Nick:dfsdkkdfkd
Dodano:2005-04-01 22:00:27
Wpis:Wilka rodzie , witajże! Nie tkną wargi me miodu ,
bo nie do mnie należą dziś me usta ni krtań ,
i nie spocznie Elfhere , Herutungów syn rodu ,
w żadnym domu Markmanów - on wieść musi nieść hań ,
Póki wszyscy ją ludzie tu osiedli poznają.
W ludu swego imieniu ruszył w drogę on swą.
Patrzcież , o Wulfingowie , misji swojej nie taję -
Znak , co niosę , wszak nie jest ludziom nieznany stąd.
Oto strzała bitewna , przełamana czterokroć ,
oba końce skąpane w krwi : żeleziec i bełt.
Żar płomienia osmalił środek : strzały tej okrom
Niosę także posłanie , niosę wojny wam zew :
"Czy to we dnie , czy w nocy dotrze do was ta strzała ,
Na jej widok niech pójdzie , coście robili , w kąt :
Bo na bój się gotować wielki czas , a niemały
niechaj pośpiech was nagli - brzaskiem ruszajcie stąd.
Bydło rzeźne zabierzcie - długa droga przed nami -
i niech zdatny do jazdy każdy pojedzie wóz.
Za trzy dni was w obozie naszym wspólnym czekamy ,
aby przeciw wrogowi móc wyprawić się już.
Ciżbą nieprzeliczoną tenże lud na Markmanów
ruszył ze swych odległych o tysiące wiorst stron.
Język ich zaś walaski - od jednego choć zdania
tych najeźdźców z południa łatwiej pojąć skrzek wron."
Sanderuśka twierdzi , że jestem kochany.
|