wtorek jest niebieski a pięć jest czerwona. mam problemy z cyframi, wcale nie zapamiętuję nr na kolorowo, nie znam nawet swojego nr tel, ale potrafię zapisać znów raz napisany rząd wielu cyfr, potrafię napisać ale nie potrafię powiedzieć. jestem z urodzenia leworęczna a następnie z przestawienia ambidexterm. kolory widzę normalnie, ale w pamięci zapisują się inaczej, umysł ma ich swój własny obraz. gdy nie pamiętam nr tel, poprostu sięgam po telefon i wystukuję go, ale zdarzyło mi się przeszukiwać notatniki, kalendarze, w poszukiwaniu nr tel pewnych osób, nie znalazłam więc wyciągnęłam rękę w kierunku klawiatury telefonui poprostu je wybrałam... jestem encyklopedią słówek, znam biegle kilka języków, narkotyki - próbowałam, nie robią na mnie pozytywnego wrażenia - gdy podobno innym robi się dobrze, mnie robi się niedobrze (w przenośni) - sądzę, że niesynestetykowi mogą dawać jakieś wrażenia, synestetykowi dają same obciążenia (niewiem jak u innych, ale u mnie tak jest, dlatego uważam wszelkie narkotyki za świństwo, które zamiast dawać jakieś ekstra wizje i wolność, czyni z człowieka kalekę - dosłownie tak się czułam, jak kaleka pozbawiony wolności). mam też inne jazdy, typu odczuwam, co się dzieje u innych, jeśli jestem z nimi emocjonalnie związana. wcale nie odczuwam ich emocji wtedy, przeciwnie, to są moje reakcje na ich zachowanie, "wiem", kiedy ktoś ma wypadek, kiedy jestem oszukiwana, itp moje sny są w kolorach szarości, dziwne... czasem w snie śni mi się, że chodzę po domu, to są sny, w których niewiem, czy śpię czy nie śpię, żeby to sprawdzić idę zapalić światło w pokoju, jeśli światło się zapala, znaczy, ze nie śpię, jeśli się nie zapala, znaczy, że śpię, to mnie zazwyczaj przeraża, idę się wówczas obudzić aby jednak móc to światło zapalić

kiedy wracam się obudzić, staję się bezradna, leżę na łóżku bo moje ciało śpi, nie mogę poruszyć żadną częścią ciała bo ono śpi a ja nie... a rano jest odwrotnie

mama mnie budzi, ja siedząc na łóżku z nią romawiam, odchodzi myśląc, że mnie obudziła a ja nic z tego niewiem... nazywam te sny koszmarami, przerażają mnie. czasem się zastanawiam, czy ja wówczas naprawdę jestem poza ciałem czy tylko mi się to śni, zastanawiam się, co byłoby, gdyby ktoś moje ciało wówczas chciał obudzić, czy wróciłabym do siebie na czas? jeśli to moje mysli spacerują po domu, zapewne tak... wracając do kolorów - wiem, jakie kolory mają cyfry itp, ale ja nie mam jakiś migających kolorków przed oczami, jak niektórzy opisują. patrzę na pismo i widzę, że ono jest czarne, ale kolory mam jakby zapisane w mózgu, nie widzę żadnych błyskotek, kolorowych liter jakby napisanych kolorowo, ja widzę to inaczej niż opisujecie. wtorek jest niebieski ale nie mrygają mi światełka niebieskie, on poprostu jest niebieski, widzę to oczami "duszy" a ale nie mam tego przed oczami. tylko raz przeczytałam, że są 2 odmiany tego widzenia, może mam to drugie, ale tylko jeden artykuł o tym mówił, generalnie przyjęto, że kolory "pływają" przed oczami i to ponoć jest to. poza tym jestem raczej bardzo wrażliwa na wszelkie boźdżce poza próbami przestraszenia mnie, zazwyczaj się to nikomu nie udaje. wydaje mi się też, ze mam inne poczucie czasu i ruchu ale tego nie jestem pewna. piszę i rysuję rewą i prawą ręką jednocześnie, tworząc pismo lub obrazy lustrzane. poziom inteligencji sprawdzałam tylko przy okazji jakiś testów w TV, wyszedł ponad przeciętną, pomimo tych cholernych liczb

reasumując: większość co napisano o synestetach zgadza się, poza falami kolorów przed oczami

podałam resztę info, bo moze ktoś kiedyś sprawdzi, czy cechy, które występują u mnie są typowe dla synestetów. jeśli tak, to oznaczałoby, ze synesteci są odporni na narkotyki i mają w swym bardzo kolorowym świecie czarnobiałe sny...