Moja opinia jest zbliżona do opinii autorki, jednakże na temat nieudolnej podróbki linii melodycznej (nie "coveru"

) relikwii dla wielu "Gagsta's Paradise" wyraziłbym się zdecydowanie dosadniej.

Gdy usłyszałem pierwszy raz tych metroseksualnych, piękniusich chłoptasiów z "Blue" (nie "boysbandu"

), to włosy na głowie stanęły dęba, oblał mnie zimny pot i poczułem nienawiść, że taki zespolik może w ogóle próbować podjąć się czegoś, czego nikt nie ma prawa się podjąć!
Aha, nie słuchajcie "pewnego" radia, gdyż gdy siedzieliśmy z Angie w pewnym miejscu, to byliśmy zmuszeni słuchać te wszystkie przeróbki "Vinylskakerz" i aż się mdło robiło. O, przepraszam. Mdło nie było, bo przecież machaliśmy oboje głowami w rytm "umpa-umpa, jaaaaaazda, umca-umca".

:>
