Nick:koprjier
Dodano:2005-02-02 20:33:40
Wpis:{Tenma} Jutrzejszy dzień będzie lepszy.
{Tenma} Przepraszam , że sprawiam państwu kłopoty o tej porze.
{Pielęgniarka} Ależ skąd... chociaż nie da ukryć , jesteśmy zabiegani.
{Pielęgniarka} Będzie musiał trochę poczekać na leczenie.
{Tenma} Ale... naprawdę nie da się szybciej?
{Pielęgniarka} Niedawno zdarzył się ogromny karambol...
{Policjant} Ta sytuacja nie robiła wrażenia normalnej.
{Policjant} Chętnie bym zadał kilka pytań kierowcy ciężarówki.
{Policjant} Ma tylko połamane nogi , mówić może normalnie.
{Lekarz} Najpierw operacja. Proszę wstrzymać się z przesłuchaniem do czasu jej zakończenia.
{Policjant} A czy w takim razie możemy tu zaczekać?
{Tenma} E... Em...
{Tenma} Przyjdę z powrotem za jakieś dwie godziny.
{Tenma} Proszę dobrze opiekować się chłopcem.
{Tenma} I proszę go nie wydawać nikomu , absolutnie nikomu poza mną.
{Tenma} Błagam.
{Pielęgniarka} E... Em...
{Policjant} Czy miejsce wypadku już uprzątnięto?
{Policjant} Nie , wciąż pełno tam wraków.
{Tenma} Rany , co ja mam teraz zrobić?
{Tenma} Muszę znaleźć kogoś , kto zaopiekowałby się Dieterem.
{Tenma} Gdyby trafił na policję , nie mógłbym mu towarzyszyć.
{Hartmann} Siostrę wysłano do innego sierocińca , więc zbyt dobrze jej nie pamiętam...
{Tenma} Innego sierocińca?
{Tenma} To jest to!
{Tietze} Chciałby pan , żebym przyjęła od pana dziecko pod opiekę?
{Tietze} Jest pan jakiś dziwny.
{Tietze} Wie pan , która godzina?
{Tenma} Wiem , że chciałbym dużo , ale on był...
{Tietze} Był ofiarą przemocy , wiem , mówił pan.
{Tietze} Ale muszę też wiedzieć , kim pan jest.
{Tenma} No... Em...
{Tietze} Od osoby kompletnie mi nieznanej dziecka nie mogę wziąć.
{Tenma} A... Czy to może w tym sierocińcu wychowywała się Anna Liebert?
{Tietze} Anna Liebert?
{Tietze} Zna pan Annę Liebert?
{Tenma} Więc Anna rzeczywiście tu mieszkała!
{Tietze} Ach , te wspomnienia!
{Tietze} Co się dzieje z Anną?
{Tietze} Dobrze się miewa?
{Tenma} Mhm... Studiuje na Uniwersytecie Heidelberskim.
{Tietze} Ach tak...
{Tietze} Na pewno jest szczęśliwa!
{Tietze} Taka miła dziewczynka , ta Anna.
{Tietze} Wiem , że zaadaptował ją Liebert , urzędnik z Ministerstwa Handlu... Jej brata bliźniaka
też.
{Tietze} Zaraz... Jak on miał na imię?
{Tenma} Johann.
{Tietze} O! Johann , Johann!
{Tietze} Byli do siebie tak przywiązani.
{Tietze} Żal mi było , że znaleźli się w różnych sierocińcach.
{Tietze} Zanim te dzieci trafiły tutaj , były całkiem same.
{Tietze} Gdy znaleziono je na czechosłowackiej granicy , szły same , trzymajac się za ręce i
marznąc na mrozie.
{Tenma} Słyszałem , że sierocińce w NRD były straszne.
{Tietze} Proszę nie wrzucać nas do jednego worka z Kinderheimem 511.
{Tietze} Inge , ubikacja jest przecież gdzie indziej.
{Tietze} No , już.
{Inge} Mama!
{Tietze} W porządku , w porządku.
{Tietze} Nie ma się czego bać.
{Tietze} No , idź już do toalety.
{Tietze} Te dzieci nigdy nie zaznały rodzicielskiej miłości.
{Tietze} A wyrosnąć na dobrego człowieka można tylko w takiej atmosferze.
{Tietze} Tak , jak pan mówił , sierocińce w NRD były straszne.
{Tietze} My byliśmy Sierocińcem nr 47. Jeden z trybików w wielkiej maszynie.
{Tietze} Ale robiliśmy wszystko , co w naszej mocy , by nie stać się rządowym poligonem...
{Tietze} ...by nie stać się Kinderheimem 511.
{Tietze} To był sierociniec specjalny , prowadzony przez dwa ministerstwa : Zdrowia i Spraw
Wewnętrznych.
{Tietze} Rozumie pan , co to znaczy?
{Tenma} Nie.
{Tietze} Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zajmowało się tym , co działo się wewnątrz.
{Tietze} Było to po prostu laboratorium... służące rządowi NRD do eksperymentów.
|