Nick:kopfkopfkop
Dodano:2006-08-12 21:20:10
Wpis:MAGIK
W dzień jarmarku , uwodząc gwar , opodal wagi
wystawił się był z kramem międzyludzki magik ;
szaty miał połatane , budę - rozskrzypiałą ,
a gdy już występował - nic się nie udało.
Królik uciekł z cylindra , gołąb zdziobał karty ,
papuga w tłum skrzeczała najsprośniejsze żarty ,
dzieci się z niego śmiały , dorośli zaś - klęli ,
strażnicy - grzywną dalsze występy ucięli.
Wtenczas magik na kłódkę starą zamknął budę
i zapowiedział , jak to chce rozproszyć nudę :
odgadnie skryte myśli panienek z miasteczka ,
pamiętnikom wiadome jeno i chusteczkom.
I w rzeczy samej odgadł : Hanka Kowalczyków
kocha się w usmolonym szewskim czeladniku ,
Anulka Nasięźrzałów chce iść do klasztoru ,
Frania Paców śmiertelnych bliskim życzy chorób ,
Joaśka chce od przodu , Olka zaś - od tyłu ,
Kachna śmie wątpić w boską moc , dobro i siłę ,
Luśka chodzi na schadzki zaś pod krzak borówek
z kowalem (trójka dzieci!) od zeszły przednówek...
Przy Andzi burmistrzance strażnicy przerwali
i posłuszni rozkazom , wóz z budą zabrali.
\"Nie trzeba nam tu takich podłych przybłędziochów!
Nie wartyś uczciwego chleba , skoromocho!
Idź - może inne cię miasto albo wieś przygarnie!
A pokaż się znów u nas - skończysz bardzo marnie!\".
Magik związał węzełek skromny , głowę zwiesił
i powlókł się wśród szyderstw drogą u przylesia ;
lecz wiedział , że jednego gawiedzi nie wyznał :
z dziewcząt każda się wyrwać chciała na obczyznę ,
na szemrzące wyraje , byle dalej pługa
i młodzieńców topornych jak błędne ślepugi.
Przeto skrył się - i czeka na panieński tłumek :
noc srebrzysta minęła , złotawe poszumy
jaworowe o wschodzie , południe palące -
aż wreszcie się doczekał i ujrzał idące.
Wyskoczył więc na ścieżkę , kurz z nim jak poświata!
\"Miłe - w dalekie kraje o zmroku wylatam
na skrzydłach borealnych , na szumach widmowych ,
w rozpluskanej zmywając rzece z siebie słowa.
Któraż mi towarzyszyć pragnie w tej podróży?
Która w ułudną tajnię ze mną chce się wnurzyć?\".
Elżbietka - już uciekła , Halszka - zawahana ,
Marta - woli odłożyć decyzję do rana ,
Anulka wali w oczy : \"Ja się ciebie boję.
Patrzysz na mnie - a jakbyś nożem w środku kroił.
Obrzucisz tylko wzrokiem - znasz najskrytsze myśli!
A gdy cię taka zrani - w jakiż znój mnie wyślesz?
A gdy poznasz do głębi - cóż do odkrywania?
Miałażbym tylko w rżnięciu być - nigdy w pytaniach?\".
I zaskowyczał magik w strachu przed ich wiarą ;
nie wie - jak ma tłumaczyć , że to żadne czary?
Że patrzeć na patrzenia starczy do tej wiedzy ,
a głębiej - ślepnie każdy jak kret czarny z miedzy?
|