Co było przed naszym urodzeniem? Czy żyliśmy już mając jakieś inne ciało? Czy po prostu nie było nas a nasza dusza powstała w momencie poczęcia? Po śmierci nie będzie nas i prawdopodobnie znajdziemy się w takiej samej sytuacji jak przed poczęciem. Należałoby się również zastanowić czy w ogóle żyjemy? Czy to co nas otacza jest prawdziwe i materialne? Być może jesteśmy czymś czego nie da się zdefiniować, a to co nas otacza jest wirtualne - nie ma tego... nie ma naszego ciała.... nie ma nas...(wiem, wiem, za dużo matrixa...) "Narodziny nie są początkiem;
Śmierć nie jest końcem."... Śmierć - w większości lękamy się jej, ale to tylko przez nasza niewiedzę. Lecz człowiek najczęściej traktuje życie tak jak deszcz, czeka aż do momentu, w którym się skończy.Niektorzy nawet nie czekają, aż się samo skończy...po co życ? po co umierać? Więc czy nazwiemy śmierć końcem życia, czy początkiem nowego? Bo zapytam się Was, jeżeli poza narodzinami i śmiercią nie ma nic, to po co żyć? Co byście zrobili gdybyście wiedzieli na sto procent, że po śmierci jest tylko cisza i ciemność (tzn. że nie ma nic)? Osobiście bym zwariowała....wiedząc, że wszystkie moje starania, nadzieje, wielkie marzenia i plany sprowadzają się do jednego punktu - nicości....Ciesze się jednak, że umierając poznam coś niewiadomego...i może nawet czegoś się nauczę...Podobno podejmowano próby kontaktu ze świadomością człowieka który przeszedł na tamtą stronę, podobno nawet powiodło się... jednak badania trwają dalej...
"Straszną jest rzeczą, kiedy dusza szybciej zmęczy się niż ciało."
|