Nick:mkrkldemk
Dodano:2006-03-08 23:19:39
Wpis:Przyjaciółka powiedziała mi , że jej zdaniem bywam nazbyt pewny siebie , nie w relacjach , ale w podejściu do życia i kwestii ostatecznych - aborcja , eutanazja , etc.
Jestem zadziwiony. Czy to aż taka pewność siebie , że mam na to i owo ustalone subiektywne poglądy , a także silne przekonanie , iż każdy ma w tych kwestiach niezbywalne prawo do poglądów własnych , jak również do decydowania o swoim życiu?
Chyba zaczynam pojmować , dlaczego moje relacje są takie... bolesne.
Czy jestem silny? To jest chyba bardzo głupie postawienie sprawy. Czy skała jest silna? Skała jest twarda. Skała się opiera. Skałę trzeba długo i mozolnie łupać , by coś od niej odrąbać. To już bliżej do mnie.
Ale moja odporność w połączeniu z moimi wykrystalizowanymi w dużej mierze poglądami stwarza wrażenie , iż jestem silny , odporny , nie do zdarcia. Wcielona konsekwencja , niełamliwy minerał , ogień wkuty w kamień.
I kiedy mi jest naprawdę źle - i szukam ze strony przyjaciółek miłości , oddania , przytuleń - wychodzi na to , że kompletnie nie są w stanie tego zrozumieć. Wydaje im się , że przecież obywam się bez tego doskonale! Może więc to jakiś kruczek , czyhanie na chwilę słabości? Może to wykorzysta? Może , może , może.
|