Nick:Maria
Dodano:2005-04-13 21:46:40
Wpis:Do Absolwenta - jestem ciekawa,z którego roku jest Pan absolwentem.Zdumiewa mnie bowiem ( i cieszy ) że pewnie mimo przepaści pokoleniowej ,nasze poglądy tak często są sobie bliskie.Przy okazji ponawiam apel : proszę absolwentów z roku 1955 z naszej "budy" lub ich bliskich - odezwijcie się!
|
|
|
|
Nick:Absolwent
Dodano:2005-04-11 11:22:11
Wpis:Do Pani Marii: Niestety, co podkreślam, w sprawie kibiców się myliłem. Szkoda, bo tak, jakby przeciw rozumowi, wierzyłem, że jednak zaprzestanie tego bezsensownego zabijania się nawzajem jest możliwe...
To prawda, że większość Polaków nigdy nie przeczytała, ani, nie czarujmy się, nie przeczyta żadnej z papieskich encyklik. To prawda, że trafiały do nas (jako do narodu) dykteryjki o kremówkach, a nie słowa nauki Papieża. Jednak wydaje mi się, że mimo tego, wielkim sukcesem nauczania papieskiego (z tym, że nie chodzi mi tu o dokumenty, a o naukę poprzez świadectwo życia) jest to, że wielu Polaków zrobiło sobie postanowienia odnośnie bycia lepszymi... Czy jest to słomiany zapał, czas pokaże.
Co do hipokryzji Busha, jak najbardziej popieram. Podkreślanie, że Papież rzucił wyzwanie Ameryce, aby dorównała swemu wzniosłemu powołaniu. To żenujące, jak można wykorzystać śmierć Wielkiego Autorytetu do udowadniania wyimaginowanego amerykańskiego imperializmu... Niestety obawiam się, że i w Polsce może do tego dojść.
|
|
Nick:Maria
Dodano:2005-04-11 00:11:02
Wpis:Do Absolwenta - a więc już pierwszą bójkę kibiców mamy.Nie zdążył nawet upłynąć okres żałoby.Czy sądzi Pan,że z innymi postanowieniami będzie lepiej?Ten,kto miał szacunek do Papieża nie musiał czekać na Jego śmierć,by w swoim postępowaniu kierować się naukami Jana Pawła II.Ktoś zauważył,że trafiały do Polaków dykteryjki,jak ta o tych ciasteczkach,ale nie encykliki.Czy ktoś je czyta (jeśli oczywiście z jakiegos powodu nie musi).Nie jest to zresztą specjalnością tylko naszych Rodaków.Sprawca jednej z większych trosk Papieża - prezydent USA nie słuchał nowoływań ,aby zaprzestać rozlewu krwi,ale na pogrzebie tokował,jak to spełnia swoje posłannictwo zgodnie z nakazami Dostojnego Zmarłego...Czy to nie jest zakłamanie?Wielu pojechało na pogrzeb z potrzeby serca,ale niektórzy-bo tak wypadało.Albo wymagał tego interes polityczny.Aż się boję ,jak to będzie wykorzystywane w Polsce w nadchodzących wyborach.
|
|
Nick:Absolwent
Dodano:2005-04-10 10:48:11
Wpis:Do Pani Marii: Zgadzam się z Panią całkowicie - ja też jestem introwertykiem i mnie osobiście niektóre sposoby uczczenia pamięci Jana Pawła II Wielkiego nieco raziły, aczkolwiek, tak jak Pani mówi, szanuję innność struktur psychicznych. Zresztą cale swoje życie Jan Paweł II uczył cały świat tolerancji, więc może to czas próby?
Sam zastanawiam się czy nasz Naród (niech będzie i patetycznie) jest w stanie się zmienić, czy to, co obserwujemy to krótkotrwałe zjawisko, czy może początek pewnego procesu. Chcę wierzyć, że jednak możemy być dla siebie lepsi, serdeczniejsi, w przypadku kibiców nie bić się itp., co tak naprawdę będzie najlepszym hołdem pamięci Papieża.
Rzeczywiście, czasem stacje radiowe i telewizyjne mogły powstrzymać się od połączeń z Watykanem, kiedy nic nie było do powiedzenia, ale cóż - urok telewizji.
|
|
Nick:Maria
Dodano:2005-04-10 02:50:32
Wpis:Do Absolwenta - oczywiście,że każdy inaczej przeżywa smutek.Dlatego właściwie nie mam nikomu za złe takiego czy innego wyrażania swego żalu.Ale pewnego rodzaju "piknikowość" niektórych grup uczestniczących w różnych obchodach związanych ze śmiercią Jana Pawła II trochę mnie jednak raziła.Oczywiście w niektórych kulturach takie są zwyczaje.Poza tym jest to chyba kwestia struktury psychicznej.Jeden przeżywa swoje smutki"do środka", inni muszą je wykrzyczeć,a jeszcze inni może nawet wyśpiewać?Ja akurat jestem introwertykiem.Chyba więc w moim przypadku nie o konserwatyzm chodzi.Natomiast uważam,że Jan Paweł II w niektórych swoich poglądach był konserwatywny.Tego konserwatyzmu nie podzielałam.Pomimo tego uważam,że był to Wielki Polak i Jego śmierć(aczkolwiek nieunikniona,bo taka kolej rzeczy i oczekiwana,bo choroba czyniła postępy)była dla mnie smutnym przeżyciem.O,właśnie rozpoczęła się w programie I PR ciekawa dyskusja o pontyfikacie Jana Pawła II m.in.na tematy,o których piszę.Pewnie przez jakiś czas będzie się o tym pisało,mówiło,przeżywało.Ja bym natomiast pragnęła jednego - aby deklaracje o tym,że śmierć Papieża zmieniła Polaków na lepsze (i nawet kibice nie będą bili !)nie były pustymi słowami.Tak,bądżmy dla siebie lepsi - to będzie chyba najlepsze uczczenie pamięci Papieża.Przebieg dyskusji w studiu radiowym i głosy dzwoniących słuchaczy napawają mnie niestety pesymizmem.Przyznaję,że tv i radio stanęły na wysokości zadania(może z małymi wyjątkami).Najgorsze były "relacje na żywo od specjalnego wysłannika",wtedy,gdy nie miał on akurat nic do przekazania,a nastąpiło łączenie,bo była to pora Wiadomości,Faktów czy Informacji.Ale taka robota -skoro wysłali trzeba mówić.
|
|
Nick:Absolwent
Dodano:2005-04-09 23:32:04
Wpis:1. W pełni się zgadzam z Panią Marią co do wykorzystywania pogrzebu Papieża do celów politycznych.
2. Co do "transmisji z umierania" - cóż - różnie można na to patrzeć - być może "dzięki" temu ta śmierć stała się taka wymowna, taka popychająca do zadumy, refleksji, ale też do bycia dla siebie serdeczniejszymi i lepszymi. Tego nie wiem, natomiast wiem jedno - przez ostatni tydzień praktycznie wszystkie media, które na co dzień raczą nas przecież treściami wątpliwej wartości, pokazały tyle treści "uduchowionych", że chwała im za to ...
3. Tak jak każdy modli się inaczej, tak i każdy chce inaczej oddać hołd Wielkiemu Papieżowi, Wielkiemu Człowiekowi. W samym okrzyku "Tatusiu! Tatusiu" nie doszukiwałbym się czegoś "nieprzystającego do powagi sytuacji", bo o ile było to krzyczane z potrzeby serca i w duchu wiary, to jest to ok – moim zdaniem.
4. Rozumiem, że ludzi starszych i nie tylko mogą razić np. marsze kibiców skandujących "Karol Wojtyła" itp., ale popatrzmy na to z innej strony - to też jest forma modlitwy dziękczynnej za ten pontyfikat i forma oddania hołdu, być może niepodniosła, być może nieprzystająca do powagi sytuacji, ale taka, która trafia do tego środowiska, które - jak twierdzi - dlatego się jednoczy. Myślę, że tego właśnie chciałby Papież, który przecież - z wielką lekkością - umiał przemawiać do wszystkich - dzieci, młodzieży, rodzin, ludzi starszych itp., za każdym razem dostosowując swoje słowa do odbiorcy ... Na tym, między innymi, polega Jego wielkość.
|
|
Nick:Maria
Dodano:2005-04-09 21:37:05
Wpis:REDAKTORZE !
1. Tym razem całkowicie się z Tobą zgadzam.Też tak myślę!
2.Cieszę się,że przynajmniej na ten czas zmodyfikowałeś swój nick.Bardzo Cie proszę - pozostań przy jego nowej wersji.
3.Wiem,lubisz prowokować-jak to młody.Ale tym razem nawet taka starsza pani,jak ja(-matura rocznik 1955 - przy okazji:koledzy z klasy,odezwijcie się!Czy nie interesuje Was ani strona dawnej budy, ani Połczyna?)przyznaje Ci rację.Czy to nie zastanawia?
4.Chcę dodać,że od początku nadawania "transmisji"ze śmierci Papieża czułam najpierw złość,a potem już tylko smutek.Doszłam bowiem do wniosku,że to taki znak czasów.Tak samo denerwowały mnie "transmisje z wojny".Jednak nie jest to ani czas ani miejsce o dyskusji na temat roli mediów w naszym życiu.
5.Raziło mnie ponadto "piknikowe"zachowanie wielu "pielgrzymów".To wymachiwanie chorągiewkami,to skandowanie"Tatusiu!Tatusiu!",te różnego rodzaju pomysły,aby było dziwniej ?Aby zaszokować?I te mini wywiady,które nic nie miały wspólnego ze skupieniem przynależnym każdemu Zmarłemu,nie tylko Papieżowi.
6.Razi też wykorzystanie medialnie i propagandowo udziału w pogrzebie ,dla pokazania,że były Prezydent obecnemu podał rękę a nie... nogę.To polityka,a nie żadne nagłe odkrycie,że Papieżć chciałby tego..
7.Jestem tolerancyjna więc myślę sobie, niech każdy przeżywa swój smutek tak,jak czuje.Nie wiem jednak dlaczego chodzi mi po głowie,że Wielki Zmarły wolałby,aby wdrażano w życie jego nauki,od tego,co wygląda jedynie na powierzchowną manifestację wiary.A odnosiłam wrażenie,że w wielu przypadkach tak własnie było.Zbliża się godzina 21,37.To było tydzień temu.Pomilczę zatem w zadumie..Pomyślę również o Swoich Rodzicach i o wszystkich,którzy przekroczyli linię życia.Zawszy,gdy umrze Człowiek myślę o tych,co już tam sąi o tych,co za chwilę do nich dołączą...
|
|
Nick:Redaktór D*** Bum Bum
Dodano:2005-04-07 22:41:07
Wpis:Widze ze topik sie rozwinol, dajmy juz spokuj naszemu Ojcu Papieżowi, bo jak patrze w telewizor to przypomina mi to big brothera...miliony ludzi zebralo sie zeby zobaczyc cialo Karola Wojtyly, nie lepiej zapamietac Go takim jaki był...mnie to osobiscie razi ze miliony ludzi zjechalo pod bazylike sw. Piotra zeby tylko zobaczyc Jana Pawła II Wielkiego jak lezy na katafalku...to smutne. Prawda jest taka ze wiekszosc ludzi nie sluchala Papieza kiedy On zyl, dopiero teraz zainteresowala sie Jego słowami...po smierci...tyle na temat mam do powiedzenia i prosze mnie nie krytykowac....
|
|
Nick:Abolwent 2003
Dodano:2005-04-07 15:00:55
Wpis:Proponuję też, aby powstrzymać się do poniedizałku włącznie (zgodnie z prawem kościelnym, żałoba po śmierci papieża trwa 9 dni od jego śmierci, stąd kończy się ona w poniedziałek) od wpisów innych niż kondolencyjne. Niechaj połczyńskie LO da wyraz temu, że kształtuje ludzi nie tylko wiedzy, ale i wartości oraz sumienia. Przepraszam za patetyczny ton, ale czasem jest on nieunikniony ...
|
|
Nick:Absolwent
Dodano:2005-04-07 14:55:15
Wpis:Droga Pani Mario! Myślę, że pokazywanie zmienionej twarzy Jana Pawła II ma jednak swój wielki sens i wydźwięk - żyjemy w świecie, który hołduje młodości, pięknym, szczupłym, młodym, sprężystym ciałom, niekiedy - nie oszukujmy się - sztuczności i duchowej pustce, a Papież-Polak ukazał nam, że cierpienie i starość też mają swój sens. Dla młodych (do których się zaliczam) starośc i śmierć są tematem tabu - ile razy zdarza się, że na widok człowieka starszego i zniedołężniałego odwracamy wzrok?? A On pokazał nam, że nie można "wyrzucić" starszego człowieka, że wielką plamę na honorze ludzkości stanowi to, że daje się odczuć starszym ludziom to, że nie są potrzebni. Odszedł wielki nauczyciel międzyludzkiej miłości, wiary i przede wszystkim (w wymiarze ekumenicznym) człowieczeństwa ... Pokój Jego duszy ... stąd mój poniższy apel.
|
|