jest w całości na stronie:
http://kchweswidnik.w.interia.pl
Strony zagraniczne które potwierdzają historię Nicky Cruza:
http://www.nickycruz.org
http://www.nickycruz.org/about/the_man.htm
http://www.tcfarm.or g/History/Nicky.html
Oto początek 1 rozdziału:
- Złapcie tego zwariowanego szczeniaka! ktoś krzyknął.
Ledwo otwarto drzwi należącego do linii lotniczych PANAM samolotu Constellation, pomknąłem po schodkach w dół i dalej w kierunku budynku nowojorskiego lotniska Idlewild. Działo się to 4 stycznia 1955 roku i zimny wiatr szczypał mnie w policzki i uszy.
Kilka godzin wcześniej mój ojciec w San Juan wprowadził mnie, zbuntowanego piętnastoletniego chłopaka portorykańskiego, na pokład tego samolotu. Poleciwszy mnie opiece pilota, nakazał siedzieć w samolocie, dopóki nie zgłosi się po mnie mój brat, Frank. Ale gdy drzwi się otwarły, pierwszy wybiegłem z samolotu i co sił w nogach pomknąłem po betonowej płycie.
Trzej ludzie z obsługi lotniska skoczyli i przygwoździli mnie do siatki ogrodzenia przy wyjściu. Gdy starałem się uwolnić, lodowaty wiatr przenikał przez moje tropikalne ubranie. Dyżurujący przy wyjściu policjant chwycił mnie za ramię i ludzie z linii lotniczych spiesznie wrócili do swoich zajęć. Traktowałem to wszystko jak zabawę i spojrzawszy na policjanta, uśmiechnąłem się do niego.
Ty zwariowany Portorykańczyku! Co sobie do diabła wyobrażasz? krzyknął policjant.
Wyczułem w jego głosie nienawiść i uśmiech zamarł mi na ustach. Grube policzki policjanta były zaczerwienione od chłodu, a oczy łzawiły mu od wiatru. W obwisłych wargach podskakiwało nie zapalone cygaro. Nienawiść! Poczułem, jak napełnia moje ciało. Taką samą nienawiść czułem do mojego ojca i matki, do nauczycieli i do policjantów w Porto Rico. Nienawiść! Próbowałem mu się wywinąć, ale trzymał mnie żelaznym chwytem.
- No, szczeniaku, wracaj do samolotu.
Popatrzyłem na niego i splunąłem.
- Ty świnio! – warknął. – Brudna świnio!
Rozluźnił uchwyt na moim ramieniu i próbował złapać mnie za kark.
W tym momencie dałem nurka pod jego ramieniem i skoczyłem przez otwartą bramkę na teren otaczający dworzec lotniczy
Usłyszałem za plecami krzyki i tupot nóg. Pomknąłem długim chodnikiem, zygzakami omijając ludzi tłumnie spieszących do samolotów. Nagle znalazłem się w hali dworca. Poszukałem wzrokiem drzwi wyjściowych, przebiegłem halę i wyskoczyłem na ulicę.
Przy krawężniku stał wielki autobus z otwartymi drzwiami i pracującym silnikiem. Przepchnąłem się przed wsiadających do niego ludzi. Kierowca złapał mnie za łokieć i zażądał opłaty za przejazd. Wzruszyłem ramionami i odpowiedziałem po hiszpańsku. Kierowca bezceremonialnie wypchnął mnie z kolejki, zbyt zajęty, by tracić czas ze smarkaczem, który ledwo rozumie po angielsku. Gdy zwrócił się do grzebiącej w torebce kobiety, schyliłem się i poza jej plecami przemknąłem się do zatłoczonego autobusu. Spojrzawszy przez ramię, by upewnić się, że kierowca mnie nie widzi, przepchnąłem się do tyłu i usiadłem koło okna.
Gdy autobus ruszył, zobaczyłem, jak z budynku dworca lotniczego wybiega ten gruby policjant, i wszyscy rozglądają się dookoła. Nie mogłem się powstrzymać i śmiejąc się do nich przez szybę zastukałem w okno i pomachałem im ręką.
Potem opadłem na siedzenie, wsparłem kolana o oparcie poprzedzającego mnie fotela i
|
|
Nick:ktos
Dodano:2005-12-16 16:34:58
Email:slmpe.r2foe@twksaaskwt@eof2r.epmls
Wpis:śmierć nie jest po życiu życie jest dopiero po śmierci
|
|
Nick:Asia...
Dodano:2005-12-13 15:57:53
Email:alspk.a2_ob@ulzoiiozlu@bo_2a.kpsla
Wpis:nie mam juz sił...pomocy....!!!!!!!
|
|
Nick:Patrycja
Dodano:2005-12-10 17:40:17
Email:plapt.rpywc@jaakswparrapwskaaj@cwypr.tpalp
Wpis:mam doś wszystkiego. kazdy mnie lekceważy bo jestem najmłodsza z rodzeństwa a zarazem najbrzydsza. MAM DOŚC KŁUTNI RODZICÓW. CHCIAŁAM JUZ PARE RAZY WZIAĆ ZYLTETKE I ZROBI TO......
|
|
Nick:anioł
Dodano:2005-12-09 22:52:06
Email:zlopd.ipavk@33@kvapi.dpolz
Wpis:mam coraz więcej wątpliwości dotyczących religii. jestem chrześcijanką ale zauważam coraz więcej nieścisłości w tym czego mnie uczą, takze w życiu po śmierci...
|
|
Nick:Asia...
Dodano:2005-12-09 19:55:28
Wpis:Czuję lęk...niepewność czy wytrzymam.... czy dam radę...tak bardzo chciałabym wierzyć, że wszystko się ułoży..., że odzyskam wiarę na lepsze jutro...jednak już straciłam nadzieje... pomocy....
|
|
Nick:Poem_GirL
Dodano:2005-12-08 16:06:55
Url:http://blog.tenbit.pl/dj_kula
Wpis:Samobójstwo tylko wtedy będzie szlachetne i piekne, kiedy umrzemy z wiedza, że zrobilismy wszystko co chcieliśmy... że nie potrzebujemy niczego więcej...
|
|
Nick:....
Dodano:2005-12-02 14:39:15
Email:alspk.a2_ob@ulzoiiozlu@bo_2a.kpsla
Wpis:chcę... umrzęć ale nie wiem jak...
|
|
Nick:ania.
Dodano:2005-11-30 20:53:23
Wpis:beznadziejna strona, beznadziejna tematyka i nadwyrezanie tematu smierci.
Wielkie mi "klimaciarstwo". Tragizm wielki! AH! Dumna/y jestes z tej strony? Bo jest glupia i osobiscie nie bylabym dumna.
|
|
Nick:PaPuG
Dodano:2005-11-24 19:44:19
Wpis:fajna strona..podoba mi się..żeby tylko było więcej opowiadań..nie chce mi się pisac bo nie chce mi się w tej chwili życ..może jutro bedzie lepszy dzień..zobaczymy....
|
|
Nick:Anusia
Dodano:2005-11-21 19:39:10
Wpis:naprawde niesamowta stronka pełna podziwu mam nadzieje ze nie zostanie ona zniszczona bo lubię na nia wchodzić
|
|
Nick:Paulina
Dodano:2005-11-17 15:11:10
Wpis:Wiess co Panie autor: powiem jedno! Ciekawa strona, wszystko jest ciekawe tylko boję się, że ktoś Cię posłucha. Sama kiedyś próbowałam sobie odebrać życie, gdyb nie to, że w ostatniej chwili przypomniałam sobie o jednym: że ja nic nie zrobiłam, kopletenie! Odejdę jak ten śmieć i nikt mnie pamiętać nie będzie! Posłuchałam sowjego ,,ja'' i jakoś żyję, a przynajmniej dla pasji, może kiedyś ,,dla kogoś...''Cóż świat kolorowy nie jest, ale w tej zasranej rzeczywistości jest jeszcze to małe światełko
|
|
Nick:Ramzes
Dodano:2005-11-07 22:52:01
Wpis:Sam chciałem popełnić samobujstwo można by powiedzieć że zajżałem śmierci w oczy, ale przeżyłem i niewiem dlaczego?
|
|
Nick:Zakochana
Dodano:2005-11-06 18:01:02
Wpis:naprawde niezła stronka... ale odradzam samobójstwo...naprawde....życie jest piękne...chociaż nie tak do konca ale luzik...wszystko da sie naprawić...
|
|