Nie ma co, tekst jest ciekawy, tyle że czytając go myślałem że to jakiś prolog do szowinistycznego kawału :/ nie chodzi tu o to że sie nie zgadzam, zaryzykuję i poweim że się zgadzam tyle że nie do końca... wszystko jest za bardzo (feministycznie?) wyidealizowane, wszystko jest tam takie piękne, cudne i poukładane. To jest takie troche mydlenie oczu, nie wiem, może ja to źle odebrałem ale wygląda to tak jakby facet pełnbił rolę 'rozrodczą' i tyle, on nie ma za zadanie czuć ani myśleć, jego przeznaczenie to kopulacja (wiem że dużo facewtów sie tak zachowuje ale i tak takie generalizowanie jest troche nie fair!!), nie chcę sie za bardzo rozpisywać więc powoli będę kończył... w takich tekstach denerwuje mnie jedno, brak w nioch jakiegokolwiek docenienia tego co robi ta druga strona, np kiedyś okropnie WKURWIAŁO mnie to że moja dziewczyna potrafiła okazać mi że choć trochę docenia to że ja się staram, jestem na studiach dziennych ale poszedłem do pracy bo bez tego nie mógłbym się z nią widywać bo niby skąd miałbym wziąźć kase na bilet, nie potrafiła docenić tego że zapierdalam przez pół polski żeby spędzić z nią weekend mimo iż pół tygodnia nie spałem bo ok 7.00 muszę wstać żeby zdażyć na zajęcia a z pracy przychodzę ok 4-5, tego że rezygnowałem lda niej z wielu (dla mnie ważnych rzeczy), że dal niej starałaem się być, no po prostu naj, najładniejszy (nawet zacząłem chodzić na siłownię itp ale długo nie pochodziłem bo nie miałem już wtedy czasu na nic -studia do 16 a praca od 22), jestem z nią nadal, nadal nie czuję żeby ktokolwiek docenił te moje starania (ale sie nie oddzywam bo nie robie tego po to żeby mnie ktoś docenił choć byłoby mi bardzo miło), kiedyś rozmawialiśmy i stwierdziła że naprawdę głupio się z tym czuje że ja tak sie staram a ona... powiedziała że to docenia ale jkaoś dalej tego nei czuję... wracając do tematu to ten wywód miał na celu pokazanieże nie tylko kobieta potrafi się sytarać, być zimną jak trzeba i dużo znieść w poświęceniu, tyle że jak to robi facet to jest to normalne, nikt nie zwraca na to uwagi... nie mówioę że tak robi dużo facetów, nie mówię że tak robi ktokolwiek (poza mną

ale wyjątki się zdarzają i w większości takich tekstów są pomijane... to jest troche krzywdzące... Dobre, koniec już bo zaczynam odbiegać od tematu.... na koniec jeszcze tylko jedna prawda życiowa:
"największą siłą kobiet jest słabość mężczyzn"....
Pozdrawiam i przepraszam jeśli kogoś uraziłem...