Wielki Admirale

bracia i siostry, moji wierni słudzy (szczególnie ci spod jasnej góry)

jakiego księdza nie znam (a znam ich a raczej znałem sporo) to albo złodzieje, albo oszuści albo dziecioroby, dodam również, że rozmawiałem niegdyś z kompetentną osobą (nie komunista) i był taki przypadek, że do baru dla gejów musiano sprowadzać księdza, po to aby... namaścił swojego kolegę po fachu!!, kiedy ten umierał na serce, dodam również, że w tym barze znajdowali się inni księża, którzy ze względu na stan wskazujący na spożycie alkoholu nie mogli takowego namaszczenia udzielić... a poza tym znam 2 księży co w mojej rodzinnej miejscowości wychowują dzieci!! i jak ja mam ich lubić?? w boga można wierzyć, ale do czego nam księża?? howgh

a najlepiej wierzyć w przeznaczenie