Hm... Ja przeczytałam "Stalingrad" Koneckiego, "Spalona Ziemia" Paula Carella, "Operacja Barbassa" tegóż samego autora i "Bitwy pancerne", lecz nie pamiętam autora (jakiś znany oficer niemiecki za czasó IIWW).

A posiadam takie bardzo opasłe tomisko nie pamietam już jakiego autora (ale chyba praca zbiorowa, nie znajde teraz w tym burdlu) pod tytułem prostym i dosadnym "II Wojna światowa" i kiedyś jak jeszcze mnie te klimaty interesowały to było dużo różnych książeczek mniejszych i większych wypożyczonych z biblioteki i od kumpli.

Wbrew pozorom Stalin nie był aż tak obłąkny jak Hitler Ale zostawmy te dywagacje, bo to temat - rzeka, a żadne z nas wtedy nie żyło by powtierdzić takie czy inne inforamcje... Możemy się jedynie domyślać.

A co czytałeś?

Akurat pare książek o tym i o owym przeczytałem, więcej nie potzrebuje. A jednostki wosjkowe? Cóż za róznica tysiąc czy dwa tysiace? Trzeba się skupić na samym Stalinie, na jego maniach, fobiach i "marzeniach".

Maniek, jak bym pojechała do Niemiec i więła ze sobią ten rząd ,to bym jeszcze bardziej nie nawidziła Niemców , zresztą nie mogę kochać Polski , poprostu nie mogę , bo ja się poprostu Polką nie czuje! Nie chce być częscią Polski ....

Szczurze, źle to rozumiesz. Chodziło mi o jednostki wojskowe, a nie o ludzi. Rozumiem, że podczas IIWW Rosjanie mieli wszystkiego najwięcej (bo komandosem był każdy żołnierz, a spadochorniarzy mieli pierwsi). Po miał się pchać do czegoś, co było pozbawione sensu? Jeśli nadal nie pojmujesz, to odsyłam do jakiejkolwiek książki drugowojennej.

Zrozumcie wy nienawidzie rzadu, a nie kraju! Przeprowadzcie sie do Niemiec i zabierzcie ze soba nasz rzad, znienawidzice Niemcy... nie znienawidzicie ten rzad! Nasz kraj nalezy kochac, juz tyle razy krwawił, nie karzcie mu tego robic znnowu! Nienawidzicie rzadu, ale rzad to pojedynczy ludzie nie kraj! Nienawidzac kraju nienawidzicie samych siebie bo wy tworzycie ten kraj! Jestesmy jego czescia chcac lub niechcac! Tylko my mozemy byc jego lux in tennebris!

A ja się właśnie z Tobą Szopen nie zgodzę, nie masz kompletnie racji mówiąc że "Stalin nie chciał marnować wojska" Myślisz że ludzie coś dla niego znaczyli?, że te pare czy parenaście tysięcy zrobiłoby mu róznice? Przypominam jego słowa: "Śmierć jednego człowieka to tragedia, śmierć miliona osób to fakt statystyczny". Dla tego "człowieka" liczyłą sie tylko władza a nie ludzie.

Maniek wiesz co ? Dla ziemi jako całego świata ja moge zrobić wiele (choć jako jednostka nie zrobie nic, ale starać sie mogę co nie?) ,ale nie dla Polski! Nie dla kraju w którym jest wszystko nie tak jak powinno być , choć patrząc z innej perspektywy i tak jest dobrze , oczywiście ja nie mówie tu o rzadzie ... A z Toba Szopen niestety po raz drugi musze się zgodzić ...

Fajnie żyjemy. Mam wrażenie, że żylibyśmy tak jak teraz bez powstań.

Ech, wszyscy myślą tak samo, ale spójrzcie na to z punktu strategicznego, Stalinowi się nie opłacało uczestniczyć w PW, ponieważ wiedział, że będzie ono fiaskiem, po co miał marnować wojska? PW bylo tylko kolejnym "zrywem" po to, by pokazać naszą "dumę".

Ciągle pytacie sie co ta ziemia moze zrobić dla was... Ja sie zapytam co wy mozecie zrobic dla tej ziemi...?? Nawet jesli uwazacie ze powstania byly niepotrzebne to i tak trzeba oddach chold ludzia ktorzy tan gineli bo oni gineli po to byscie wy mogli teraz zyc...

Jeśli chodzi o Powstanie Warszawskie to ja jednak jestem za, może nie było za dobrze przygotowane i skonczyło się porażką, ale to nie była głównie nasza wina, wszystko zależało od armii radzieckiej która czekała aż Warszawa wykrwawi się sama, żeby wejść do niej jako zwycięzca.

Zawsze się znajdzie odpowiednia filozofia do braku odwagi

Dziękuje... Taka jest prawa. Powstanie Warszawskie też był pozbawione sensu.

Szopen , mam trudnośc ze zgadzaniem się ze zdaniem innych , ale z Toba w 100 % się zgodze!