Nick:kofkofkfr
Dodano:2005-05-19 21:06:27
Wpis:Mam dziś taki nastrój , że najchętniej przeprosiłbym... może nie wszystkich dookoła , ale zdecydowanie pewną ilość osób za to , że jestem , i za to , jaki jestem. Chyba wiem , skąd to... bo dałem paru osobom swoje wiersze i , jak zwykle przy tej okazji , zacząłem się zastanawiać , jak straszne bzdury tam powypisywałem.
Elringuś , sama wiesz , że się ciebie boję. W twoim przypadku to moje zastanawianie się miałoby cechy obawy , jakie to bzdury wygrzebie z mojej poezji profesjonalistka , dlaczego sto tysięcy , ile tam będzie błędów , ile nieudanych rymów a'la źle wykonana parodia Kochanowskiego , ile idiotyzmów w rodzaju Koźmianowskiego "kędy stado jałowic pląsa nad ruczajem" , ile załamań rytmiki , zrzynek , nieudanych aluzji etcetera. To na początek , a dalej jeszcze gorzej.
Nie wątpię też , że miałabyś ileśtam propozycji poprawek , zmian , whatever. I co ja bym z tym zrobił? Pewnie większość byłaby obiektywnie słuszna , a z drugiej strony zapewne niektóre zmiany wywołałyby u mnie wrażenie , że piszę według czyjegoś poczucia estetyki , a nie swojego. Zaraz , czy ja mam jakieś... 
O czym konkretnie?
ŁOŁ! A jednak. Niemniej "twardzi" miłośnicy opery też ubóstwiają tradycyjny , monumentalny i sarmacki "Straszny Dwór" w Operze Narodowej , przedstawienie , które kilkadziesiąt znanych mi osób zniechęciło do opery.
Nie przesadzaj z tą "przeciętną młodzieżą szkolną"... chociaż w sumie dziś miałem przypadkowe bliskie spotkanie trzeciego stopnia z obupłciową gromadą the mastah ziomals squad , którym nie przypadłem specjalnie do gustu. O ile sam nie wyszedłem z tego zbytnio sponiewierany , to siedemdziesiąt stron mojej poezji , prozy , innych tekstów , w ogóle różnych rzeczy , które mi pewna osoba z poświęceniem przez dwie godziny drukowała (bo moja drukarka zepsuta) skończyła w stanie marnym [Gorszym , niż gdyby przeżuła to krowa , a potem przejechał po tym walec].
Niemniej akurat "Solaris" poleciłem jako "odtrutkę".
Dla mnie nie. Znam gorsze obrazy piekła. W rodzaju wyspy barona Rupa z "Opowieści z Narni".
Tzn. rozumiem , że mowa o fantastyce , a właściwie , zawężając , o science-fiction?
Kiedyś w USA postanowiono wybrać rozmaitymi drogami cztery najważniejsze książki fantastyki dwudziestowiecznej. I wybrano. "Solaris" Lema , "Władca Pierścieni" , "Diuna" Herberta oraz "Pan Światła" Zelaznego. I tak , twierdzę , że dwie ostatnie pozycje "Solaris" co najmniej dorównują. W szczególności obłędny jest "The Lord of Light" którego nie należy zdecydowanie czytać w istniejącym tłumaczeniu , bo jest wyjątkowo horrendalnie zrobione (nowy przekład ma być w IV kwartale 2005 i wtedy gorąco polecam).
Ale Jacksona gloryfikuje , a Jeskowa wręcz przeciwnie. Nie prościej przyznać po prostu , że nawet taki Neratin ma od czasu do czasu emocje? 
Po pierwsze dlatego , że według niego Jackson świetnie pokazał to , co przedstawił Tolkien , trzymając się , według jego słownictwa "ducha , a nie litery" , po drugie zaś... tu zagrało Neratinowe umiłowanie szczegółu. Jackson podszedł do tego z niesamowitym pietyzmem , zatrudniając iluśtam konsultantów od języków , ornamentów , runów. Zbroja Gil-Galada , która w filmie pojawia się może na kilka sekund , jest zrobiona z zachowaniem całej wiedzy na temat uzbrojenia tego typu opisywanego w różnych tekstach o Śródziemiu i zdobiona również _od wewnątrz_! Nic dziwnego , że Neratin ma taką radochę... łazi i wyłapuje szczegóły ^_^ ^_^ ^_^ ^_^
Nie wiem , ja się nie wypowiadam , z filmu widziałem tylko pierwszą część i uznałem go , szczerze mówiąc , za badziewie. Aczkolwiek ładnie proszę , by nie prosić mnie o argumenty w temacie. Ponoć DGCC.
Podałaś przykład Szekspira , więc wykazuję na jednym z utworów (w paru innych też to IMHO jest) że się da. I nie będzie to pozbawione podstaw. Bo jak mamy pokazane działania , to da się do nich dorobić różne interpretacje psychologiczne , różne rzeczy sobie dopowiedzieć. Tu w zasadzie nawet nie chodzi o analizę , raczej o pokazanie tego , co według nas autor chciał powiedzieć. Krystia
|