Nick:dfofmiov
Dodano:2005-05-28 21:31:19
Wpis:> Najpierw malutki rewanż za wszystkie wiersze, które mi >przysyłałeś -
> nieporównywalny, ale nic lepszego nie mam. Są to >najśliczniejsze
> moim zdaniem formy ze staropolskich tekstów, tych mniej >znanych,
> nie tylko literackich, także rozpraw naukowych etc. Podaję
> za "Chrestomatią staropolską". Nieprzydatne do niczego, ale >same w
> sobie słodkie.
Bo ja wiem , czy nieprzydatne... Parę to aż się chce gdzieś wrzucić...
"Lwica" i "gwiazdarza" znałem , ale reszta jest bardzo ciekawa i śliczna ^_^
^_^ ^_^ ^_^.
> Uwaga na marginesie: żeby wątpić, trzeba myśleć.
Moim zdaniem - inaczej chyba niż twoim - obecnie nie jest chyba pod tym
względem tak źle , choć myślenie ogólnie trendy faktycznie nie jest.
> A poza tym: to już było. Takie wątpliwości doprowadziły do >schizmy,
> do reformacji.
Nieprawda. Te wątpliwości dotyczyły faktu _jak_ wierzyć , a nie _czy_
wierzyć. Jedni zarzucali drugim , że wierzą nie tak , jak powinni. Według
mnie to nieporównywalne do opisywanej kwestii.
> A ktoś ją ma, tę świadomość? Są naprawdę tacy ludzie, poza >mną?
Więcej niż myślisz. Ja na przykład.
> Poza tym, byłbyś możliwy zawsze.
Nie sądzę. Ja nawet teraz nie wszędzie byłbym możliwy - po pięciu minutach
spędzonych np. w Krakowie chce mi się wyć i spieprzać stamtąd jak
najszybciej. Bo się czuję jak podmiot liryczny wiersza "Potwór pana Cogito".
> I jeszcze jedna sprawa - gdyby "paradygmat romantyczny" >faktycznie
> nie przetrwał, jak piszesz - czy możliwa byłaby Solidarność?
> Abstra***ąc od tego, co dziś się z nią stało?
"Solidarność" się przecież porozumiała w końcu ze swoimi przeciwnikami. W
przeciwieństwie do bohaterów Dziadów części III , Kordiana czy Nie-boskiej.
Którzy byli do tego niezdolni. (inna rzecz , że aby to usprawiedliwić ,
przeciwnicy byli zwykle przedstawiani w polskim dramacie romantycznym jako
banda nieludzkich drani - bodajże tylko Słowacki odszedł od tego schematu).
>A jakbyś się urodził
> 1000 lat wcześniej, czułbyś się też, sądzę, nie najgorzej, bo >nie
> zdawałbyś sobie sprawy, że coś innego jest możliwe. W >ramach
> swojego społeczeństwa, swoich możliwości, stworzyłbyś >sobie
> najlepszy z możliwych cynicznych światów.
Ale to właśnie kwestia tych możliwości. Naprawdę , globalizacja i stworzenie
"globalnej wioski" to wyjatkowy przełom - większość osób może się tam
odnaleźć. Nie sądzisz , że gdybyś poznawała Tolkiena żyjąc te 50 lat
wcześniej , pomysł analizowania jego języków czy tłumaczenia na nie
czegokolwiek mógłby ci się z dużym prawdopodobieństwem wydać - z braku
informacji o czynieniu w tym kierunku jakichkolwiek prób w Polsce , jak i
przez dość przewidywalne ROTFLujące reakcje otoczenia - infantylny i głupi?
>(pomijając fakt że w moim konkretnym przypadku trudno
> mówić o jakimkolwiek "realizowaniu się").
E , nie przesadzaj...
> Europa to także Irlandia Północna. Także Kraj Basków. W >tych
> krajach, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii/Francji żyje się, >przyznasz,
> nie najgorzej. Konsumpcjonizm kwitnie. Ale jakoś to nie
> powstrzymuje tych ludzi od walki...
Zgadza się. To są właśnie te kraje , gdzie II wojna _nie_ dotarła (tzn.
Irlandia Północna oraz Hiszpania z Krajem Basków). Co potwierdza moją tezę.
[A jakie walki toczą się we Francji? O czymś nie wiem? Możliwe , jestem dość
nie na bieżąco]
>Dowód na
> to, że twój konsumpcjonizm nie rozwiązuje wszystkich >problemów.
A czy ja twierdzę , że rozwiązuje? Ameryki od agresji nie powstrzymał.
Natomiast w tych konkretnych , a opisanych przeze mnie warunkach , sprawdza
się. IMHO.
> O... ja chcę wielką improwizację Morgotha pióra Radagajsa,
> koniecznie... chociaż fragment, proszę!
Ty , któryś instrumentem , dźwiękiem i słuchaczem ,
O jednoosobowa orkiestro wszechrzeczy ,
Coś opuścił stworzenia podległe swej pieczy
Z pretensją egoisty , że cię przeinaczam -
Czy sądzisz , żeś już wszystko stworzył doskonałe?
Że krew płynie , trup śmierdzi , a żądze się burzą
Nie przypadkowym widem po małmazji kruży ,
Lecz wzorcem niedościgłym , męką dusz zbolałyc
|