Nie zgadzam się z autorem tego tekstu. Mars na pewno nie jest najlepszą historią miłosną na naszym rynku, lepsze jest chociażby OMG (choć nie shoujo

. Tak samo w japonii, są ciekawsze i lepiej prowadzone pozycje z tego gatunku, choćby takie Mint na Bokura autorstwa Wataru Yoshizumi. Szczerze mówiąc to inne mangi Pani Fuyumi ma lepsze, np. Eternal Sabbath (czy jak to się piszę). Mars jest może i ciekawy ale po kilku tomach robi się wtórny i nudzi czytelnika. Może gdyby było 7 tomów a nie 15 było by lepiej...