Pamietacie byl gostek Jeffrey Dahmer, mieszkal sobie w Milwaukee, Wisconsin i w swoim apartmencie pochlastal i zjadl 17 klientow. Co nie dojadl rozpuszczal w beczce z kwasem na taki rzadki szlam i spuszczal przez kibel. Juz pamietacie? No. To on lubil dupy. Same dupy. Znaczy odcinal co niepotrzebne: tulow w pasie i nogi, od strony odciecia w pasie wsadzal latarke w kiche i dopiero wtedy zaczynal randke. Czyli musial miec podobny widok jak na tym obrazku. Ale najpierw wypychal z kichy batona i chowal w zamrazarce tam gdzie trzymal odciete glowy wlascicieli dup. Mial kolekcje zamarznietych glow i klockow. A odciete kutasy z torbami trzymal w formalinie i czasem zakladal chuja na kran we wannie, puszczal ciepla wode i wydawalo mu sie ze gosc leje mu na klate. cdn.
|